Cześć Dziewczyny!
Skrobię notkę o trochę negatywnym wydźwięku, choć szczęście mnie rozpiera od środka :)
Oglądałam z zaciekawieniem Galerię podsumowującą ostatnie tygodnie twórczości parunastu zapalonych makijażystek i co? Okazało się, że Milomania ogłosiła wyniki, w których to jestem na podium razem z dwoma artystkami z prawdziwego zdarzenia! Barwna i Klaudia Le to osoby, które mogą być nie tylko inspiracją dla niejednej osoby, ale też wykazują się niezwykłą inwencją twórczą oraz niespotykaną kreatywnością. Być z takimi osobami "na podium" to naprawdę zaszczyt :)
Uff... Ale wracając do tematu notki - chciałam dziś co nieco skrobnąć o podkładzie Dermacol.
Tak, pewnie większość z Was go zna, albo nawet miała w swoim kosmetykowym asortymencie.
Ponieważ opłacało mi się wziąć dwie sztuki zdecydowałam się na kolory 209 i 215. Pełna lista kolorów prezentuje się następująco:
No cóż. Historia tego podkładu jest krotka - użyłam go parę razy do makijaży do zdjęć i na wielkie wyjścia. Jednak na co dzień jest dużo dużo za ciężki. Wystarczy minimum aby pokryć całą twarz wraz z szyją a czasem i dekoltem. I tu jakość/cena/wydajność - wydaje się ekstra! (bo za tubkę zapłacimy około 15-20złotych)
O, widać jak stres zrobił mi na ryjku spustoszenie ;) |
Ale jest jeden wielki minus - czego bym nie dotknęła - Dermacol na tym zostaje. Obojętne czy jest to kołnierzyk, palec czy telefon - po prostu bliższe kontakty kończą się niemiło i w efekcie podkład zamiast na twarzy znajduje się na wszystkim innym... Trzeba naprawdę dobrej zaprawy w postaci pudru w kamieniu, żeby Dermacol się trzymał przy malutkich potarciach. Jednak woda go nie ruszy:) Musiałybyście zobaczyć minę mojego Narzuconego, gdy poszłam pod szybki, orzeźwiający prysznic wracając w nienaruszonym makijażu :)
Tak, wchodzi w zmarszczki i chcąc to poprawiać (biorąc pod uwagę jak ładnie chwyta się wszystkiego czego tylko dotknie) zostajemy z plamą BEZ podkładu na twarzy. Cóż... Krycie jest świetne, dlatego też używałam go wyjątkowo ostatnimi czasy podczas mojego mega wysypu ze stresu. I już zaczęły mi chrostki schodzić, gdy zauważyłam nowe w miejscach, gdzie nigdzie chrostek nie było!
Koleżanka Paula ostrzegała mnie, że ją Dermacol zapchał, jak zrobił to i ze mną. Ale myślałam, że jako suchoskórne, niezapychające się stworzenie uniknę tego incydentu! Niestety nie...
Co zauważyłam? Twarz jest wygładzona, koloryt wyrównany. Oba odcienie mi pasują (nie wiem jak to jest możliwie, może to zasługa tak mocnego krycia??)
Jednak smarowanie się nim, by zakryć niedoskonałości wiedząc, że produkt ten je powoduje - jest dość bezsensownym rozwiązaniem i tak - błędnym kołem...
Jednak nie zmienię faktu, że gdy potrzebuję "tapety" - co jak co, ale Dermacol mi ją zapewni :)
A Wy używałyście tego "photoshopa w tubce" ?? :)
Mam go i nie wiem może go miałam, bo gdzieś mi się zagubił
OdpowiedzUsuńFaktycznie krycie ma dobre i dlatego używałam go miejscowo. Muszę go poszukać.
Kryjący Pharmaceris robi u mnie za photoshopa w tubce i daje radę, chociaż nie jest bez wad;P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt daje ten kosmetyk.:)
OdpowiedzUsuńdodałabym jeszcze wysuszanie. Ja przez pewien czas go stosowałam i strasznie przesuszył mi twarz. Ale muszę przyznać, że krycie ma rewelacyjny i nic mu nie dorównuje.
OdpowiedzUsuńpasjekaroliny.blogspot.com
Niestety nie stosowałam go regularnie dzień w dzień, żeby zauważyć przesuszenie. Natomiast zapchanie jak najbardziej :(
UsuńSłyszałam o nim ale nie miałam, dobrze ,że przeczytałam Twojego posta bo bym musiała wiedziec na kim go zastosowac a na kim napewno nie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za zabawę i za miłe słowa :* buziaki :*
Koleżanka "tłuścioszek" powiedziała że ją też zapchał, więc wiem już, że to tylko od okazji do okazji i nie każdemu.
Usuń:*
zastanawiałam się ostatnio nad zakupem ... ;>
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem efekt PRZED jest znacznie lepszy niż PO zastosowaniu Dermacolu.
OdpowiedzUsuńPO jest maska :D dlatego wolę stosować tylko punktowo :)
UsuńPunktowo skóra też lepiej wygląda solo, bez Dermacolu :)
Usuńzgadzam się :) punktowo ok - zakrywa krostki i inne niedoskonałości, ale na całej twarzy daje niezbyt fajny efekt.
UsuńOj, mi zrobił krzywdę i to poważną. :( Uzywałam, bo było fajnie, aż tu nagle okazało się, że powstały mi gigantyczne ilości syfów na twarzy. :((
OdpowiedzUsuńTeraz służy mi jako podkład do zdjęć, tak tylko w formie "na chwilkę".
Swojego czasu uległam manii na Dermacol i kupiłam go do stosowania, jako korektor. Był świetny, zakrył wszystko i odpowiednio połączony z podkładem nie był widoczny. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i tak mi się podobało działanie Dermacolu, że używałam go już nie tylko na większe wyjście i w awaryjnych sytuacjach, a nakładałam go coraz częściej i na coraz większe partie twarzy. Oczywiście mnie też zapchał i to efektownie. Spowodował okrutne spustoszenie na mojej twarzy i teraz trzymam się od takich kosmetyków z daleka...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi ciężkimi, mocno kryjącymi podkładami, nie lubię też jak podkład zostaje na wszystkim co dotknie twarzy... pewnie bym się na niego nie skusiła :)
OdpowiedzUsuńStosuję punktowo - do wglądu w mojej ostatniej notce. :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko bardzo go lubię i mnie nie zapycha, co jest zadziwiające w tym przypadku.
używałam go jako korektora
OdpowiedzUsuńale teraz wolę minerały, to dzięki nim mam efekt photoshopa ;) i o wiele lepiej wyglądającą cerę niż używając takich podkładów.. a cenowo prawie tak samo wychodzi
Dermacol niestety zapycha bardzo :(
no ale fakt krycie ma genialne
Też myślałam o minerałach, ale podobno nie jest to interes dla osób z suchą skórą?
Usuńmialam kiedys i efekt bylo jak dla mnie własnie az za widoczny chociaz dawałam odrobine ale nielubiewłasnie takiego efektu jakipokazałasna zoomie;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, w sumie nie mam problemów z niedoskonałościami.
OdpowiedzUsuńsłyszałam, nie myślałam o kupnie właśnie ze względu na dość sprzeczne opinie no i minusy ;) Zostaję przy bb creamach ;D
OdpowiedzUsuńO nie, za ciężki z tego co widzę:/ A już na mojej skórze w ogóle wyglądałby fatalnie. Teraz leczę trąd (bo trądzik brzmi jakby były 3 krostki na krzyż) więc ograniczam się z tapetą żeby się nie pozapychać, ale ciężko jest czasem wytrzymać z gołą twarzą :)
OdpowiedzUsuńmi również efekt przed bardziej sie podoba, jest mega cieżki i daje efekt maski :(
OdpowiedzUsuńDo mnie on nie przemawia, nawet jako korektor.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDużo się o nim naczytałam na różnych forach zanim kupiłam parę odcieni testerów.
OdpowiedzUsuń-Owszem daje efekt maski, ale wystarczy pomieszać go z kremem i po problemie.
-`Lepi` się do wszystkiego, ponieważ zawiera w sobie parafinę (odsyłam do do lektury http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/paraffin,822/ ),
-zapycha, robią się zaskórniki, bo ma w sobie ciekłą parafinę, która temu sprzyja (http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/paraffinum_liquidum,329/ )
Podsumowując to skład ma nieciekawy, nie radziłabym używać go na co dzień jako podkładu, raczej na jakieś wyjątkowe okazje, sesje...itp.