Cześć Dziewczyny!
Dziś mam dla Was dwie prace na Projekt Makijażowo - Paznokciowy Malwiny. I bardzo się cieszę, że ta kategoria się pojawiła, bo chciałam i tak poruszyć ten temat. Na dobry początek jednak chciałam Wam pokazać dwie moje propozycje.
Pierwsza z nich to delikatniejsza kolorach, bo cieniowana brązem i z pastelową brzoskwinią. Mocniejszym akcentem są tu wyrazista kreska eye-linerem i oczywiście sztuczne rzęsy. Delikatnie podkreślone usta pomadką w nudziakowych tonach. Makijaż twarzy jest raczej skupiony na macie.
Drugi jest mocniejszy w kolorach bo jest tu cieniowanie roziskrzoną czernią, z dodatkiem ciemnego rudawego złota, ale zamiast wyraźnej kreski użyłam tego samego czarnego cienia żeby podkreślić linię rzęs. I tu postawiłam na naturalne, wytuszowane rzęsy.
No cóż - obie wersje proponowane przeze mnie są podobne, bo... podobnie chciałabym być umalowana na własny ślub za rok:) Jest to makijaż nie przesadzony, w którym świetnie się czuję i podobam sama sobie :D
Największą różnicą obu makijaży jest w sumie wykończenie. Pierwszy opierał się na matowej twarzy, raczej matowym wykończeniu całości ale z delikatną poświat. Oko miała być delikatne, oprawa wręcz przeciwnie.
Drugi to twarz potraktowana podkładem rozświetlającym (który mniej kryje i odkrywa jednocześnie moje piegi:)) z bardziej roziskrzonym spojrzeniem i nasyconymi ustami. Wiem, wiem, na załączonym zdjęciu mam krzywe oko, ale jakiś refleks (tak, ten uwieczniony na zdjęciu ;))po prostu zaczął mnie oślepiać :)
I teraz skoro jesteśmy już w temacie - zastanawiałam się długo i intensywnie... Moje rzęsy niestety do tych pięknych, grubych, bujnych i podkręconych nie należą. A wiadomo - w dniu ślubu posiadanie firanek jest niezwykle upiększające dla Kobiet w Bieli. Jako, że sztuczne rzęsy lubią się odkleić, a moje wytuszowane maleństwa nie dają takiego spektakularnego efektu jakiego bym chciała - myślałam o doczepieniu rzęs pojedynczymi włoskami metodą 1:1 - tymi metodami doklejek czy jak to tam.... (to bardzo elokwentne wytłumaczenie z mojej strony :D)
Słyszałam nawoływania, że osłabia rzęsy, że wypadną wszystkie... I pewnie bym w to wierzyła, gdyby moje dwie koleżanki sobie nie zrobiły takiego zabiegu i wcale nie zostały bez rzęs :) Prawda - wypadły im po jakimś czasie. Jedna uzupełniła, druga nie. I obie żyją i wyglądają dobrze :)
Dlatego KUSI! :)
Który podoba Wam się bardziej?? ;)
Ja mykam pisać pracę, bo wyjątkowo w ostatnich dniach nie odchodziłabym od komputera (ach ta wena!)
Buziaki! :*
Piękne obie propozycje :) ja postawiłam na naturalne rzęsy na swoim ślubie (moje są ok, nie narzekam) ale myślę, że takim przedłużeniem też nie powinnaś zrobić sobie żadnej krzywdy, a wygląda to efektownie :) zapraszam do mnie tam zamieściłam kilka fotek z mojego ślubu, może Cię zainspirują :)mam do sprzedania toczek, może Cię zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńNajpierw myślałam, żeby iść przymierzyć, bo wydaje mi się, że to takiej sukienki jak mi się marzy bardziej pasuje welon... ale jak coś jestem na liście chętnych :D
Usuńa jak się ma swoje ładne rzęsy, to każdy makijaż wygląda ładniej :P
a mogłabyś podać linka do tych fotek, ponieważ nie mogę znaleźć :) a jaki toczek masz ?
UsuńA tu jest Asi toczek i piękne zdjęcia :)
Usuńhttp://mycreativemakeup.blogspot.com/2013/05/projekt-makijazowo-paznokciowy-u.html
dziękuję ślicznie - nie wiem jak patrzyłam, że nie zauważyłam posta i zaczęłam szukać po zakładkach
UsuńObie wersje bardzo mi się podobają ;) Ale na ślub wybrałabym tą delikatniejszą, jest bardziej subtelna, dziewczęca, świeża i promienna ;)
OdpowiedzUsuńA więc ślub... GRATULUJĘ! ;D Szczęścia życzę, oczywiście napiszesz kiedy ten dzień nadejdzie ;D
Bloga założyłam, żeby mi pomógł w systematyzowaniu zapuszczaniu włosów do tego dnia ;)
Usuńa po drodze poznałam tyle wspaniałych osób, że jakoś tak... się wsiąkło :) Na pewno napiszę ;)
Ty to jesteś zdolniacha:) Super że mocniejsze make up to mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńhihi, wiedziałam, ze Tobie mocniejszy się będzie podobał :P
UsuńOlu moim zdaniem wersja druga, bardziej rozświetlona. Jednak ślub, to w dużej mierze zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia :) Moim zdaniem taki całkowity mat nie prezentuje się dobrze przy fotkach i uważam, że nawet tutaj widać różnicę i w wersji matowej wyglądasz poważniej, nieco na zmęczoną. Druga wersja, te policzki nadają takiej świeżości i w ogóle całość jest śliczna :) Moje wątpliwości budzi jednak ciemny brąz na powiece, według mnie jest trochę ryzykowny przy makijażu na tyle godzin i pod koniec dnia może dodawać oczom zmęczenia i trochę gasi blask tej brzoskwinki, która jest wg mnie strzałem w dziesiątkę. Mi zaś fotografka polecała dodanie różu przy sesji plenerowej, bo rzekomo na zdjęciach miało go nie widać, ale miał super odświeżać oko i makijaż, no i definitywnie tak było! :)
OdpowiedzUsuńRzęsy, to myślę, że to kwestia indywidualna. Moje koleżanki też robią i nie narzekają, ale ja nigdy nie zapomnę pani, która przychodziła do mnie do sklepu z kosmetykami i jej wypadły właśnie rzęsy po takim przedłużaniu, przez to jestem na nie. Choć muszę uczciwie przyznać, że to było dobre kilka lat temu, gdy ta metoda dopiero stawała się popularna i podejrzewam, że teraz może nawet używane są zupełnie inne "materiały" do tego.
Swoją drogą masz boski kształt brwi, zwłaszcza te wyraźne załamanie linii <3
Hihi, dziękuję :* No i wiesz jak cenię sobie każdą Twoją radę! Komu mogę opowiadam o tym kolrze bieli, bo nikt nie wierzy, że to takie ważne!
UsuńTeż słyszałam o tym magicznym różu, jednak jakoś jeszcze nie przekonałam się do różów na powiece, bo moim zdaniem podkreślają moje cienie pod oczami... Ale jeszcze mam sporo czasu i wiele do wypróbowania :P
Jeśli chodzi o rzęsy - mam nadzieję, że jakość usług poprawiła się, bo większość przypadków, kiedy to swoje włoski wypadały słyszałam sprzed paru lat.
mi zdecydowanie bardziej podoba się pierwsza wersja :) wyglądasz pięknie
OdpowiedzUsuńostatnio byłam na makijażu próbnym i zdecydowałam się na sztuczne rzęsy ale w kępkach :) na kleju Inglota trzymały się bezproblemowo cały dzień do późnego wieczora i w dniu ślubu także je zastosuję - ponieważ lubię firany :) a u mnie dobrze się sprawdziły aż do demakijażu
Jeśli zdecyduje się na pójście do kosmetyczki, to pewnie tez poproszę o kępki. Choć jeszcze nigdy nie podobał mi się makijaż od niej (zawsze w domu poprawiałam) i dlatego chciałam się "zabezpieczyć" :)
Usuńoj mam to samo :) choć nie umiem się tak dobrze malować jak Ty :)
Usuńale po recenzjach koleżanek znalazłam świetną dziewczynę i jestem zadowolona
poszłam wprawdzie 3 miesiące wcześniej na makijaż próbny ale wolałam sprawdzić wcześniej, niż potem w kropce zostać :)
i zdecydowałam się też na mocniejszy makijaż oka - ale nie mogłam uchwycić go aparatem i nawet zdjęć dobrych nie mam :) ale zgaszony róż i fiolet zagoszczą z odrobiną czerni :)
Gosh, Picola, w obydwu wersjach wyglądasz tak niesamowicie, że Twój narzeczony powinien odetchnąć z ulgą, że ja jestem hetero, bo inaczej mógłby być zazdrosny ;P
OdpowiedzUsuńMi bardziej (ale tylko odrobinę bardziej) spodobał się makijaż nr1 - taki delikatny. Właśnie tak wyobrażam sobie makijaż ślubny. Idealny moim zdaniem!
hahaha! Ty to jak coś powiesz to głowa mała! :D
UsuńCieszę się, że się podoba :) ja kiedyś nie wyobrażałam sobie ślubnego bez czarnych oczu... ale to był okres buntu i ciesze się, że mi to przeszło ;P
Ło, ja w okresie buntu młodzieńczego codziennie malowałam CAŁE powieki na intensywnie czarny kolor. Do tego oczywiście obrys całego oka czarną konturówką, czego i tak nie było widać, bo długa emo grzywka zasłaniała mi oczy xD Dobrze, że się wyrasta z takich upodobań, tylko czasem aż wstyd wspominać :P
UsuńDla mnie oba mają za mocne oko, ale wybrałabym prędzej 1 wersję:)
OdpowiedzUsuńNo niestety, na co dzień maluje się mocno i w lżejszym makijazu wyglądałabym... dziwnie :D
UsuńDrugi podoba mi się bardziej. :)
OdpowiedzUsuńten pierwszy jest cudowny. drugi za ciemny wg mnie. a jeśli chodzi o rzęsy, to może jak już Ci chodzi po głowie 1:1 zainwestuj w revitalash albo xlash czy inny lash, bo one chyba naprawdę działają, co można np u Milomanii zobaczyć. ja za każdym razem jak widzę jej oczy, to mnie zżera zazdrość. trochę drogie są te specyfiki jak na moją studencką kieszeń, więc zgrzytam zębami, ale staram się nie przejmować i wmawiam sobie, że kiedyś oszczędzę i też będę miała takie firany ;D
OdpowiedzUsuńPS dorwałam ten cień golden rose i jest cuuuudny i nie mogę się doczekać, żeby coś nim zmalować ^^
Czekam również na jakiś makijaż z nim:)
UsuńTeż o nim myślałam (właśnie po relacji Milomanii:P) ale boje się, że nie będzie u mnie takich efektów, a też studencka kieszeń wyje pustką :D
Drugi ostrzejszy, fajny! Kto powiedział, że panna młoda musi mieć makijaż kaj potulny baranek, bez 'pazura' ? :)
OdpowiedzUsuńAle masz oczy Picola świetne :)
Dziękuję bardzo ;)
UsuńKiedyś miałam ochotę na bardzo ciemny ślubny, potem na jaśniejsze kolory, ale nigdy na taki "potulny" :D
Oby dwa są piekne:)
OdpowiedzUsuńPierwszy... naturalny a jednocześnie z nutą bajkowości.. cudowny!
OdpowiedzUsuńDziękuję mysiu :) ależ pięknie opisałaś ! <3
Usuńmi wersja pierwsza się bardziej podoba:) ale jeszcze fajniej by było bez dodatkowych rzęs :) - a Ty będziesz się sama malować na swój ślub?
OdpowiedzUsuńja przeprowadziłam próbę 1:1 na sobie aby na wielki dzień też siebie tak ładnie przyozdobić i mieć firanki - zniechęciłam się bardzo i doceniłam swoje i teraz nie chcę nic mieć doczepianego - po wpisie na blogu okazało się że miałam źle je po prostu założone - jednak przed wielkim dniem nie będę ryzykować że ktoś znowu mi je źle doklei a gwarancji nigdy nie masz ;) teraz kusi mnie revitalash bo rzęsy będą ładniejsze a jednak moje :)
.biemi, prawdopodobnie sama, choć być może do tego czasu coś mi się zmieni :) tylko dlatego, że jeszcze nigdy nie byłam dobrze umalowana przez kosmetyczkę...
UsuńWłaśnie idę do Ciebie jeszcze raz się przyjrzeć tym rzęsom bo ostatnio tylko przeleciałam wzrokiem. (ps. Domi też poleca Revitalash i też KUSIIIII!!!:))
wchodzę na takie blogi i nabawiam się kompleksów!
OdpowiedzUsuńEee, no co Ty mówisz!! ;)
UsuńPrzepiękne rzęsy i makijaż! Właśnie taki chciałabym mieć własny makijaż ślubny! Idealnie wpasowałaś się w mój gust!
OdpowiedzUsuńTo się bardzo cieszę :) ja przeglądałam tyyyle makijaży i w końcu sama chciałabym właśnie w takim stylu ;)
UsuńPierwszy baaardzo mi się podoba!:)Masz cudne oczyska!:)
OdpowiedzUsuńHuhu, bardzo dziękuję :*
Usuńale super kobieco :) bardzo mi się podoba...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoba się piekne, lubie takie cieniowanie, bez wyjeżdżania po brwi i do włosów. Prosto ale super
OdpowiedzUsuńdokładnie takiego wysokiego wyjeżdżania pod brwi chciałabym uniknąć, bo tż mi się ie podoba ;P
UsuńPiękna Ola! :) Ależ się pomyliłaś! Ślub miał być przecież w grudniu to jaki rok?! Chyba, że ja jestem w tyle? :)
OdpowiedzUsuńCo do metody 1:1 mojego lubego siostra regularnie je sobie dokleja i nie narzeka na wypadanie własnych :) A już na pewno nie po jednym razie :)
Eee, to może kiedyś namówisz siostrę i pokażesz?? :D :D też znam dwie osoby, które doczepiają regularnie i wyglądają bosssko... Ale jest trochę głosów przeciw...
UsuńŚlub przesunęłam z grudnia na wrzesień niestety, booo... okolica w której planujemy nie jest najlepszym rozwiązaniem w grudniu i to zdeterminowało ostateczną decyzję :D
pierwsza wersja bardziej mi sie podoba;)
OdpowiedzUsuń:) senk ju :)
UsuńPiękne te makijaże i bardzo ładnie podkreślają Twoje oczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Dziękuję bardzo ;) a wpadam sobie czasem podejrzeć co tam u Ciebie :P
UsuńDla mnie oba są śliczna i bardzo wyglądają romantycznie!
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem.
Pozdrawiam Maya
dziękuję Ci bardzo, miło, że się podobają :)
UsuńPozdrawiam Cię również cieplutko! ;)
Eeee ja się tak nie bawię, z Tobą nie mam szans :P PRZEŚLICZNIE !!!
OdpowiedzUsuńa idze idze, gadosz ! :D
Usuńjeżeli ślubny to ja wolałabym pierwszy, drugi na poprawiny :)
OdpowiedzUsuń:) na drugi dzień, to nie wim czy ja wstanę :D
UsuńUsta super podkreślone!:)
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ ;)
Usuńrzeczywiscie, makijaz oczu czesto nam "pomaga". dziekuje za mile slowa, ja siebie tez wole z kreska na oku :) ale powiem CI szczerze, ze jak niedawno wstawilas zdjecie bez makijazu (ktorego ponoc mielismy sie bac) i zdjecie z makijazem, to Twoja cera podobala mi sie bardziej na pierwszym. jasne, nie jest w stu procentach idealna, ale niczyja nie jest - ja mam sporo naczynek itd. ale na mojej fotce z kamerki tego nie widac :p podklad i puder daja wg mnie troche sztuczny efekt, nawet jak sa idealnie dobrane i rozprowadzone - wiadomo przeciez, ze naturalnie skora nie jest jednokolorowa powierzchnia :)
OdpowiedzUsuńbuziaki :*
Huhu, i tu się zgadzam, bo nie lubię zakrywać piegów (plamki i odbarwienia po lekarstwach i naczynka - to co innego...)
UsuńLubię też śmigać bez makijażu, ale koło domu :) Może to też temu, że ogromną przyjemność sprawia mi samo malowanie :D
Hmm... własnie zdałam sobie sprawę, że na zdjęciach z kamerki wyglądam zawsze lepiej, nawet nie umalowana :D Fakt, nie widać niedoskonałości :D :D hihi!
Piękny!
OdpowiedzUsuńlekkiebzdury.blogspot.com
Pytałaś o technikę suchej igły jest to w sumie forma druku, skrobanie w jakiejś metalowej płytce igłą, bądź nawet w grubej folii i potem smaruje to się tuszem (tak cholernie tłustym, że nie chce zejść z rąk/ubrań/w moim przypadku nawet twarzy :c). Potem przykłada się kartkę i przewija przez magiel :D I tadam! :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne oczy ; * piękną masz urodę ; )
OdpowiedzUsuńObserwuję ; )zapraszam do mnie : http://vizualny-swiat.blogspot.com/ Pozdrawiam : *
Pierwsza wersja mnie oczarowała ;) Cudowny makijaż :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
piekny makijaz:D i piekny blog, bede tu zagladac:D
OdpowiedzUsuń