sobota, 22 grudnia 2012

BezSleSowe poszukiwania w źródłach alterantywnych


Cześć Dziewczyny!

Dziękuję Wam Kochane za odzew w sprawie kopiowania zdjęć/prac z bloga. Wiem, że praktyka czyni mistrza i niektórych rzeczy po prostu trzeba się nauczyć, a jak się nie umie – to spytać innych. Postanawiam więc uroczyście oznaczać zdjęcia i prace, w które włożyłam wiele wysiłku. Resztę sobie daruję, gdyż dochodzę do wniosku, że czas mimo wszystko jest cenniejszy niż zdjęcie pudru, które ktoś skradnie. A nie będzie mnie to tak „boleć”, bo w końcu w Internecie aż roi się od takich zdjęć. 


Przechodząc do czegoś bardziej pozytywnego, a wręcz czasem śmiesznego tematu – a mianowicie chciałabym dziś zrobić moje małe badania w sferze różnych zastosowań produktów pielęgnacyjnych :)


Po trochę inspiracji odsyłam Was do anuszki13 która stworzyła swoją listę takich oto produktów, wszystko bardzo fajnie i ciekawie opisane. Niektóre nie powiem, bardzo mnie zaskoczyły i zaintrygowały :)

Ja również używam Rossmanowego Facelle, jednak delikatnie przesusza mi i tak już suche włosy. Postanowiłam zagłębić się w drogeryjne półki poszukiwaniu szamponu idealnego. Jednak półki z szamponami nie były jedynym miejscem poszukiwań :)


Wiem, że wiele dziewczyn(w tym i JA SAMA) przed włosomaniactwem śmiałam się z osób, które używają produktów niezgodnie z ich przeznaczeniem. Jednak człowiek całe życie się uczy i po porównaniu składów jednego i drugiego zauważyłam, że w sumie niewiele te produkty się różnią. Głównym zainteresowaniem cieszą się teraz u mnie szampony, gdyż po przejściu na pielęgnację loków (niby CG, jednak nie zawsze jestem w tym tak restrykcyjna:)) poszukuję szamponów, które są bardzo delikatne i co najważniejsze - nie mają SLS. Dlaczego? Zwyczajnie zauważyłam, że po silniejszych środkach kręciołki gorzej się zwijają, a na ludzki rozum - loki nie są już takie ładne. Zachęcona wpadłam do Drogerii Natura w poszukiwaniu nowego szamponu. Chciałam znaleźć coś, co zastąpiłoby mi Babydream, jednocześnie było czymś, czego nigdy jeszcze nie miałam. I tak oto w oczy rzucił mi się napis na dużej białej butli głoszący wszem i wobec : BEZ SLS”. I tak właśnie żel do higieny intymnej z aloesem firmy INTIMELLE znalazł się szybko w moim koszyku. Było parę różnych produktów do higieny intymnej tejże firmy, jednak zdecydowałam się na aloes, gdyż lubię go w kosmetykach i dobrze a mnie działa. Liczyłam, że i tu się sprawdzi. Wstawię zdjęcie tyłu opakowania, które przyjaznymi obietnicami zachęca do kupna.


                                     A teraz małe rozpoznanie terenu :                                    

KONSYSTENCJA: żelowo-wodnista, spływająca, lejąca.

ZAPACH: ledwo wyczuwalny

NAKŁADANIE: Dobrze go wydobyć, przez wygodną pompkę, Źle nakładać, przez konsystencję. W ogóle się nie pieni, trzeba go używać dużo, najlepiej stosować metodę kubeczkową.

WYDAJNOŚĆ/CENA: Mniejsza przez konieczność nałożenia dużej ilości. Ale za 7złotych to i tak super

PODRAŻNIENIA: Brak, żel jest faktycznie bardzo delikatny dla skóry

ZASTOSOWANIE: Zgodnie z przeznaczeniem:) jako szampon do włosów, jako peeling cukrowy do włosów

KOMFORT UŻYWANIA: średni z wskazaniem na dobry. Są plusy i minusy.

WPŁYW NA WŁOSY: Większa ilość dobrze oczyszcza głowę, nie wysusza moich suchych włosów, są ładne, potrzebują standardowo odżywki, nie drażni skóry głowy.




Krótko mówiąc, jest to bardzo dobry preparat wielorakiego przeznaczenia. W porównaniu do Facelle sprawa ma się jasno: włosy po tym „szamponie” potrzebują oczywiście odżywki, ale nie „piją” jej tak jak po Facelle. Co również zauważyłam, to kudełki mniej się puszą niż po umyciu Facelle. Cena porównywalna, jednak tego trzeba nakładać więcej CHOCIAŻ za 7 złotych dostajemy 100ml więcej żelu Intimelle (Facelle ma w sobie 300ml, ten łobuz ma aż 400ml:)) Chyba akurat żeby wyrównać tą zwiększoną potrzebę nakładania. Skłaniam się do tego, by po wykończeniu tego próbować inne wersje Intimelle, gdyż nieprzerwanie stosuję mycie bezSLESowe. 

A Wy miałyście kontakt z Intimelle?  Jakkolwiek stosowanym? :)

12 komentarzy:

  1. Czytałam już wiele o zamiennym stosowaniu płynów do h.i i szamponów ale ja jakoś nie mogę się przemóc:) Ale również używam ich bez Slsu - aktualnie Alterre:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to bardzo dziwiło, ale chęć zadbania o włosy za wszelką cenę popchnęła dalej :) I w sumie bardzo się cieszę :) Szczerze, aż wstyd, ale Alterry jeszcze nie miałam okazji próbować:D

      Usuń
  2. hmmmm
    MI płyn do Int nawet z SLS robi dobrze czasem po zwykłych szamponach łeb mnie swędzi to int myję i jest ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój TŻ jak zobaczył czym chcę umyć głowę to zgłupiał... Tłumaczenia elikatności nie wystarczyły :)

      Usuń
  3. kochana ja swój cień kupiłam w tzw.taniochu, musisz pochodzić i porozglądać się :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam parę takowych, jak tylko Święta zawieszą broń i otworzą sklepy, to muszę poszukać!
      dziękuję! :)

      Usuń
  4. Intimelle nie używałam :) Ostatnio w ogóle czasu dla moich kosmyków nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świąteczne zamieszanie wciągnęło w swój wir? :)

      Usuń
  5. ooo, jak mi miło, że Cie zainspirowałam ;)*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam:) ale drażni mnie lejąca konsystencja...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie jest trochę niewygodne, ale... więcej plusów niż minusów :)

      Usuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.