Gdy słyszę gdzieś w sieci słowo "samorozwój" mój mózg krzyczy głośne i zdecydowane: "Jak najbardziej TAK!!! " Jednak gdy przychodzi już do wdrożenia planów w życie - jest tylko gorzej... Wiecie, mam jeszcze takie studenckie naleciałości, które wpływają na światopogląd w stopniu co najmniej znaczącym. A mowa tu o dość znanym nurcie filozoficznym, który zakłada, że gdy wstaniemy wcześniej rano, to podczas jednego dnia można zrobić praktycznie wszystko.... tylko po co?
Mój samorozwój postanowiłam zacząć od uporządkowania spraw wszelkiej maści, z którymi zalegam w kolejności pierwszej, oraz doprowadzania do końca czynności, które rozpoczynam na bieżąco. Tak też w końcu ogarnęłam szafki swoje i Lubego, zrobiłam generalną segregację śmieci, które należy bezzwłocznie wyrzucić oraz tych, które są dla pewnej osoby z którą mieszkam czymś w rodzaju pamiątki(czy paruletni korek od wina może mieć jakąś wartość sentymentalną, oświećcie mnie???)
Ponadto zabrałam się też za nadrabianie prac do projektu u Domi i obiecałam sobie, że nie tylko z makijażami nie będę już zwlekać do ostatniej sekundy/godziny/dnia! Dlatego też wzięłam dupę w troki i powtórzyłam sobie hiszpański, zrobiłam zadanie na za tydzień i przygotowałam się na zajęcia w tym tygodniu. I co? jestem z siebie mega dumna!
A teraz, żeby nie być gołosłowną pokażę Wam moje wypociny z tygodnia zatytułowanego WILD. Niestety tak zachłysnęłam się samorozwojem, że na makijaż zostało mi niewiele czasu, więc praca na szybkiego i chaotycznie...
A dlaczego lew? Myśląc nad tym mam ochotę obwiniać nauczycieli, którzy jako zwierzęta DZIKIE zazwyczaj na pierwszym miejscu podawali lwa - króla zwierząt rzekomo. I tak już w moim małym umyśle się zakodowało - dzikość=lew. (zaraz po tym w głowie włącza mi się piosenka wild, wild west, ale to tylko małe skrzywienie:P)
Nie kłócąc się z moim instynktem dzikości postanowiłam lwa odtworzyć z skutkiem takim jaki możecie zobaczyć. Teraz siedzę i sikam ze śmiechu, bo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wyglądam dopóki nie zobaczyłam miny Narzuconego :D
Ponadto mimo, że lwy są duże, groźne i dzikie (yhym:D) to są przepięknymi kociakami... Kocham kobiety, które mają burzę włosów, nawet w nieładzie, tak samo jak kocham lwią grzywę i gdy byłam mała chciałam mieć swojego prywatnego lewka do przytulania.
Myślę, że jestem po prostu spadkobiercą syndromu opisywanego jako skrzywienie "Króla Lwa", które działa podobnie jak w przypadku "101 dalmatyńczyków" gdzie nagle w krótkim czasie popyt na szczeniaki dalmatyńczyków niesamowicie wzrósł :)
Tak czy siak - u mnie skończyło się na pluszowych zabawkach wielkiego, dzikiego kota z bujną grzywą, które niejednokrotnie towarzyszyły mi podczas snu odpędzając wszystkie węże spod łóżka.
Tą opowieścią o chorej psychice małej Picoli kończę dzisiejszy wywód.
Mam nadzieję, że Wasz weekend upłynął równie kreatywnie, odkrywczo, twórczo, albo przynajmniej MIŁO :)
Buziaki!:*
genialny makijaż:) pierwsze zdjęcie wymiata:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :P głupie miny fajnie wyglądały w takim makijażu, nie mogłam się powstrzymać :D
UsuńOjeej, makijaż jest naprawdę rewelacyjny! To po prostu niesamowite że potrafisz namalować coś takiego na sobie samej :)
OdpowiedzUsuńHmm... nie umiałabym chyba zrobić czegoś takiego na kimś innym? choć może się mylę :)
Usuńbrakło mi słów... WOW!!!!
OdpowiedzUsuńEeee tam... ;) zbyt niedokładne na brak słów :D
UsuńCudny! Cieniowanie niesamowite :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńGenialne, po prostu genialne! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :) choć teraz widzę ile rzeczy można było zrobić inaczej ;P
UsuńWow genialne! :) A propos lwa to mój chłopak mnie tak nazywa własnie przez włosy, które pusząc się tworzą jakby grzywę ;)
OdpowiedzUsuńHaha, to witaj w klubie :) u mnie tak mnie nazywają domownicy :P
UsuńWow genialne! :) A propos lwa to mój chłopak mnie tak nazywa własnie przez włosy, które pusząc się tworzą jakby grzywę ;)
OdpowiedzUsuńWOW, prawdziwa lwica z Ciebie
OdpowiedzUsuń:D
UsuńŚwietnie, masz talent ! :) Ja zdecydowanie zgubiłam gdzieś swój zmysł organizatorski, a ostatnio łapię się na tzw zawiechach. Trzeba się wziąć za siebie.
OdpowiedzUsuńOj zawiech rzecz straszna. Trzymam więc kciuki za powodzenie w Twej misji ogarniania :)
UsuńGENIALNIE <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :)
Usuńnie moge sie napatrzyc! jestes genialna !!
OdpowiedzUsuńDo genialności mi daleko :P patrz ile tylko chcesz :*
Usuńniesamowity, nie wiem co napisać !
OdpowiedzUsuń:*
UsuńŁo mamuniu, G-E-N-I-A-L-N-E!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:* Malwinko Eset wyrzuca mnie z Twojego bloga mówiąc mi, że koń trojański, nie wiem czy ktoś jeszcze tak ma?
Usuńtak, ja tez mam to samo...nie moge wejść na bloga Malwinki :(((((( wyskakuje koń trojański
UsuńNiesamowicie! Szczęka mi opadła z mega hukiem i pozbierać się nie chce! :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! :)
Zbieraj ją zbieraj! :) :* cieszę się, że się podoba :)
UsuńOj, tam, psychika nie musi być idealna :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się miny narzeczonego - to śmiesznie wygląda :D
ach jak Ty rozumiesz! :D
UsuńJak Ty robisz tak lwy chaotycznie i na szybko to ciekawa jestem co zrobisz na spokojnie :) Dla mnie wyszlo to mega pięknie, dziko i lew jak się patrzy : D A raczej lwica :)
OdpowiedzUsuńNo coś tam z tego lwa jest :D nie wiem czy będę chciała zabierać się drugi raz za to "na spokojnie" ;)
Usuńbosko!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs;)
http://vermilionmcq.blogspot.com/2013/10/zapraszam-na-konkurs-makijazowy-tadammm.html
Szalona :D normalnie oniemiałam:D
OdpowiedzUsuńhahaha :D :*
UsuńREWELACJA !!!! Dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :) www.kruchaszarlotka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńno więc trzymam kciuki za dobry początek i lecę do Ciebie się rozejrzeć ;)
Usuńwow! to pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl.:) makijaż jest fenomenalny. :) czekam na więcej tego typu makijazy :)
OdpowiedzUsuńps. też zawsze marzyłam o małym lewku :)
No tak, wejście Króla Lwa do kin zrobiło w dziecięcych głowach swoje :D
UsuńCieszę się, że się podoba ;)
ale czadersko to wygląda - na dzień dobry ust kompletnie nie widać :) ekstra to sobie zmalowałaś :)
OdpowiedzUsuńA no właśnie mogłam zrobić usta na swoich, tak to bardzo przeszkadza... :)
UsuńWow ! Normalnie brak mi słów:) Cudowne ! :)
OdpowiedzUsuńKilkuletni korek jak najbardziej może być pamiątką - pod warunkiem że wiadomo po czym. Z moją współlokatorką podpisywałyśmy korki z wina datą i nazwą okazji z jakiej wino było pite, i teraz mamy piękny, korkowy łańcuszek wspomnień :) A lwica niesamowita! Cudownie się ogląda i prosimy o więcej!
OdpowiedzUsuń;)
Usuńa no, jeśli na czymś znajduje się data, to zawsze miło ją wspomnieć :) co innego gdy korki są niewiadomego pochodzenia :D
...
OdpowiedzUsuńotóż zabiłaś mnie. odwzorowanie tak realistyczne, że aż sama nie wiem czy to prawdziwy lew czy nadal Picola. brak mi słów... :)
:D no dało się jeszcze dużo dużo lepiej, ale czasu brakło :D ciesze się, że to się spodobało :*
Usuńjestem pod mega wrażeniem!!
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych :*
Bardzo mi miło, czuj się jak u siebie :D
Usuńzajebiste:D
OdpowiedzUsuńHahaha... :D dziękuję za dobitny komplement :D
UsuńWOW - Wymiatasz :D
OdpowiedzUsuń:) dziękuję :P
UsuńPicolka jestes rewelacyjna!!! wyszło mega realistycznie, bardzo ale to bardzo mi sie podoba!!! Rewelacja a na jednym zdjęciu cie tylko poznalam po oczach :)
OdpowiedzUsuńSuper!
Super!
Super!
Picola Ty zdolna cholero!
OdpowiedzUsuńNormalnie szczena mi opadła na podłogę i się pokulała :)
Pięknie Ci to wyszło, byłam przekonana, że to jakiś photoshop!
Zdolna jesteś BESTYJA :)
Zabraklo mi slow ! WOW ! Swietnie Ci wyszlo , jestem pod mega wrazeniem :)
OdpowiedzUsuńPicola mistrzostwo!!!!!!!:)Prawdziwy z Ciebie lew:D
OdpowiedzUsuńCudowny lew! Jest taki rzeczywisty i pięknie wykonany normalnie szacun
OdpowiedzUsuńwow, ten makijaz wyglada trojwymiarowo jak dla mnie! super! :)
OdpowiedzUsuńWOW, nie do poznania! jestes NIESAMOWICIE zdolna. jestem pod ogromny, wrażeniem. czad!
OdpowiedzUsuń♥___♥
Usuńpowalają mnie oczy, są tak bliskie lwiego wzorca...
OdpowiedzUsuńto teraz czekamy na makijaż a'la Pongo? :)
Ta charakteryzacja jest genialna! Szkoda, że nie zrobiłaś tutorialu :D
OdpowiedzUsuńWOW genialna charakteryzacja :)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że motyl jest genialny dopóki nie zobaczyłam lwa!:D
OdpowiedzUsuńWow!!!!!! Po prostu jestem w szoku, jak można tak pięknie malować! Cudo ;)
OdpowiedzUsuńAż uśmiechnęłam się do monitora - świetna robota! :)
OdpowiedzUsuń32 year old Geologist II Florence Whitten, hailing from Listowel enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Calligraphy. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". przejdz do tej strony
OdpowiedzUsuń