Skończył się wrzesień,
nastał październik… Zaczęły się studia :)
Pierwszy dzień minął uroczo –
przyjemnie było zobaczyć znajome twarze, pośmiać się z bandy imbecyli z roku i
uciec – inauguracyjnie :)
Skończyły się już
trzy bite miesiące słodkiego nicnierobienia… Ostatnie wakacje i myślę, że
ostatnie moje takie długie totalne opierniczanie się – będę miała co wspominać.
Eh, ale wracając do szarej rzeczywistości wrócił tez niezawodny finansowy
system, z którego się utrzymuję, czyli korepetycje i dofinansowania rodziców. Dojnym
pasożytem domowym jestem, oj tak… Ale tak to się u nas w rodzinie utarło, a
rodzinę mam wspaniałą. Nad tym też mogłabym się zachwycać, ale nie o tym
chciałam pisać.
Kosmetyczne
zachwyty września i jedna wielka dla mnie klapa.
1.
Farmona, Jantar, Mgiełka
nawilżająco-ochronna z wyciągiem bursztynu i filtrami UV
źródło: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=1984 |
Naczytałam
się o niej wiele negatywnych i wiele pozytywnych opinii, a także wiele obaw w
związku z alkoholem w składzie. Sama kupiłam ot tak, żeby zabić czas w drogerii
i jakoś wpadło mi do koszyka, bo raczej nie używałam takich psikadeł,
nastawiając się na pielęgnacje ciężkimi i gęstymi odżywkami. Wiem, że
dziewczyny narzekały na wysuszenie, czego ja po użytkowaniu regularnie nie
zauważyłam. Wręcz przeciwnie – wydaje mi się, że mało po którym kosmetyku moje
loczko-fale są takie ładne, kształtne i lśniące. Nie wiem czemu ta mgiełka tak
dobrze na mnie działa, ale już po pierwszym użyciu byłam w stanie powiedzieć: „to
jest to!” a nie często mi się to zdarza. Szkoda tylko, że w moich małych
drogeryjkach ciężko już ją dostać… Wciąż poluję, bo za tak atrakcyjną cenę, tak
wydajny produkt musi być w zapasie. I tu sprawdza się to, co powtarza każdemu
Anwen na swoim blogu – że każde włosy zareagują inaczej na kosmetyk :)
2.
Lakiery Golden Rose, seria PARIS
Wraz z mamą robiłyśmy jesienne porządki wyrzucając bez sentymentu
wszystkie podeschłe lakiery. Oczywiście ubytek trzeba było uzupełnić :) I trafiłyśmy
na półeczkę Golden Rose’a. Tyle kolorów, że można było dostać oczopląsu! Oczywiście
były moje ukochane beże, kremy, czerwienie a także coś ciemnego, na co skusiłam
się spontanicznie. Granat a la marynarski. Nie lubię ciemnych lakierów, bo po
prostu moje ręce nie ładnie wyglądają w ciemnych pazurkach, no i poza tym
odstraszały mnie odpryski. Lakier mam już 6 dni i nie widać na nim żadnej
skazy! Końcówki trochę się wytarły ale to trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zauważyć(poza
tym w sumie to nie dziwne myjąc często głowę i masując ją różnymi specyfikami:))
Recenzja moich ulubionych lakierów też na pewno się pojawi. Golden Rose jest
teraz numerem jeden ze względu na trwałość i cenę :)
3. Joanna, Naturia, Odżywka z miodem i cytryną
źródło: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=8000 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.