niedziela, 20 października 2013

Król Lew - edycja blogerska.

Cześć Dziewczyny!

Gdy słyszę gdzieś w sieci słowo "samorozwój" mój mózg krzyczy głośne i zdecydowane: "Jak najbardziej TAK!!! " Jednak gdy przychodzi już do wdrożenia planów w życie - jest tylko gorzej... Wiecie, mam jeszcze takie studenckie naleciałości, które wpływają na światopogląd w stopniu co najmniej znaczącym. A mowa tu o dość znanym nurcie filozoficznym, który zakłada, że gdy wstaniemy wcześniej rano, to podczas jednego dnia można zrobić praktycznie wszystko.... tylko po co?
Mój samorozwój postanowiłam zacząć od uporządkowania spraw wszelkiej maści, z którymi zalegam w kolejności pierwszej, oraz doprowadzania do końca czynności, które rozpoczynam na bieżąco. Tak też w końcu ogarnęłam szafki swoje i Lubego, zrobiłam generalną segregację śmieci, które należy bezzwłocznie wyrzucić oraz tych, które są dla pewnej osoby z którą mieszkam czymś w rodzaju pamiątki(czy paruletni korek od wina może mieć jakąś wartość sentymentalną, oświećcie mnie???) 

Ponadto zabrałam się też za nadrabianie prac do projektu u Domi i obiecałam sobie, że nie tylko z makijażami nie będę już zwlekać do ostatniej sekundy/godziny/dnia! Dlatego też wzięłam dupę w troki i powtórzyłam sobie hiszpański, zrobiłam zadanie na za tydzień i przygotowałam się na zajęcia w tym tygodniu. I co? jestem z siebie mega dumna!

A teraz, żeby nie być gołosłowną pokażę Wam moje wypociny z tygodnia zatytułowanego WILD. Niestety tak zachłysnęłam się samorozwojem, że na makijaż zostało mi niewiele czasu, więc praca na szybkiego i chaotycznie... 


A dlaczego lew? Myśląc nad tym mam ochotę obwiniać nauczycieli, którzy jako zwierzęta DZIKIE zazwyczaj na pierwszym miejscu podawali lwa - króla zwierząt rzekomo. I tak już w moim małym umyśle się zakodowało - dzikość=lew. (zaraz po tym w głowie włącza mi się piosenka wild, wild west, ale to tylko małe skrzywienie:P)


Nie kłócąc się z moim instynktem dzikości postanowiłam lwa odtworzyć z skutkiem takim jaki możecie zobaczyć. Teraz siedzę i sikam ze śmiechu, bo nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wyglądam dopóki nie zobaczyłam miny Narzuconego :D


Ponadto mimo, że lwy są duże, groźne i dzikie (yhym:D) to są przepięknymi kociakami... Kocham kobiety, które mają burzę włosów, nawet w nieładzie, tak samo jak kocham lwią grzywę i gdy byłam mała chciałam mieć swojego prywatnego lewka do przytulania. 

Myślę, że jestem po prostu spadkobiercą syndromu opisywanego jako skrzywienie "Króla Lwa", które działa podobnie jak w przypadku "101 dalmatyńczyków" gdzie nagle w krótkim czasie popyt na szczeniaki dalmatyńczyków niesamowicie wzrósł :)

Tak czy siak - u mnie skończyło się na pluszowych zabawkach wielkiego, dzikiego kota z bujną grzywą, które niejednokrotnie towarzyszyły mi podczas snu odpędzając wszystkie węże spod łóżka.

Tą opowieścią o chorej psychice małej Picoli kończę dzisiejszy wywód.

Mam nadzieję, że Wasz weekend upłynął równie kreatywnie, odkrywczo, twórczo, albo przynajmniej  MIŁO :)
Buziaki!:*

67 komentarzy:

  1. genialny makijaż:) pierwsze zdjęcie wymiata:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :P głupie miny fajnie wyglądały w takim makijażu, nie mogłam się powstrzymać :D

      Usuń
  2. Ojeej, makijaż jest naprawdę rewelacyjny! To po prostu niesamowite że potrafisz namalować coś takiego na sobie samej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... nie umiałabym chyba zrobić czegoś takiego na kimś innym? choć może się mylę :)

      Usuń
  3. Genialne, po prostu genialne! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) choć teraz widzę ile rzeczy można było zrobić inaczej ;P

      Usuń
  4. Wow genialne! :) A propos lwa to mój chłopak mnie tak nazywa własnie przez włosy, które pusząc się tworzą jakby grzywę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to witaj w klubie :) u mnie tak mnie nazywają domownicy :P

      Usuń
  5. Wow genialne! :) A propos lwa to mój chłopak mnie tak nazywa własnie przez włosy, które pusząc się tworzą jakby grzywę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie, masz talent ! :) Ja zdecydowanie zgubiłam gdzieś swój zmysł organizatorski, a ostatnio łapię się na tzw zawiechach. Trzeba się wziąć za siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zawiech rzecz straszna. Trzymam więc kciuki za powodzenie w Twej misji ogarniania :)

      Usuń
  7. nie moge sie napatrzyc! jestes genialna !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do genialności mi daleko :P patrz ile tylko chcesz :*

      Usuń
  8. niesamowity, nie wiem co napisać !

    OdpowiedzUsuń
  9. Ło mamuniu, G-E-N-I-A-L-N-E!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Malwinko Eset wyrzuca mnie z Twojego bloga mówiąc mi, że koń trojański, nie wiem czy ktoś jeszcze tak ma?

      Usuń
    2. tak, ja tez mam to samo...nie moge wejść na bloga Malwinki :(((((( wyskakuje koń trojański

      Usuń
  10. Niesamowicie! Szczęka mi opadła z mega hukiem i pozbierać się nie chce! :D
    Jestem pod wrażeniem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieraj ją zbieraj! :) :* cieszę się, że się podoba :)

      Usuń
  11. Oj, tam, psychika nie musi być idealna :D
    Nie dziwię się miny narzeczonego - to śmiesznie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak Ty robisz tak lwy chaotycznie i na szybko to ciekawa jestem co zrobisz na spokojnie :) Dla mnie wyszlo to mega pięknie, dziko i lew jak się patrzy : D A raczej lwica :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś tam z tego lwa jest :D nie wiem czy będę chciała zabierać się drugi raz za to "na spokojnie" ;)

      Usuń
  13. bosko!!!
    zapraszam na konkurs;)
    http://vermilionmcq.blogspot.com/2013/10/zapraszam-na-konkurs-makijazowy-tadammm.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Szalona :D normalnie oniemiałam:D

    OdpowiedzUsuń
  15. REWELACJA !!!! Dodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :) www.kruchaszarlotka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no więc trzymam kciuki za dobry początek i lecę do Ciebie się rozejrzeć ;)

      Usuń
  16. wow! to pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl.:) makijaż jest fenomenalny. :) czekam na więcej tego typu makijazy :)

    ps. też zawsze marzyłam o małym lewku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, wejście Króla Lwa do kin zrobiło w dziecięcych głowach swoje :D
      Cieszę się, że się podoba ;)

      Usuń
  17. ale czadersko to wygląda - na dzień dobry ust kompletnie nie widać :) ekstra to sobie zmalowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie mogłam zrobić usta na swoich, tak to bardzo przeszkadza... :)

      Usuń
  18. Wow ! Normalnie brak mi słów:) Cudowne ! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kilkuletni korek jak najbardziej może być pamiątką - pod warunkiem że wiadomo po czym. Z moją współlokatorką podpisywałyśmy korki z wina datą i nazwą okazji z jakiej wino było pite, i teraz mamy piękny, korkowy łańcuszek wspomnień :) A lwica niesamowita! Cudownie się ogląda i prosimy o więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)
      a no, jeśli na czymś znajduje się data, to zawsze miło ją wspomnieć :) co innego gdy korki są niewiadomego pochodzenia :D

      Usuń
  20. ...
    otóż zabiłaś mnie. odwzorowanie tak realistyczne, że aż sama nie wiem czy to prawdziwy lew czy nadal Picola. brak mi słów... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D no dało się jeszcze dużo dużo lepiej, ale czasu brakło :D ciesze się, że to się spodobało :*

      Usuń
  21. jestem pod mega wrażeniem!!
    dodaję do obserwowanych :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Picolka jestes rewelacyjna!!! wyszło mega realistycznie, bardzo ale to bardzo mi sie podoba!!! Rewelacja a na jednym zdjęciu cie tylko poznalam po oczach :)
    Super!
    Super!
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  23. Picola Ty zdolna cholero!
    Normalnie szczena mi opadła na podłogę i się pokulała :)
    Pięknie Ci to wyszło, byłam przekonana, że to jakiś photoshop!
    Zdolna jesteś BESTYJA :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zabraklo mi slow ! WOW ! Swietnie Ci wyszlo , jestem pod mega wrazeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Picola mistrzostwo!!!!!!!:)Prawdziwy z Ciebie lew:D

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny lew! Jest taki rzeczywisty i pięknie wykonany normalnie szacun

    OdpowiedzUsuń
  27. wow, ten makijaz wyglada trojwymiarowo jak dla mnie! super! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. WOW, nie do poznania! jestes NIESAMOWICIE zdolna. jestem pod ogromny, wrażeniem. czad!

    OdpowiedzUsuń
  29. powalają mnie oczy, są tak bliskie lwiego wzorca...
    to teraz czekamy na makijaż a'la Pongo? :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta charakteryzacja jest genialna! Szkoda, że nie zrobiłaś tutorialu :D

    OdpowiedzUsuń
  31. myślałam, że motyl jest genialny dopóki nie zobaczyłam lwa!:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Wow!!!!!! Po prostu jestem w szoku, jak można tak pięknie malować! Cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Aż uśmiechnęłam się do monitora - świetna robota! :)

    OdpowiedzUsuń
  34. 32 year old Geologist II Florence Whitten, hailing from Listowel enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Calligraphy. Took a trip to My Son Sanctuary and drives a Ferrari 250 SWB Competizione "SEFAC Hot Rod". przejdz do tej strony

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.