Cześć Dziewczyny!
Pasta do zębów. Nie zawiera substancji
agresywnych ścierając szkliwo. Z problemem tym borykają się głównie osoby zmuszone
do podjęcia diety bezglutenowej i niskobiałkowej, gdyż odbija się to na zębach
i dziąsłach. Pasta ta jest łagodna, a mimo to dobrze czyści zęby, na dodatek poprawia
kondycje dziąseł(ja tego nie zauważyłam u siebie, ale mama tak). Ma
przyjemny smak, pozostawia uczucie świeżości, czego brakowało mi np. w paście AJONA. Pomaga zwalczać infekcje, to znaczy miałam wrażenie, że pleśniawka szybciej się
goiła, po przerzuceniu na Forever. Co najciekawsze – pasta ma zielony kolor i
wystarczy jej naprawdę niewiele, by wyszczotkować zęby. Jedynymi minusami jest
dostępność (trzeba albo zamawiać przez Internet, albo znaleźć konsultanta, z
dystrybucją od lat ciężko) i cena – około
35zł. Jednak pasta ze względu na niewielką ilość nakładana na szczoteczkę
jest bardzo wydajna i myślę, że cena nie jest grubo przesadzona jak na
leczniczą pastę. PS. Moja mama uważa, że po tej paście ma bardziej "śliskie" zęby?? Też to czułam po pierwszym szorowaniu, teraz jednak nie widzę różnicy :)
No i mały przykład tego, jak łatwo można zniszczyć sobie zęburaski... Pamiętacie, jak dentyści powtarzali, żeby myć zęby ruchami kolistymi a nie trzeć na boki? Nie jest to ich wymysł, czy widzimisie. Takie tarcie jest groźne nie tylko dla naszych dziąseł, ale także dla szkliwa. Zdjęcie obok przedstawia już starte i uzupełnione ubytki. I o ile tylnie zęby nie stanowią jakiegoś problemu, to jedynka, czy dwójka zwraca uwagę obcych. Dla zębów podatnych na ścieranie abo z takimi ubytkami warto zainwestować w pastę (sztuczna szczęka jeszcze niech poczeka:))
***
Kolejnym produktem jest
dezodorant. Tak, podkreślam – dezodorant a nie antyperspirant. Jest naturalny i
nie zawiera aluminium. Nie zapycha gruczołów potowych i rozwiązuje problem, z
którym ja osobiście się borykam – pieczenie po goleniu. Po usunięciu włosków
pod pachami i aplikacji dezodorantów skóra zawsze mnie piekła. Ten dezodorant nie
wywołał żadnego podrażnienia, ani też nie okazał się klapą. Dobrze poradził
sobie w codziennym trybie, zapach tez przypadł mi do gustu :) Mimo, iż mówią,
że jest to produkt UNISEX. Jest to duży sztyftowy dezodorant, który jak i pasta
jest ciężko dostępny, no i cena nie zachwyca bo jest to w granicach 30paru złotych. Jednak i tu podkreślam –
przy regularnym używaniu przeze mnie i przez rodzicielkę – jest to niekończący
się produkt. To uwielbiam w produktach Forever:)
Ostatnim produktem i w sumie
najmłodszym moim nabytkiem jest Balsam do ust. Mam go pierwszy raz więc nie
potrafię ocenić wydajności, ale biorąc pod uwagę fakt, że wystarczy maźnięcie,
by zaspokoić moje usta prognozuję, że będzie wydajny jak dwa pozostałe produkty. Przede wszystkim chciałabym zwrócić uwagę na piękny skład:) Pomadka dała uczucie
natychmiastowej ulgi na zwietrzonych ustach i pozostawiła je miłe aż do pory
jedzenia. Ma piękny zapach i przyspiesza proces regeneracji naszych ust.
Ponadto tworzy barierę ochronną przy wysmarowaniu ust przed wyjściem na mróz,
wiatr albo słońce. Słyszałam, że można stosować ją na drobne ranki, zadrapania,
albo ukąszenia owadów, gdyż właściwości naprawcze są tak silne. Niestety –
jako, że jest zima komarów brak, więc tego nie umiem jeszcze ocenić :) Cena
wacha się w granicach 13-15 złotych.
A teraz jeszcze małe rozpoznanie dla osób które chciałyby zobaczyć te aloesowe składy:)
PS. W związku ze zdjęciem dezodorantu powyżej wciskam tu jeszcze mój paznokciowy MUST HAVE albo raczej MUST BE! :) Zawsze podkreślam, że źle się czuję mając paznokcie pomalowane na jednolity kolor. Gdy widnieje na nich french, albo półtransparentne lakiery wydaje mi się, że ręka(łapurisko!) wygląda zgrabniej. Jako, że na dokładny french nie mam zazwyczaj czasu to funduje sobie najczęściej taki pół-precyzyjny, ale ulubiony odpowiednik :)
Ja mam fioła na punkcie tych aloesowych perełek i czaję się na parę
innych:)
A Wy miałyście coś z Forever Living Products??
Czy nie pociąga Was aloes :)
Buziaki!
Nie mam nic z tej serii i na pastę oraz dezodorant troszkę szkoda mi pieniędzy, ale pomadka do mnie przemawia :) Moja mama niedawno oszalała na punkcie aloesu i na każdą dolegliwość skóry i ciała każe mi go stosować, ale jeszcze nie jestem do niego przekonana :) Na razie rośnie na parapecie :)
OdpowiedzUsuńo, mama ma rację :D
UsuńU mnie tez zachorowała i ciągle tylko aloes i aloes...:)
Pomadkę polecam gorąco :)
nie miałam nic z tej firmy ale aloes lubię bardzo ;) roślinkę też mam ;)
OdpowiedzUsuńRoślinka na ozdobę, czy używana? :)
Usuńnie wiedziałam o tym ze tak trzeba szczotkowac;o
OdpowiedzUsuńNo jak ktoś ma delikatne zęby (zgłaszam się) to można zauważyc efekty takiego szczotkowania szybko :(
Usuńużywam regularnie maseczki właśnie z Forever i jest to mój top produkt, który mnie nigdy nie zawodzi.
OdpowiedzUsuńMaseczki jeszcze nie miałam choć się zamierzam :) Jednak do maseczek podchodzę z dystansem, choć...
Usuńnie bałabym się jej :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce i jestem bardzo zaciekawiona, przede wszystkim pastą!
OdpowiedzUsuńW sumie to gdy pierwszy raz ją miałam i zobaczyłam zieloną zawartość to mnie odrzuciło. Dziś to moja dozębna miłość :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAloes ma moja Babcia, jednak gdy go ostatnio oskubałam (na maskę do włosów), kategorycznie zabroniła mi się do niego zbliżać ;p
OdpowiedzUsuńCo do pasty, chętnie się za nią rozejrzę po internetowych drogeriach. Cena, ceną ale w zęby warto inwestować;)
Hehe, babcia pewnie hoduje go w trochę innym celu :)
UsuńA co do zębów - fakt. Inwestycja zazwyczaj droga (jeju ile na dentystę trzeba czasem wydać!)ale długoterminowa...:)
Masz śliczne paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńnie miałam do czynienia z tymi produktami, szczerze to nie słyszałam o nich, chociaż aloes sama sobie hoduję :)
OdpowiedzUsuńza to zauroczyły mnie Twoje pazurki! są przepiękne! :)
A aloes dla ozdoby czy w innym celu?:)
UsuńDziękuję bardzo, ciesze się, że się podobają :D
Moja mama ma ze 3 roślinki - w sam raz na oparzenia:) Paznokcie bardzo ładne, ja rzadko znajduję cierpliwość na takie:)
OdpowiedzUsuńAle właśnie takie paznokcie(z szybkoschnącym białym) to chyba najszybsze jakie umiem wykonać :)
UsuńA no i oczywiście - aloes i oparzenia to wspaniała para od lat! :)
czyli jest mocno pieniąca się? bo ja poszukuję pasty, która się minimalnie pieni i nie ma dodatku nawet miętowego smaku...
OdpowiedzUsuńPieni się mocno i jest miętowo orzeźwiająca. Ale z mniej pieniących i bez miętowego smaku to polecam czerwone opakowanie AJONA :)
UsuńCiekawe produkty :) ja często myje zęby na szybko i to niestety podrażnia moje dziąsła wyglądam w trakcie jak wampir po konsumpcji :D
OdpowiedzUsuńHahaha! Porównanie bardzo barwne a i drastyczne. Choć to niezbyt dobrze :(
Usuńciekawa jestem dezodorantu
OdpowiedzUsuń