piątek, 1 marca 2013

Celiowe Love!


Cześć Piękne!

Mam nadzieję, że z równym przytupem co ja (zdając tą najcięższą z sesji do tej pory) przywitałyście Marzec :) W końcu po boju z gramatyką udało mi się "zaliczyć", a co za tym idzie - rozluźnić pośladki, odetchnąć, zabawić się, a również dać sobie prezent. 

Aby więc utrzymać pogodną atmosferę chcę się podzielić z Wami moimi cudownymi odkryciami kosmetycznymi za małe pieniądze. Mogłabym jeszcze pochwalić się nabyciem wycieraczek do samochodu, co również niezmiernie mnie cieszy i mam wrażenie, że w końcu COŚ widzę na tej drodze! (no wiecie, w Carrefourze bywają te cudowne promocje "KUP 1 DRUGI ZA 1GR" i skorzystałam nie tylko ja, ale i dziadki i mój Kochany:)) Ale wycieraczki to nie jest tak głęboki temat jak kosmetyki :D

Celia. Tak, o tych nawilżających pomadko-błyszczykach krążą różne blogowe legendy...
 Podobno jeśli kobieta w blogosferze nie przeczyta choć raz notki o Celii na świecie umiera jeden jednorożec. Niestety nie sprawdzałam tej teorii w praktyce, ale... :) 
Szukałam jej latami, wytrwale podróżując po świecie, przemierzając setki kilometrów aby odnaleźć to małe, złote maleństwo, które zyskało rzeszę fanek w całej Polsce. Znalazłam ją dopiero w drogerii w Miechowie i  jest to na razie JEDYNE miejsce, w którym ją widziałam, a ostatnimi czasy wszędzie o nią wypytuję. 
[także jeśli jesteś z okolic Bielska, Wadowic, Krakowa, Miechowa, Kielc - możesz dać znać gdzie jest stacjonarnie - przyjadę i wykupię:) ] 
Stwierdziłam wtedy patrząc z zauroczeniem na moje znalezisko, niczym archeolog na jakąś złotą misę sprzed tysięcy lat odkopaną spod piachu, że "teraz albo nigdy". I tak oto po szczegółowym obadaniu kolorów zdecydowałam się na kolor 602, bo... bo tak?



     PARĘ SŁÓW:    
Ta szminka (czy też szminko-błyszczyk) faktycznie jest nietypowa. Super nawilżenia nie odnotowałam, ale jakieś tam jest. Pomadka jest bardzo aksamitna i milo sunie po ustach, które dzięki niej są milutkie, ale nie zlepiają się. Kolor jest pół-transparentny, delikatnie jedynie muska nasze usta kolorem. Dzięki temu można się nią maziać bez lusterka pod ławką (sprawdzone! :)) bez obawy, że wyjedziemy poza linię, bo tego najzwyczajniej w świecie nikt nie zauważy bez lupy :) Co mnie się nie podoba, to, że w początkowym stadium zaraz po nałożeniu lubi się skumulować w czułych punktach naszych warg - rowki i załamania stają się dla niej niezwykle łakomym kąskiem. Po chwili jakoś się to "stapia".



Ponadto jeden równie istotny minus dla mnie - smrodek. Wiem, że wielu z Was podoba się zapach tej szminki, jednak dla mnie jest okropny i fuj i ble! Gdyby nie fakt, że ją uwielbiam i uważam, że ma jakieś magiczne właściwości "upiekszające" pewnie chciałabym ją opylić, ba! Oddać! Jednak efekt, jaki mi daje za jedyne 9 złotych aż błaga, aby posiąść więcej :)
jak wygląda w całym makijażu możecie zobaczyć poniżej, albo przy [ PISTACJOWYM MAKIJAŻU ]. (który śmigam sobie coraz chętniej na co dzień:)


    * REASUMUJĄC *    
+ niska cena
+ nawilżenie, lekkie ale jest
+ wygoda w używaniu
+ śliczne, solidne opakowanie
+ delikatny kolor
+ mocne, nie tandetne nabłyszczenie

- zbieranie w załamaniu ust
- zapach
- dostępność

*****************************************************************

Drugi mój wynalazek opiszę dokładnie niedługo, ale jest to dzisiejszy zakup za 4,99! Weszłam do Natury z chęcią zakupienia rozświetlacza Catrice. Jednak po małym macanku okazało się, że nie robi on z moją twarzą kompletnie NIC. Ale ponieważ zdałam sesję jakiś prezent mi się należał! I tak jakimś trafem wypatrzyłam lakier MySecret za 4,99 w kolorze 150Midnight. Jest on... zajedwabisty!!! Mam nadzieję, że jak wrócę po weekendzie do Natury to jeszcze tam będzie, mam ochotę na więcej! O lakierze będzie osobny wpis z moimi ochami i achami i zdjęciami oczywiście. dziś tylko mówię Wam : jeśli macie pod nosem - nie zastanawiajcie się, tylko bierzcie!


*****************************************************************


PS. Dziękuję Wam za zgłoszenia w moim rozdaniu! Nie tylko ja mam z tego wiele śmiechu, jesteście cudne i bardzo twórcze (na żywo powtarzam te kawały znajomym - niektórym nie muszę sami zaglądają:)) . Jeśli macie ochotę poczytać odsyłam banerkiem poniżej :) 





(Koza z ostatniego wpisu też jest fajna, to znaczy - mnie bawi do łez :))
Buziaki i miłego weekendu!