Po drugiej stronie obiektywu

Witam gorąco! 

Nietypowo zdarzyło mi się coś bardzo nietypowego, a mówię tu o sesji zdjęciowej :) Tylko, że zamiast robić zdjęcia byłam fotografowana. Kocham zdjęcia, lubię na nich być, ale ze znajomymi, rodzinnie itd. Portrety w moim wykonaniu wyglądają dość specyficznie - na 100 spodoba mi się 4? I reszta do kasacji. Co nie zmienia faktu że nie mam całego folderu pt "moje zdjęcia" :) Zazwyczaj są to uwiecznione nowe makijaże, fryzury, obcięcia, zmiana koloru włosów, jakiś eksperyment ze stylizacją. Miło tak spojrzeć na te zdjęcia i przypomnieć sobie te wszystkie chwile, np. piękna fotografia z rozwianymi włosami i uniesioną sukienką przypomina mi o wietrzysku, przez które miałam potem anginę, a wywijająca się we wszystkie strony sukienka nie pozwalała mi iść, gdyż musiałam ją sobie trzymać i nie było w tym nic fajnego ani przyjemnego!(obrazek niczym Marilyn Monroe tylko bez porównania co do urody :P)

Swoją drogą zgłosiłam się ostatnio do konkursu organizowanego przez moje makijażowe guru - Trustmyself.  Gdy oglądam jej makijaże zadziwiam się jak ona to robi, że to wszystko tak pięknie wygląda i zawsze pasuje i jej ładnie? Zazdrośnik się budzi:) Ale ostatnio próbowałam parę makijaży do jej konkursu. Zupełnie innych niż na co dzień się maluję, w kolorach, w których zawsze uważałam, że wyglądam źle i z ciemnymi ustami. Świat wywrócił mi się do góry nogami, bo w końcu coś w kolorze mi się na mnie spodobało! Polecam w wolnej chwili szukania u niej inspiracji - ja się czuję zakolorowana! No i nie mogę się doczekać, aż autorka opublikuje zdjęcia innych - lubię oglądać makijażowe zmagania kobiet:)

A tak z innej beczki mojego kolorowego zakręcenia - zdjęcia B&W. Klasyczne, czy też eksperymentalne - każde ma duszę. Oczywiście zgadzam się, że nie każde zdjęcie czarno białe jest WOW! Ale o ile w kolorowym zdjęciu to barwa i nasycona faktura przedmiotów zwraca naszą uwagę, o tyle w bezkolorowej wersji zwraca się uwagę na zupełnie inne rzeczy. Poniżej mała galeria mego niewyparzonego pyska :)