niedziela, 16 grudnia 2012

O prezentach niecodziennych i dobrych wróżkach słów kilka


Cześć Dziewczyny!

Ostatnio na wszystko brakuje mi czasu, od podstawowych przywilejów zaczynając, kończąc na najważniejszym tudzież nauce i poprawach… Jednak po tylu latach słuchając problemów siostry z piątej klasy, która przeżywa najmniejsze pierdnięcie nauczycielki jakby to był koniec świata uświadamiam sobie coraz bardziej, że stres związany z szkolnictwem czy też uczelnia jest jak najmniej wskazany dla własnego zdrowia psychicznego :)
Tak więc olewczy stan ducha ponownie zaczął królować w moim życiu i przez to nie mam problemów z zasypianiem, wypadaniem włosów ani też pryszczami :)

Czasu na nic nie posiadam, gdyż grudzień od zawsze nieustannie kojarzy mi się z jedną, niekończącą się imprezą. Może przedstawię Wam pokrótce jak prezentuje się mój Grudzień, a zrozumiecie, że można popaść w Zug alkoholowy :D


6 Grudzień Mikołajki
8 Grudzień – urodziny kuzynki
9 Grudzień – moje urodziny
10 Grudzień – urodziny kolegi
12 Grudzień- moje imieniny J
14 Grudzień – urodziny taty
Nagle wyskakują spod ziemi Święta, 
prezenty, jedzonko i przerwa od nauki (tiaa….)
30 Grudzień – Rocznica Ślubu Rodziców
31 Grudzień – Nasza Rocznica (w tym Roku już szósta i zaczynamy siódmy rok "Tugeza"– MASAKRA ale czas leci!J )


Oczywiście trzeba wygospodarować czas, aby i rodzina i Ukochany i przyjaciele zdążyli ze mną „pocelebrować” a jak wiadomo – weekendów w miesiącu nie ma wiele. Dlatego zawsze ubolewałam nad datą urodzenia.

***

Ale przechodząc do sedna, bo podczas ostatniego weekendu zaszczyciły mnie Piękne Panie i zasypały prezentami, ale nie takimi zwykłymi, tylko od serca, pasujące do mnie i w stu procentach trafione! W życiu bym się nie spodziewała, że ktoś może mnie tak poznać:)


O tym maśle do ciała marzyłam jakiś czas, ale stojąc przed półką z Tutti Frutti dostawałam tylko oczopląsu i odchodziłam zrezygnowana dalej nie widząc za co się zabrać. Od moich skrzatów urodzinowych(a było ich aż trzy!) dostałam totalnie różowe, supersłodko pachnące masło do ciała! Na etykietce pisze „liczi i rambutan” (czy tam orangutan jak się to czyta po alkoholu) a po otworzeniu mamy zapach cukierasków! O właściwościach jeszcze nie napiszę, mogę jednak powiedzieć, że zapach utrzymuje się na skórze dość długo, co mnie niezmiernie cieszy :) Dodatkowo pierwszy raz w życiu miałam zrobionego przez kogoś wysokiego Messy Bun w którym bardzo się sobie podobałam i czułam świetnie. Zawsze podobało mi się to na innych, jednak nigdy nie potrafiłam sobie sama tego stworzyć. 




Do przyjaciół w moim domu czyli między innymi rozbrajająco szczęśliwych kutasków z zeszłego roku dołączył kubeczek Urodzinowo-Studencki, oraz koszulka, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania… 
Nie wiem skąd się bierze takie sentencje, ale widząc siebie w niej czuje się, jakbym założyła drugą skórę :) Idę w niej dzisiaj na zaliczenie ustne, ciekawe co na to Pan Profesor :) 
Są takie sentencje w życiu, które wyryją się w pamięci i jak je zobaczysz to wiesz, że do Ciebie pasują. Mój napis brzmi:


"I don't have a dirty mind - I have a sexy imagination"

:)

Potrzeba mi było tej pozytywnej odskoczni... Skrzatom dziękuje Pięknie :* 


Za recenzje paru innych kosmetyków zabiorę się na dniach, a jest co opisywać :)
Tymczasem przesyłam pozdrowienia i dużo energii na PONIEDZIAŁEK!

8 komentarzy:

  1. Ja w tym roku STYCZEŃ miałam taki jak Ty co roku grudzień :D Po miesiącu imprezowania miałam tak duży niedobór witamin (a wydawało mi się, że je uzupełniałam na bieżąco :D), że miałam skurcze mięśni i same ręce mi się trzęsły :). To masło do ciała miałam (kilka dni temu zużyłam do końca) i jest naprawdę świetne (nawilżyło moje suche placki na ramionach!), ale uważaj bo FARBUJE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie gdzieś już kiedyś czytałam, że farbuje..:) Jeej, to aż tak nie miałam żeby skurcze i rękotrzęsy... Trzeba uważać :) Ale wspomnienia na pewno niezapomniane :)

      Usuń
  2. Odważnie z tą koszulką:) Licz na poczucie humoru profesorka, bo to różnie bywa z ich zadartymi nosami:) Ładnie Ci w tej fryzurce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gościu całe szczęście jest spoko i niewiele starszy niż my :) Dziękuję :*

      Usuń
  3. Ohoho grudzień miesiącem abstynencji? Never ;D Co do rocznicy - 6lat podziwiam. Ze mną nikt by tak długo nie wytrzymał - Forever Alone hehe;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee tam... Ja zawsze powtarzam, że jak mój tata wytrzymuje z mamą, to nie ma takich osób, które nie mogłyby być w związku :D
      Abstynencji mówiłam asertywnie "Nie teraz" :)

      Usuń
  4. Dużo tego, ale kobieta ogarnie wszystko!
    Gratulacje i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. hahah no prze urocze te "peniski" XD pięknie wyglądasz w takiej fryzurze naprawdę:) Rzeczywiście grudzień masz napięty! Życzę wytrwałości :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.