Cześć Dziewczyny!
W związku z Akcją Jesiennych Umilaczy organizowanym przez Malinę mam przyjemność przedstawić Wam parę produktów do pielęgnacji ciałka, którymi aromatyzowałam się i zaciągałam ostatnimi czasy:)
Dzisiejsza kategoria to:
KOSMETYK DO SMAROWANIA
A w tym masła do ciała, żele, olejki itp.
Na pierwszy ogień pójdzie kosmetyk, który nie jest może odkryciem, gdyż w domu mam go zapasy niczym na wojnę, ale stwierdziłam, że warto go opisać :) Produkt marki Oriflame i jest to pielęgnujące mleczko do ciała z olejem słonecznikowym. Ma bardzo delikatny kremowy zapach i muszę przyznać, że jak na tak mniej intensywnie pachnący kosmetyk bardzo go lubię i z chęcią do niego wracam. Akurat w tym przypadku atutem na pewno są walory pielęgnacyjne, gdyż moja sucha skóra bardzo się z nim lubi. Nie zawiera parafiny, którą dostrzegłam w innych kosmetykach:) Dobra, stabilna 4/5 ode mnie dla tego Mleczka.
***
Drugi kosmetyk to Balsam antycellulitowy do ciała EVITTE. Po pierwsze co chciałam zauważyć – kupiłam go za piątaka – czyli jest szał oszczędności:) Po drugie – po dwóch tygodniach naprawdę zauważyłam poprawę kondycji(nie zniknięcia cellulitu!) skóry na udach(tylko tam go stosowałam), ale po miesiącu stosowania nie widzę już większej poprawy – jest lepiej ale bez przesady. Szczerze? Nie spodziewałam się niczego wielkiego po tym kosmetyku, więc i tak zaskoczenie codwutygodniowe jak najbardziej na plus dla niego:) Jeśli chodzi o zapach – również delikatny i bardzo przyjemny jak dla mnie. Przypomina mi trochę zapach kremów do rąk. I on już niestety ale zawiera parafinę. Mnie to nie przeszkadza, ale wiem, że wiele z Was zwraca uwagę na ten składnik przy doborze kosmetyków. Moja ocena to 3,5/5
***
Kolejnym produktem na który chciałam zwrócić Waszą uwagę jest Nawilżający Mus do ciała, tym razem marki AVON. Oczywiście wybrałam zapach wanilii(a jakżeby inaczej) z czego bardzo się cieszę:) Mus już samą nazwą zachęca do wypróbowania, a sama konsystencja jak najbardziej pasuje do nazwy. Kremowy, ale bardziej zwarty niż zwykłe mleczko, z pięknym perłowym błyskiem i kremowo-beżowym kolorze. Łatwo się rozprowadza i pozostawia miłą w dotyku skórę a na dodatek piękny zapach utrzymuje się(choć nie za długo) na ubraniu :) To cieszy najbardziej. Ode mnie dostaje -5, bo pomimo, że doszukałam się samych plusików, to wciąż szukam zapachu wanilii, który byłby TYM IDEALNYM. No i jedyny mały minus - nie radzi sobie z przesuszeniami...
***
Następny produkt kupiłam w sumie zachęcona świetnym działaniem kremu do rąk(mój ulubiony pielęgnacyjnie a o nim TU), który był w podobnym pomarańczowym opakowaniu :) Jest to znów marka Oriflame i Ujędrniający krem do ciała do bardzo suchej skóry. Czyli coś teoretycznie dla mnie. Konsystencja jest kremowa i bardziej lejąca niż kosmetyku powyżej i jak na taką wolałabym raczej, żeby kosmetyk był w tubce aniżeli w słoiczku. Nawilżanie jest ok. i co do aspektów pielęgnacyjnych nie mam wielkich zastrzeżeń. Jedynie zapach wydaje mi się taki delikatny, kremowy ale trochę chemiczny. Mam inne skojarzenia jeśli chodzi o kosmetyki w słoiczkach(wszędzie producenci prześcigają się chyba, żebyśmy bardziej miały ochotę ZJEŚĆ te musy, kremy itd. niż się nimi kremować!) , więc i jemu za brak pięknego zapachu troszkę odejmę, ale walory pielęgnacyjne dają rade – 4/5
***
Następny kosmetyk należy do jednej z moich ulubionych pod względem zapachowych serii – Dairy Fun, Balsam do ciała. Tu jednak producent obiecuje „smakowitą pielęgnację(…) aromatyczne nawilżanie(…)” itd. Balsam szczęśliwie wylądował w koszyku. Ja posiadam egzemplarz o zapachu kokosa i jest to strzał w dziesiątkę. Balsam pięknie pachnie, dla mnie jest trochę za słabo nawilżający i dla miejsc wysuszających niewystarczający. Ale cudownie się go nakłada, wszystko pięknie pachnie także czuć mimo kataru :) Dla unikających parafiny nie mam jednak dobrej wiadomości – niestety ją posiada… Mnie to nie przeszkadza, a jako Jesienny Umilacz daje mu 5 w skali od 1 do 5 :)
***
Ostatni kosmetyk, a zarazem moje KWC w pielęgnacji i zapachu to Masło do ciała Dairy Fun, które miałam już przyjemność opisać na moim blogu. Mazidło to jako jedyne do tej pory radzi sobie z przesuszem na miednicy i w okolicach biustu, jest zwarte i ma cudowne opakowanie, pięknie pachnie, a ubranie przesiąka jego słodkim zapachem. Więcej o moich zachwytach możecie przeczytać TU. W końcu doczekałam się nowego opakowania na urodziny(wcześniejsze prezenty cieszą jeszcze bardziej:)) i dorwałam INCI. Tu przedstawia się lepiej, gdyż nie ma parafiny, za to drugie w składzie jest Masło Shea. Pozostaje on moim ulubieńcem jeśli chodzi o kremy zarówno zapachowo jak i pielęgnacyjnie.
***
Podsumowując – bój o miano Jesiennego Umilacza w kategorii Kosmetyk do smarowania kończy się remisem. Na pierwszym miejscu ex aequo kosmetyki „tej samej drużyny” czyli Dairy Fun Balsam i Dairy Fun Masło. :)
A Wy macie ulubiony krem o jakimś cudnym zapachu?
Może coś od wanilii? :)
lubię smarowidła ponoć jestem od nich uzależniona :d
OdpowiedzUsuńTo chyba bardzo dobre uzależnienie? :)
UsuńDairy Fun komplet dostałam na Boże Narodzenie rok temu (!) i jeszcze nie zdążyłam nawet otworzyć :D Ale pięknie pachnie :) od niedawna jestem konsultantką Oriflame, więc z chęcią wypróbuję kosmetyki, które opisałaś :)
OdpowiedzUsuńO, jak masz możliwość o dostęp do nich to jak najbardziej :) U mnie śmieje się że zapasy jak na wojnę, bo ja, siostra i mama jesteśmy suchoskórne a te produkty nam pasują do codziennej pielęgnacji:)
Usuńmam taką prośbę poza tematem posta - nie mogę znaleźć nigdzie do Ciebie kontaktu mailowego, czy mogłabyś do mnie napisać szajnar.pl@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńbede wdzieczna pozdrawiam
Mail poleciał :)
Usuńuwielbiam takie czasoumilacze :)
OdpowiedzUsuńJa tez zaczęłam:)
UsuńMiałam też balsam Dairy Fun, trzeba się naprawdę kontrolować żeby go nie zjeść bo zapachy powalają na kolana;p Ale fakt, z nawilżaniem już nieco gorzej.
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest fajne i nie fajne w takich kosmetykach :) Chciałoby się zjeść, a to nawet w jednej setnej nie do zjedzenia :D
UsuńNigdy nie słyszałam o Dairy Fun, ale skoro mówisz, że masło ma fajny skład, to będę musiała poszukać, bo słoiczek ma przegenialny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie prócz masła słoiczek jest potem do wykorzystania :) Ja w starym trzymam aktualnie gluta z siemienia lnianego :)
UsuńBody balm :) pachną cudownie :)
OdpowiedzUsuńmiałam ten mus do ciała i bardzo mi się pasował - fajny zapach, delikatna formuła i niezłe nawilżenie. do tego niewiele kosztował :) chociaż na zimowe przesuszenia jest dla mnie za słaby...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A