Cześć Dziewczyny!
Nie ma mnie tu dość długo, bo zdałam sobie ostatnio sprawę, że wraz z imprezą Sylwestrową weszliśmy w rok 2014, a jest to rok mojego wesela (nie tam, żeby moje poczucie teraźniejszości było jakieś załamane, wciąż powtarzam, że do wesela jeszcze mam dwa lata....)
Wraz z nabyciem świadomości, że zostało mi niecałe 8 miesięcy wzięłam dupę w troki i zabrałam się za ogarning. Pomogła mi w tym kochana Nadine która wybrała się ze mną na dzikie pląsy po zimnym, mokrym i brydnym Krakowie w poszukiwaniu i przymierzeniu sukni, przynajmniej w pewnym sensie przypominającej tą, którą zamiar mam w lutym zamówić.
Zniszczyło to całkowicie mój światopogląd, gdyż znalazłam dwie suknie idealne, które pięciokrotnie przewyższały ceną suknię dotąd idealną i co najgorsze - śnią mi się po nocach. Na górze posta wkleiłam jedną z tych ideałów (nawet nie wiecie jak żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia na sobie - była idealna! Na wieszaku wisi tak smutno...)
Ale dopiero gdy panie wpinały welon i patrzyłam na siebie w tych białych długich cudach zaczęłam się zastanawiać - okej, ale co ja będę mieć na głowie???
Z jednej strony świetnie czuje się w upiętych i podniesionych włosach, co pasowałoby do księżniczkowej sukienki. Z drugiej strony - zapuszczam jak głupia od dwóch lat włosy do wesela i chciałam, żeby było to choć trochę widać :) Jednak patrząc na różne zestawienia zdjęć wciąż urzekają mnie upięcia... Będąc na paru weselach, gdzie pani młoda miała włosy rozpuszczone podziwiałam po paru godzinach oklapłe strączki... To pewnie albo wina ciężkich włosów posiadaczek, albo słabego utrwalacza, ale to tam.... Ponadto felerne cięcie, które możecie podziwiać TUTAJ niejako zmusza mnie do podpięcia tego co mi z włosów pozostało.
A więc decyzja zapadła gdzieś pomiędzy chowaniem ramiączek stanika pod gorset sukni, a głębokim wdechem gdy gorset został zasznurowany i zobaczyłam się w lustrze:
"Ja moje smutne strączki podepnę":)
Stąd poniższe inspiracje:
Tak jak wspomniałam i wspominać pewnie jeszcze nie raz będę - pozbawiono mnie brutalnie większej części mych włosów. A do wesela czas płynie, jakby co najmniej jakiś gość nad nami włączył nagle tryb przyspieszony. Po szpitalu włosy zaczęły na dodatek szalenie wypadać, więc poradziłam się przyszłej szwagierki-farmaceuty i zaczęłam kurację-suplementację...
Na pierwszy ogień poszedł VITAPIL, którego połknęłam tylko jeden płatek składający się z 15 tabletek. Po tygodniu włosy przestały wypadać :) Teraz kończę BIOTEBAL (włosy jak przestały wypadać, tak siedzą na głowie :)) a wykupuję REVALID.
Co do tego ostatniego mam ogromne nadzieję, gdyż przyjaciółka po felernym cięciu do ramion dzięki REVALIDOWI zapuściła w ciągu paru miesięcy naprawdę piękne długie włosy! (niestety nie mam zdjęć przed, a te po są już po PARU ŚCIĘCIACH!, ale tyle ile jej odrosły to mi oczy na wierzch wychodzą!) Wiem, na każdego działa co innego, ale nie mogę się oprzeć pokusie i będę obserwować tabletki pod kątem przyspieszania porostu :)
A Wam jakie fryzury najbardziej się podobają u Panny Młodej? :)
Hej :) Twój wpis jest genialny ! :D Sama biorę w tym roku ślub i koniecznie chcę mieć włosy rozpuszczone i koniecznie długie :) Dlatego szukam czegoś na porost włosów no i fajnie by było jakby przestały wypadać... Wypróbuję to co Ty bierzesz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMolestuj fryzjerkę o dobry utrwalacz :) Rozpuszczone piękne, ale tak jak mówię - panie, które ja podziwiałam na żywo miały za mało polakierowane i ich loki zamieniły się szybko w oklapus totalus...
Usuń(choć szalenie podobasz mi się w takich podpiętych/krótkich w jednym swoim wpisie:P)
O "oklapus totalus" nie trudno zwłaszcza, że należy uwzględnić warunki pogodowe, szaleństwa na parkiecie i ponad 100 przytulających Cię osób. Ja z tego powodu zdecydowałam się na upięcie. Marzyłam o podpięciu (pół-upięciu), ale znam swoje włosy, są ciężkie, nie trzymają ułożonej fryzury i dość szybko tracą świeżość w normalnych warunkach, a co dopiero w tak intensywnych. Fryzura i tak nie wytrzymała (mimo dobrego utrwalacza w dużej ilości) tu dużo zależy od techniki jednak - moją w końcu podpięła koleżanka i już się trzymało (a nie była fryzjerką, tylko miała siostrę o ciężkich włosach :D ). Warto zrobić próbną i ją przetestować - przed ślubem chodziłam na cudze wesela, więc wykorzystywałam te sytuacje na testowanie, ale i tak jak widać nie do końca wyeliminowałam wszystko ;)
UsuńJa też "próbowałam" się na innych weselach i stąd wiem, że moje włosy jak się je uczesze - tak pozostaną (i dzięki im za to!). Mówisz, że ciężkie i nie trzymające się (i wiele innych określeń:P) i czuje się jakbym czytała o mojej koleżance! Nie wierzyłam, że włosy mogą tak uciekać z fryzur, dopóki nie zobaczyłam jak podpina swoich grubasków spinką. Po chwili po upięciu nie było śladu :) Koleżanka doświadczona na ciężkich włosach dała rady! ;)
UsuńPiękne fryzury! Idealnie pasują zarówno do sukienki którą pokazałaś, jak i do Twojej twarzy! Koniecznie zrób wcześniej próbę uczesania fryzjerki która będzie Cię czesać w TYM dniu - w moim przypadku to zupełnie zmieniło poglądy na to jak chcę wyglądać. Aha, i nie przejmuj się długością - w dniu swojego ślubu miałam włosy krótsze od Ciebie a miałam upięcie podobne do tych, jakie pokazujesz na zdjęciach. Znam dziewczynę która miała włosy o długości centymetr za ucho (!), a na ślubie miała piękną koronę z dobieranego warkocza dookoła głowy, i nie wypadło ani pół włoska. Rozpuszczone włosy odradzam, rzeczywiście włosy po paru godzinach wyglądają jak idź i nie wracaj, poza tym komfort jest o wiele niższy - gorąco w szyję i kark, kosmyki przyklejają się do szminki itp. Poza tym do tego fasonu stanowczo bardziej pasuje królewsko-romantyczne upięcie :)
OdpowiedzUsuńCentymetr za ucho???? :) Widziałam bajeczne fryzury z krótkich włosów i faktycznie panie prezentowały się zjawiskowo, a tu takie króciutkie i przetrwały bal...
UsuńNa pewno nie odpuszczę próbnego czesania u sprawdzonej fryzjerki. Jak się czułaś w takim upięciu (bo mówisz, że miałaś podobne?) ?? Bo słyszałam, że jak się nie nałoży TONY utrwalacza i nie zrobi chełmu to takie luźno wyglądające upięcia szybko się rozlatują...
Czułam się bardzo dobrze, chyba najbliżej mi do fryzury w lewym dolnym rogu tyle że ta jest bardziej swobodna i u mnie nie było warkocza, a grzywkę miałam spiętą do góry - uh, nie umiem się wysłowić, nie mogę też znaleźć odpowiedniego zdjęcia w internecie, mogę wysłać Ci zdjęcie na mail :) Co do grzywki w górze to była najlepsza decyzja bo twarz mogła oddychać i nie musiałam ciągle odsuwać z niej kosmyków. Utrwalenie było mocne, ale to akurat zapewniało mi poczucie bezpieczeństwa ze nic się nie rozpadnie :) A moim zdaniem nie wyglądało to jakoś strasznie sztywno, to już chyba zależy od umiejętności fryzjerki.
UsuńPowiem Ci że mnie ogromnie zaciekawiłaś i bardzo chętnie zobaczyłabym takie zestawienie z GRZYWKĄ DO GÓRY! :) jeśli masz jakieś zdjęcie to chętnie popatrzę (mój mail j.olcia91291@gmail.com ) ;)
UsuńJa miałam raz dobrze utrwaloną fryzurę, ale kosmyki latały luźno, było idealnie!
W sumie miałam także podobna do wskazanej, w sensie z warkoczem, ale mniej luźną - mam z natury proste włosy i ciężko było uzyskać taki efekt, zwłaszcza, że rozpadłoby się to jeszcze szybciej. Również mogę podesłać zdjęcia: po wykonaniu i po "rozpadzie" ;) Jeśli planujesz welon, musisz go wkalkulować - to zawsze dodatkowy ciężar i rzecz, którą w tańcu ludzie często "ciągają" niechcący co przyczynia się do nietrwałości. Kolejny argument dla spiętych włosów: welon ciężej przypiąć do rozpuszczonych. To plus wygoda plus styl kiecki - postawiłabym na upięcie :)
Usuń:) chętnie obejrzę, jeśli takowe posiadasz! Ostatnio wpinałyśmy Nadine welon w rozpuszczone włoski. Dało się, ale zastanawiałam się jakby to miało przetrwać na głowie dłużej?
UsuńWarkocz na zdrowych, prostych włosach wygląda inaczej. Moje podsuszone wyglądają tak jak w nieładzie ;D
Wiem, że to nie do końca w temacie, ale masz idealne brwi na tym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńHahaha :D okej, czyli o brwi się nie będę martwić :*
UsuńWiem, wiem - nie ma jak super konstruktywne wypowiedzi :D Ale serio, zawsze chciałam mieć takie brwi, są cudowne :) No ale tak przy temacie przecież też coś napiszę! Masz rację z tymi rozpuszczonymi włosami, to wg mnie bardzo ryzykowne. Tak samo, jak luźne podpięcia. Wyglądają pięknie, ale jednak ta fryzura musi się utrzymać dobre, długie godziny, podczas których sporo się dzieje. Podpięcie z warkoczem z boku i ostatnie, największe zdjęcie, mnie osobiście bardzo kupuje!
UsuńA ja tego się boję na sobie, ale w końcu od czegoś jest ta fryzura ślubna, żeby się przekonać :D z drugiej strony małe obawy do luźnych podpięć również się pojawiały, dopóki nie zapaliła się lampka w głowie, że miałam już takie i trzymało się do samego rana a wyglądało świetnie :)
UsuńTo już pewnie też wiele zależy od włosów, moje są dość gęste i ciężkie, więc takie luźne podpięcia nie dają rady. Przede wszystkim masz próbną fryzurę! Albo po prostu poproś o czesanie wieczorowe, zobacz co jest tańsze, bo czasem na słowo ślub ceny idą od razu w górę. Przetestujesz przez cały dzień fryzurę i sama będziesz wiedziała, czy to dobra opcja :)
UsuńRozpuszczone wyglądają ślicznie, ale faktycznie trzeba wziąć pod uwagę to, że po nocy pełnej szaleństw może nie zostać na głowie nic co przypominałoby jakąkolwiek fryzurę ;)
OdpowiedzUsuńTego się obawiam... Choć np. Anwen jak wstawiała siebie w rozpuszczonych to wzdychałam, że też takie chcę xD
UsuńA mnie się właśnie nie podobają wszelkie misterne upięcia. Z daleka potrafią wyglądać pięknie, ale z bliska - jeden hełm, który nawet nie drgnie przy najdzikszych pląsach. Poza tym w ogóle jestem zwolenniczką naturalnego wyglądu podczas ślubu, żeby można było poznać się na zdjęciach ;) Hełm na głowie, mocny makijaż i suknia-beza są nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie obawiam się tego "chełmu" choć z drugiej strony miałam już podobne upięcie, a moje włosy są mega podatne na wszelkie eksperymenty i miałam piękną fryzurę która żyła razem ze mną i nie była chełmem, ale do końca wyglądała rewelacyjnie :) nie chciałabym owszem żeby pięknie ułożony lok zwisający koło policzka wisiał sztywno jakby był z plastiku! :D
Usuń1 i 2 to moje hity - byłam przy okazji różnych imprez z nimi u fryzjera - ale co wyszło to wyszło ;/
OdpowiedzUsuńsama miałam przód do tyłu "zgarnięty" a z tyłu fale, choć nie wyszło to tak jak miało - fryzjerka poszła w loczki ;p zamiast w duże miękkie loki - ale nie było ani czasu na poprawki, a samo czesanie po sklejeniu włosów przez nieodpowiedni dla mnie produkt do stylizacji wspominam bardzo źle ;/
jak tu powyżej Anonim skomentował - miało być bardziej naturalnie - a zrobiono mi dość sztywną fryzurę ;/ ale nie to było najważniejsze w tym dniu, no i z przodu całkiem ok wyglądało ;p a z tyłu nie patrzyłam za często, żeby sobie humoru nie psuć ;p
Usuńsię naodpowiadam zamiast od razu napisać ;p a byłaś w outlecie Karoliny na długiej ? lub na św. Filipa mają niższe ceny też, jeśli nie chcesz za dużo wydać - w Krakowie obeszłam chyba wszystkie szukając swojej
UsuńHahaha :) Aj low ju :) Po pierwsze - zgadzam się co do chełmu - schylasz się w dół a ani jeden włosek nie drgnie :D
UsuńA co do outletu Karoliny - właśnie stamtąd kochana jest to zdjęcie :) :P I myślę intensywne czy nie dołożyć trochę a wziąć coś przymierzonego i sprawdzonego... Bo już mi nogi do dupska wchodzą po przemaszerowaniu tylko jednej ulicy z salonami Sukien Ślubnych ;)
ja nie cierpię chodzenia na zakupy - ale za suknią chodziłam twardo, bo większość po prostu była albo za cudaczna albo wyglądałam w niej po prostu średnio :)
Usuńalbo inaczej lubię bardzo chodzić, jeśli to ja oglądam a nie muszę przymierzać :) :) :)
bo za dużo czasem chcę powiedzieć na raz i myśli biją się w głowie co potem widać jak powyżej ;p
znów :D dobra to ostatni raz
Usuńw tym outlecie ogromnym plusem jest to, że ich sukienki można potem zwrócić i część kasy odzyskać :)
Oj tam ostatni - nawet nie wiesz jakie to pocieszne :D każdy ma swój gust i czasem warto postać przed jakąś suknią i popatrzyć na nią, ale w Krakał jest tyle salonów, że jakby się chciało obejść i przymierzyć wszystko co zaciekawi to jak tydzień wuefu :D
UsuńNo właśnie mówiły nam panie, że można zaimprezować a jak suknia w dobrym stanie to spowrotem oddać :) Dobra sprawa!
no cóż nie da się ukryć :) czasem moje słowa wyprzedzają myśli a słowo pisane to już w ogóle :) ;p
UsuńMi osobiscie marzą się długie, fale, upięte lekko na bok. Ale to jest to, o czym piszesz - po paru godzinach robią się z tego smutne, oklapłe strączki. Świetnym rozwiązaniem na pewno będzie jakieś lekkie upięcie, jak na drugiej fotce z inspiracjami i na coś takiego bym stawiała, tym bardziej że wyglądasz bardzo dobrze w upiętych włoskach :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) i choć również długie fale na bok to był pierwszy zamysł, to jednak będę trzymać się tego co wstawiłam :)
UsuńPierwsza inspiracja mi się podoba bardzo;)
OdpowiedzUsuń:) ciesze się bardzo, (mnie też:P)
Usuńno cóż, teraz to zleci szybko :) świetne fryzurki, moim zdaniem idealne!!
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam wiele i te również wydają się najbardziej "pasujące" - do kreacji i do MNIE ;) zleci-już się boję ;)
UsuńZrób sobie jakąś 'mocną' fryzurę, delikatnie pospinane włoski bardzo szybko mogą przestać współpracować :/ Znam panne młodą, której już w kościele fryzura zaczęła się rozwalać a co tu mówić o zabawie weselnej? :)
OdpowiedzUsuńAkurat tego się nie boję - mam włosy bardzo podatne na układanie i podobną misterną fryzurę i wesele zniosły rewelacyjnie bez super-obciążenia i chełmu :)
UsuńPozazdrościć, u mnie pierwsze pasemko posypało się już w drodze fryzjer-dom :D
Usuńtak zdecydowanie jakoś upięte, albo chociaż lekko podpięte, żeby fryzura robiła wrażenie przez całą imprezę:) a suknia rzeczywiście piękna!:)
OdpowiedzUsuńŻeby tylko wyczarować u fryzjera TO COŚ o co mi chodzi i w tym wyglądać jak człowiek xD
UsuńWszystkie piękne fryzury, pewnie nie umiałabym się zdecydować na jedną :)
OdpowiedzUsuńI pewnie wezmę do fryzjerki parę zdjęć i powiem: "Pani no coś pomiędzy tym, a tym, a tym" :D
UsuńBardzo fajne są fryzury z włosami/grzywką zostawionymi na bokach,z resztą na zdjęciu taką masz ;) Uważam, że są bardzo twarzowe, lepsze niż ulizańce. Byle by tylko były zrobione ze smakiem - do tej pory pamiętam ze swojej studniówki 3/4 dziewczyn w ciężkich, sztywnych i mega sztucznych lokach lub hełmach z loków. Okropieństwo :/
OdpowiedzUsuńJa właśnie boje się ulizańców, miałam takie na dwóch weselach i półmetku i była tragedia. Co innego jak grzywka jest zebrana do góry ale boki wystylizowane. Ale u mnie też roiło się od loków gramatury metalowej sprężyny D:
UsuńOsobiście wolę upięte włosy u Panny Młodej, ale też nie aż tak upięte, że wyglądają "jak sztuczne". :))
OdpowiedzUsuńczyli chełm odpada? C.Hełm = Classic.Hełm rulez xD
UsuńWitaj:) dla mnie pierwsze propozycja genialna:)
OdpowiedzUsuńNa pocztaku chce Ci napisac ze zazdroszcze Ci tej atmosfery przed slubem-przygotowania, wybieranie sukni itp...Ja mialam slub w 2012 r i bylo cudownie ;)
Popelnilam jedynie blad ze posluchalam sie dobrych doradcow- u kogos podobaja mi sie upiecia jednak u siebie preferuje rozpuszczone i wymodelowane wlosy i tak tez chcialam na wlasny slub, jednak namowili mnie na luznego warkoczo-klosa.... No cóz czasu nie cofne ale pamietaj aby robic to co sie podoba Tylko Tobie a nie ze wypada czy cos kto ci radzi :) Powodzenia Zycze i z wielka checia bede sledzic twojego bloga, chociazby zeby sledzic Twoje przygotowania :)
Oj, niezmiernie mi miło i dziękuję Ci serdecznie za przemiłe słowa!!! :)
UsuńI powiem Ci, że tyle osób już mi radziło, żeby słuchać się siebie, nie zamykać na rady, ale podejmować SWOJE decyzje, bo potem będzie się niezadowolonym. I jesteś kolejnym przykładem na to, że tak powinno być!
Nie wiem czemu, ale ubzdurałam sobie, że ślub już wzięłaś w grudniu, po powrocie chciałam Ci gratulować a tu... klops :) Co do fryzury to jestem w zakochana we wszelkich luźnych, naturalnych upięciach :)
OdpowiedzUsuńHihi, Kochana bo myślałam o grudniu, ale też 2014 ;)
Usuńo mamo, jakie Ty masz piękne włosy, oczy i uśmiech! :) Myślę, że upięcie to dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńTeraz się przesłodziłam ;)
UsuńSłońce, Ty nawet w papierowej torbie na głowie wyglądasz rewelacyjnie. :D
OdpowiedzUsuń+ wiesz, że ja to za upięciami jestem. :)
To co, wracamy na Długą? xD
Wieem ;)
UsuńDługa.... ach! Jak dobrze pójdzie to jeszcze jadę do Rybnika ;P
ale jesteś śliczna :) podobają mi się takie upięcia, potem baardzo kojarzą się na pewno z tym pięknym dniem - na co dzień czy nawet na bal taka fryzura się chyba nie nadaje :D na maxa ślubna!
OdpowiedzUsuńaha, świetne mordki, hahaha
Oficjalnie się przesłodziłam xD
UsuńJa podziwiam osoby, które umieją się samemu uczesać i na co dzień chodzą w takich ślicznych misternych podpięciach... :3
zdecydowanie nr 2 ,bedzie Ci w niej przepieknie! do twojej urody wprost idealna !:)
OdpowiedzUsuń:) też mi się podoba! Zobaczymy jak to na mnie wyjdzie....;)
UsuńCzy suknia to jeden z modeli Sincerity? Też ją mierzyłam :) Jest piękna! Ja jednak potrzebuję troszkę innego kroju, no i do stylu uroczystości by mi nie do końca pasowała ;)
OdpowiedzUsuńA fryzurowe dylamety mam i ja ;) Chyba nawet gorzej, bo ślub bierzemy w plenerze (w lub tuż przed lasko-parkiem na terenie dworku, w którym odbywa się wesele) i do takiej scenerii aż się prosi o rozpuszczone, delikatne fale i wianek na głowie :) Tylko nie chcę po 2 czy 3 godzinach wyglądać jak nie wiadomo co... No i jednak podczas przymiarek w welonie wyglądałam uroczo ;) I bądź tu mądra...
Pozdrawiam!
Nie jestem pewna, ale.... chyba tak :D
UsuńNo a co do scenerii to masz rację - aż się prosi o takie delikatne, dziewczęce klimaty! Welony mają jednak swoją magię... No to faktycznie będziesz miała sporo dylematów :) a suknia jaka w takim razie??
Do welonu ja nie byłam przekonana, dopóki nie przymierzyłam xD
Pozdrawiam Cie gorąco!
Sukni idealnej jeszcze szukam, ale faworytkę już mam :)
UsuńCoś pomiędzy princessą, a linią A, - czyli dół tiulowy, ale z dużo delikatniejszego, cieńszego i bardziej lejącego tiulu - w rezultacie suknia (nawet na kole) ma sporo mniejszą objętość i wygląda bardziej "zwiewnie". No i ja koniecznie potrzebuję odcięcie wypadające w talii, a nie poniżej jak jest w większości sukien.
Obecna faworytka ma górę na jedno ramię i w górnej części ozdoby z kryształów :)
Co do welonu to ja tez nie byłam przekonana - od początku chciałam wianek... Ale po przymiarkach to już sama nie wiem... Myślę, że to wszystkie decyzje będę podejmować jak już zdecyduję się i zamówię suknię :) Co w sumie powinnam robić całkiem niedługo, bo do ślubu już tylko pół roku :)
W Krakowie ??? A Ty jesteś z Krakowa ? Bo jeśli tak to jest świat MEGA mały :) A co do upięcia to można by połączyć jakieś ładne upiećie z rozpuszczonymi włosami np upiętymi z boku..wiesz o co chodzi:)?
OdpowiedzUsuńCo prawda nie z Krakowa, ale non stop przejeżdżam z racji tego, że studia w Bielsku a ja mieszkam z drugiej strony Krakowa, a no i jeżdżę na zakupy do Krakał :D i do znajomych xD
UsuńRozumiem o co Ci chodzi :) też byłoby pięknie, tylko martwi mnie jeden fakt - czy zasłaniać te piękne dodatki włosami? :)
Zawsze można by spróbować upiąć je z boku, tak by zasłaniały ewentualnie tylko jedną stronę.
UsuńA to może kiedyś się spotkamy jak często tu jesteś, bo ja własnie w Krakowie mieszkam :)
Może się przyda taka inspiracja :)? -http://mojmalyswiat1.blogspot.com/2014/02/poduszka-na-obraczki-slubne-pomysy.html
UsuńMi zawsze podobały się u Panien Młodych takie upięcia, które pokazałaś w inspiracjach :) Dodają kobiecie takiego właśnie szlachetnego wyglądu, a jednocześnie PMki wyglądają w nich dziewczęco ;) Jeżeli dobrze Ci w takich włosach - nie zastanawiaj się, szukaj dobrej fryzjerki :) Ja sama chyba się na taką zdecyduje, jak już kiedyś, za 100 lat będę wychodzić na mojego faceta :P
OdpowiedzUsuńNie znam się, ale często spotykam uwagi fryzjerek, które mówią, że właśnie rozpuszczone włosy na wesela to kiepski pomysł - szybko się strączkują, trzeba by było rozczesywać w trakcie...
Wybierz taka fryzurę w której naprawdę dobrze sie czujesz ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bardziej podobają mi się upięte włosy. A Ty wyglądasz w takich bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńJa też stawiam na upięcie najlepiej z warkoczem. Idealne połączenie chyba na ten sezon.
OdpowiedzUsuń