Dziś przychodzę zgięta w pół przepraszając za swoją głupotę:) Podniecałam się bowiem podkładami z Rimmela podkreślając jednocześnie, że też sobie kupiłam ponad miesiąc temu na promocji i jestem zadowolona i cała inna masa słów i komentarzy pod postami innych blogerek.
Jakież było moje zdziwienie, gdy pewnego pięknego dnia postanowiłam zrecenzować mój podkład z Rimmela i okazało się, że jest to Maybelline… Owacje na stojąco dla mnie i 100 punktów dla Gryffindoru…
Otóż mój rimmelowy podkład z Maybelline zakupiłam z powodu totalnego wysypu niekontrolowanego czegoś co wystąpiło u mnie na pyszczku. Poszukiwałam więc intensywnie po raz pierwszy w życiu podkładu kryjącego. Nigdy wcześniej nie używałam kryjącego, bo nie było takiej potrzeby, stałam więc przed półką w drogerii jak małe dziecko z wielkimi oczami i nie wiedząc kompletnie za co się chwytać i czym kierować.
Oczywiście zaczęłam od półki Eveline i już znalazłam swój typ na testerze i był to kryjący podkład, ale okazało się, że prócz testera – pełnowymiarowego opakowania już nie ma…
Potem podeszłam do innych pólek, spociłam się przed każdą tym bardziej, że pani ekspedientka po pół godziny zaczęła mi się dziwnie przyglądać. I tak ostatecznie chwyciłam dwie szklane buteleczki Maybelline – SuperStay 24h i Affinitone 24h.
Jednak, że jestem skąpcem a ten drugi kosztował 35 złotych postawiłam na przeceniony SuperStay za 19staka :)
Na początku opornie mi z nim szło, wydawało mi się, że mam maskę zamiast twarzy, rozcierałam go i nakładałam ponownie… Kolor był idealnie dobrany do mojej twarzy, z czego była jednak ogromnie zadowolona, bo nigdy nie udało mi się tak dopasować podkładu. Mordokryjak poradził sobie jednak świetnie z moim czołem, na którym było pobojowisko. Chwała mu za to.
Trzeba było mi się przyzwyczaić do tego podkładu, nauczyć co i jak, ale teraz po miesiącu uważam, że był to świetny zakup! Nakładam go na krem i jest naturalniejszy, krycie jest średnie, ale wystarczające. Dla mnie super!
Ale rozpisując jego cechy na czynniki pierwsze, to wygląda to mniej więcej tak:
Cena – 19zł za 30ml w promocji/ ~35zł bez promocji
Krycie – średnie, ale wystarczające by zakryć pryszczycę :)
Kolor – w końcu znalazłam ideał!
Opakowanie – uwielbiam podkłady z pompką!
Trwałość – odporny na ścieranie, trzyma się calutki dzień bez bazy, nie spływa, nie ucieka gdy się spocę, ani nic z tych rzeczy.
Nie wysusza- mam problem z niektórymi podkładami, gdyż wysuszają mój i tak już suchy ryjek. Z nim nie mam takich problemów
Rozprowadzanie – Trzeba się przyzwyczaić i opanować technikę nakładania. Lubi robić problemy przy skrzydełkach nosa, trzeba tam poświęcić trochę uwagi.
Podkreślanie suchości twarzy- tak, suche skórki mogę być podkreślone. Ale bez przesady!
Jest idealny jeśli chodzi o zimę – nie stapia się po przechodzeniu z zimnego w ciepłe, po biegu na zimnie, nachuchaniu, wytrzymuje mój dzień od rana do wieczora na uczelni bez poprawek i wygląda świetnie. Wstawiam zdjęcia na których jestem nim upaćkana – w słońcu i świetle dziennym. Daję to zdjęcie w dużym zoomie, żebyście zauważyły stopień krycia Maybelline SuperStay 24. Napisałam, że jest ono średnie – kryje niedoskonałości i czerwone kropki, jak i popękane naczyńka, jednak nie maskuje piegów na moim nosie które wdzięcznie prezentują się na zdjęciu:)
Reasumując – podkład chętnie bym kupiła ponownie – w promocji :)
A Wy miałyście podkłady z Maybelline? :D (O Rimmela już nie pytam :))
Ja kupiłam dwa Rimmele :P A Maybelline jakoś nigdy nie miałam, obaczy się może następnym razem :)
OdpowiedzUsuńPrzeglądając teraz dokładnie - Rimmela też miałam, z kolekcji Stay Matte o w ogóle mi nie podszedł :( Dlatego ciesze się, ze TEN Rimmel okazał się Maybelline i jest ok:D
Usuńja muszę zakupić sobie jakiś podkład. to będzie męczarnia wybrać odpowiedni... zwrócę uwagę na ten bo też chcę kryjący ;p .dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :*
UsuńPodobno jego brat też jest godny uwagi, koleżanka pod spodem też potwierdza :)
Bardzo lubię Affinitone, lekki super na dzień. Tego jeszcze nie miałam ale widzę, że warto kolo niego się zakręcić :)
OdpowiedzUsuńSzczerze chciałabym mieć próbkę Affinitone, żeby sobie na sobie zrobić prywatne porównanie i eksperymenty:)
UsuńNa Twojej buzi - rewelacja!
OdpowiedzUsuńDziękuję, jestem bardzo z niego zadowolona! :)
UsuńJa miałam na niego ochotę, ale przetestowałam w sklepie i niestety okazało się że dla mojej suchej skóry nie będzie najlepszy a szkoda:)
OdpowiedzUsuńA ja mam skórę-saharę i wiele podkładów mnie wysusza, a z tym daję radę :) Jedyne co to nałożyć tłusty krem i suchoskórni mogą się maziać :)
UsuńMasz piękne oczy :) Podkładu nie miałam, ale uśmiałam się jak napisałaś o wpadce z Rimmelem :) Muszę go kiedyś wypróbować, bo mój obecny ideał jest za ciemny na zimę(a mam najjaśniejszy odcień ;/)
OdpowiedzUsuńW niektórych firmach własnie tak jest, że niby najjaśniejszy, nr1, a jest dość... ciemny w porównaniu do innych. Dziękuję :*
Usuńjakie ładne oczko... co tam podkład. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie dawno odkryłam ten podkład, jestem w połowie opakowania i jeszcze wstrzymuję się z recenzją, bo w moim przypadku podkłady też lubią mieć rozdwojenie jaźni, ale jak na razie jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuń