Heja heja Dziewczyny!
Przyznajcie się, która z Was zimą najchętniej ze sportów zimowych wybiera się na kawę i ciastko? :)
Ja mam nadzieję, że poza siedzeniem przed laptopem i kserówkami wyjdę w końcu ruszyć dupsko i pozjeżdżać trochę na worku ze znajomymi :)
Z okazji pięknego wyniku 69 obserwatorów ( no cóż :P ... :) chciałabym Wam zaprezentować mój ulubiony deser kawowy dla serwowania gościom, dla zaspokajania najdzikszych zachcianek podniebienia po śniadaniu, a także ot tak - dla zwykłej kawowej przyjemności!
Potrzebować będziemy:
kawy rozpuszczalnej (najlepiej jak najdrobniej zmielonej)
cukru pudru
zimnego mleczka skondensowanego
posypki (opcjonalnie)
SHAKERA
Wiem, że pewnie z tym ostatnim najgorzej, ja dopiero niedawno dorobiłam się nowego trzepiąc ostro w Shaherze do alkoholi. Była to istna masakra, szklana obudowa zasysała zatyczkę, przy otwieraniu wieczko przecinało palce, bleee... W końcu zamówiłam Shaker do suplementów dla Strongmanów i sprawuje się świetnie (może macie kogoś takiego w pobliżu i użyczy Wam swojego Shakera na chwilkę?:))
A więc przygotowanie, które jest banalne.
Wsypujemy kolejno hojnie do Shakera 3 łyżeczki cukru pudru, następnie 3 łyżeczki kawy i zalewamy mleczkiem do linii 200ml. gdy wsypie się najpierw kawę potem cukier puder nic złego się nie stanie (ani roztwór nie wybuchnie), ale kawa może zacząć przywierać do dna i dłużej się rozpuszczać.
Shaker zatykamy szczelnie i trzepiemy nim góra dół ile Matka Natura dała siły i cierpliwości :)
(czyli dokąd kawa się nie rozpuści a piana nie osiągnie dwa razy większych rozmiarów)
Jest to fajne ćwiczenie na bajcepsa (ja się dorobiłam niezłych okazów) ale jeśli macie w zasięgu wzroku i ręki osobnika płci męskiej możecie podbudować jego ego i (o ile nie ma nic przeciwko wykonywaniu takich skojarnych ruchów) zachęcić go do trzepania :D W czasie trzepania gotujemy sobie wodę.
Po takim zabiegu nasza mikstura zamieniła się w gęsty kawowy mus i sporo jej przybyło. Należy ją rozlać do filiżanek - około 3/4 całej filiżanki. Ile wyjdzie nam z takiej ilości masy? Zależy od wielkości filiżanek. Jeśli są bardzo duże - to pewnie 3. Mniejszych można wyczarować nawet 5.
Kawowy mus zalewamy szybko wrzątkiem NAJLEPIEJ z dużej wysokości i na dwie tury. Najpierw troszkę, potem jeszcze trochę dolać. Zalewanie piany z wysoka sprawi, że zrobi się puchata i ładnie będzie się prezentować.
Jeszcze ładniej prezentować się będzie posypana jakimiś pysznościami w miejscu powstałej i bezsmakowej białej pianki :) (tak tak, kawa, która jest na spodzie naszej parucentumetrowej pianki, powstała poprzez pozbawienie tejże pianki kawowej esencji) Ja posiadam dwa okazy - czekoladę i wanilę z karmelem. Wydawało mi się drogie to ustrojstwo, gdyż kosztowało 8 złotych. jednak mam je już dobrze ponad rok i dopiero teraz waniliowy granulat dobija dna. Mogę więc polecać :)
Całość dumnie prezentuje się w filiżance i zachęca do spożycia. Piankę najlepiej zebrać sobie łyżeczką i zjeść nim "oklapnie" (takie życie, tyle się człowiek utrzepie, a pianka po paru minutach klapnie...). Sama kawa jest słodka, deserowa i bardzo delikatna i działa bardziej na zmysły aniżeli pobudzająco.
Cóż, jestem właśnie po takim deserku i biorę się za pracę :)
Próbowałyście?
Spróbowałybyście? :)
Same skojarzenia w tym poście ;D
OdpowiedzUsuńKawka pyszna,jeżeli już decyduję się na kawę to tylko taką
Proces twórczy jest dość... skojarny :)
UsuńAle efekt smakowity! :)
Poproszę z posypką czekoladową!
OdpowiedzUsuń(C~
UsuńWirtualna kawa z czekoladową posypką dla Pani :)
Teraz pijam tylko te słabsze wersje kaw, po zwykłej strasznie skacze mi ciśnienie a ręce latają jak przy delirium. A na piankę ścieram zawsze na tarce białą i mleczną czekoladę - pycha;)
OdpowiedzUsuńMnie co prawda ręce nie telepią, ale mam inne nieprzyjemne i nie do opisywania objawy po mocniejszej kawie :)
UsuńHmmmmmmmmmmm......wygląda apetycznie;)
OdpowiedzUsuńTakie też jest :)
UsuńOj sprobowalabym takiej wariacji :) U mnie klasyczna gosci najczesciej aczkolwiek do kawiarni tez chadzam po wiecej rozkoszy ;P
OdpowiedzUsuńKlasyczna u mnie jedynie w kryzysowych sytuacjach :)
UsuńSmakowite :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmało powiedziane :D
Usuńpozdrawiam cieplutko! :)
Kocham kawe <3 muszę poszukać w sklepach tych posypek, bo jeszcze ich nie spotkałam :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:) dodaje do obserwowanych i liczę na rewanż:)
http://negativepositives.blogspot.com/
A ja właśnie na każdym kroku je widzę. Na pewno są w Tesco :D
UsuńIdę zajrzeć do Ciebie, pozdrawiam! :)
Uwielbiam takie kawy deserowe, nie wiedziałam, że są takie grindery na słodko! Ja mam tylko cukier i cynamon :) Na święta dostałam od mamy saszetkę Mokate karmelowe Latte i jeszcze jeden rodzaj i byłam w szoku jaka pyszna kawka wychodzi ze spienioną pianką.
OdpowiedzUsuńPs. Otagowałam Cię u mnie w tagu Domowy relaks, zapraszam :)
UsuńJa mam trzy - karmel, czekoladę i ... PIEPRZ! (który do złudzenia przypomina czekoladę) i raz przez omyłkę... popieprzyłam sobie kawę :) Idę zobaczyć co tam z tym relaksem :D
UsuńDobra kawa nie jest zła, a poranek bez kawy to koszmar za dnia :)
OdpowiedzUsuńSport zimowy? Deska i rower.
Rower w zimie? Wow! ale jak to jeździć? :)
UsuńNormalnie delicje :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!! :) Polecam :)
UsuńPozdrawiam Malinową Klubowiczkę :)
OdpowiedzUsuńTo jest coś, co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńTakie małe "conieco" a cieszy!! :)
UsuńAle pysznie wygląda! Ja niestety muszę zadowolić się podróbką kawy mrożonej, bo żeby wyczarować takie cudeńko, musiałabym wykupić pół sklepu :) Oprócz resztki kawy rozpuszczalnej nie mam nic ze składników :)
OdpowiedzUsuńUuu... :) u mnie dbają o zapasy, bo każdy uwielbia tą kawkę :D
UsuńWięc składniki są, a w nowy shaker zainwestowałam niedawno:)
sama kawy nie pijam ale zrobię jutro taką mężowi to się zdziwi :)
OdpowiedzUsuńHuhu, na pewno się zdziwi :)
UsuńMój Narzucony nie lubi kawy wcale a wcale, ale ta pije z przyjemnością :D
ale mi narobiłaś smaka, muszę koniecznie wypróbować Twój przepis:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D
UsuńJa jak przeglądam posty smakołykowe(zwłaszcza wieczorem) to żałuję, że tam weszłam, bo moje kupki smakowe wołają "DAAAAJ!!"
muszę koniecznie spróbować!:)
OdpowiedzUsuńNo pięknie dałam się nabrać. Chociaż ja latem skacze, a zimą parzę herbate z miodem :D
OdpowiedzUsuń