Cześć Dziewczyny!
Sesja dopada i mnie, więc
biorę się osssstro do nauki, starając się jednocześnie Was nie zaniedbywać (wierzę głęboko, że zorganizowana osoba jest w
stanie pogodzić WSZYSTKO naraz, czas pokaże jak z tą moją wiarą jest:))
Byłam oglądać ostatnią już na liście salę weselną, ale detale i mniejsze niedogodności zdecydowały o pozostaniu przy
naszym starym wyborze… Dodatkowo tamtejsza Pani „menadżer” stwierdziła, że
pomysł ślubu w sylwestra jest delikatnie do bani (co tam, ze zaznaczyłam jej,
że to moje marzenie) więc odwróciłam się na pięcie i wracam do miejsca, gdzie
właściciel obiecał dodatkowo fajerwerki w cenie imprezy :D Piękne, eleganckie miejsce,
niedaleko ode mnie, cudowny klimat, magiczny wystrój, adekwatny do nazwy –
Arkadia :)
Jak tylko mój Kochany
znajdzie czas to trzeba lecieć wpłacić zaliczkę i myśleć jakby tu szybciej
uzbierać na bibę naszego życia?
Jednak nie obarczając Was
już tematem weselnym chciałam poruszyć kwestię nie cierpiącą dla mnie zwłoki.
Odkąd zaczęłam zauważać, że spod mojego pudru Rimmela widać srebrne dno
zaczęłam się martwić: „co będzie dalej?”. Jednak pomimo mojej do niego miłości
postanowiłam poszukać czegoś innego i tak oto rozpoczęły się intensywne
poszukiwania godnego zamiennika, który nie tylko da piękne nie przesadzone
wykończenie, ale tez utrwali makijaż na cały dzień…
Puder Oriflame’owy VeryMe oczarował mnie pudełeczkiem(a
raczej słodką gąbeczką) i jasnym kolorem.
Puder Eveline, bo… bo lubię Eveline :) Miał mieć kolor transparentny (takiego jeszcze nie
miałam) i ciekawość wzięła górę.
Porównując pudełeczka – VeryMe jest bardzo proste, bez
udziwnień, jedyną ozdobą jest gąbeczka(której i tak zazwyczaj się nie używa…).
Za to Eveline wygląda przepięknie – czerń i złoto, niebanalny kształt, oryginalne otwieranie (trochę do tego
dochodziłam:)) i wzorek wytłoczony na pudrze, much!
Jak puder wygląda w akcji?
Puder Eveline pomimo, iż transparentny ma pomarańczowy i ciemny odcień. Nie nadaje się do mojej jasnej
cery i już zastanawiam się, czy by go nie pokruszyć
i rozbielić z mąką ziemniaczaną? Jak już go nałożyłam, to pomijając fakt,
że wyglądałam jakbym odczepiła głowę innej osoby, to efekt był bardzo ładny, satynowy i nie sztuczny.
Puder VeryMe ma idealny dla mnie odcień, ale dwie dość rażące wady – nie trzyma cały dzień i wchodzi we
wszystkie niedoskonałości, wyglądając ładnie jedynie przez pierwsze godziny.
Wiem, że ciężko jest
przedstawić puder na zdjęciach, ale mam nadzieję, że ta prezentacja pomoże Wam
sobie wyobrazić efekt jaki tworzył się na twarzy. Poniżej zdjęcia zaraz po nałożeniu pudrów i po lekutkim
potarciu. VeryMe powchodził gdzie się dało tworząc białe smugi i tak też
robił nieładnie na twarzy.
No cóż moje drogie…
Idę do Rossmana przeprosić Rimmela za to, że mi się
ubzdurały nowości…:)
Miałyście któryś z tych puderków, albo macie coś
godnego polecenia?
Ja mam same mało udane przygody z pudrem w kamieniu, więc od siebie nic nie doradzę, ale skoro masz sprawdzonego w tej akcji Rimmela to szkoda ryzykować i szukać. Eveline ma faktycznie ładną formę (w środku, bo z zewnątrz ten ich napis mnie nie przekonuje), ale ten kolor przy transparentnym odcieniu to jakieś nie porozumienie ;)
OdpowiedzUsuńCo do wesela - menadżerka tamtej sali faktycznie się wykazała, nie ma jak podejście do klienta i umiejętność przekazywania nawet swojego odmiennego zdania w dobry sposób ;) Fajnie, że już jest sala, teraz trzymam kciuki za szybkie zbieranie kasiorki na Waszą imprezę :)
No osoba, która uczy się JAK dobrze rozmawiać z klientem wypaliła mi z takim tekstem, że ja dziękuję... Wszystko było pięknie i idealnie, dopóki ona miała swoją przemowę, gdy zaczęły się pytania - czar prysł :)
UsuńNo a puder sama nie wiem... Choć ten z Eveline był w takim "wielopaku" nie można było zobaczyć odcienia. Pomarańcz zdecydowanie nie jest transparentny :D
Eveline dostałam w prezencie od koleżanki (nie wiedzieć czemu jej nie spasował :)). Pooglądałam go tak z daleka kilka dni, zaaplikowałam na buzię i jeszcze tego samego dnia puściłam dalej w obieg :)
OdpowiedzUsuńŚlub w sylwestra? Ujęłaś moje serce :)
Twoje serce tak, Pani "Menadżerki" nie :D
UsuńDziwny ten puder... Transparentny w moim odczuciu wygląda trochę inaczej:)
Bylam na ślubie w sylwestra rok temu i bylo to najlepsze wesele na jakim bylam i najlepszy sylwester:-D super pomysł!
OdpowiedzUsuńCo do pudru to używam rimmela na przemian z transparentnym pudrem z essence. Oba bardzo lubię:-D
Znajoma tez była i wrażenia równie pozytywne :)
UsuńEssence jeszcze nie miałam :)
ja jakos nie moge przekonac sie do eveline ogolem .. czyli macie w syowestra 2013/14>?;)
OdpowiedzUsuńJuż już miało być w tym roku (promocja i 40 osób nocleg gratis) ale potem się zaczęły zgrzyty i następny Sylwester :( :D
Usuńja jestem zachwycona pudrem Madame LAMBRE. kolor trafiony idealnie, matuje, kryje, nie udało mi się z nim jeszcze przedobrzyć :)
OdpowiedzUsuńO Madame Lambre zrobiło się ostatnio głośno :)
UsuńTaaaaa... Napisałam komentarz, a potem zamknęłam sobie stronę xD
OdpowiedzUsuńW każdym razie pudrów tych nie znam, nawet Rimmel jest dla mnie obcy. W tym momencie mam bambuska z Biochemii Urody :)
A co do ślubu w Sylwestra- moim zdaniem to genialny pomysł- taki symboliczny "nowy początek" w kilku wymiarach :)
Też dzięki dziewczynom z blogosfery utwierdziłam się w tym przekonaniu, ze to dobry pomysł.
UsuńNo a z filozofią dodawania komentarzy, to już się nie popisuję :D
very me ma swietne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńCałość bardzo delikatna, ale przez gąbeczkę o słodkim wzorku wygląda uroczo :3
UsuńPuder Eveline bardzo lubię, ale mam trójkolorowy:)
OdpowiedzUsuńA no to już coś można z nim zmajstrować... tego niestety chyba trzeba zreformować:)
UsuńJa pomimo moich początkowych obaw, teraz jestem wierna mące ziemniaczanej, bo spisuje się świetnie! :) Pudru idealnego nie znalazłam nigdy :( Bardzo dobrze, że zostaliście przy tamtej sali - żadnych łask ze strony właścicieli :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńA mąkę ziemniaczaną tez modyfikuję według własnych potrzeb i jest to mega "kosmetyk" :)