Cześć Kochani!
Dziś chciałabym Wam pierwszy raz pokazać metamorfozę, która jest o tyle dla mnie ciekawa i ważna, że jej bohaterka przeszła zmianę nie tylko wizualną - po nałożeniu makijażu i zmianie fryzury, ale także dzięki cierpliwości dokonała drobnych zmian na stałe.
Oto Justynka - moja śliczna koleżanka, z którą dane mi było toczyć się na studia przez ostatnie trzy lata. Gdy ją poznałam obgryzała nałogowo paznokcie i była posiadaczką bardzo cienkich, ledwo zarysowanych brwi.
Po czasie brwi zaczęła zapuszczać, aby osiągnąć kreskę jak najgrubszą,a dzięki temu uzyskała podłoże na którym łatwo wyrysować ładny, wygięty w łuk kształt brwi niewiele domalowując.
Poniżej efekty wielomiesięcznego zapuszczania i po prawej delikatnie i naturalnie podkreślone brwi.
Cała twarz się zmieniła nabywając grubsze, bardziej wyraziste brwi :)
No i zmieniłyśmy ich kształt wydłużając je z przodu od strony noska i robiąc wyraźnie zaznaczone wzniesienie łuku w najwyższym punkcie. Poniżej mała symulacja (bo oczywiście pochłonięta malowaniem nie pomyślałam o tym żeby zrobić zdjęcia do stepiku...) jak malunek wygląda w praktyce:
W wersji wieczorowej, którą będziecie mogły zobaczyć na końcu dodatkowo używam jaśniejszego cienia do dokładnego wypełnienia całej brwi plus czerni zmieszanej z brązem dla jeszcze lepszego podkreślenia dolnej linii (KROK 1) i pędzelkiem języczkowym nabieram jasnego korektora i zaznaczam obszar zaraz pod samą brwią co wyrównuje wszelkie nierówności i tworzy nam wręcz idealny łuk.
Jak to wygląda w porównaniu?
No i zmieniłyśmy ich kształt wydłużając je z przodu od strony noska i robiąc wyraźnie zaznaczone wzniesienie łuku w najwyższym punkcie. Poniżej mała symulacja (bo oczywiście pochłonięta malowaniem nie pomyślałam o tym żeby zrobić zdjęcia do stepiku...) jak malunek wygląda w praktyce:
W wersji wieczorowej, którą będziecie mogły zobaczyć na końcu dodatkowo używam jaśniejszego cienia do dokładnego wypełnienia całej brwi plus czerni zmieszanej z brązem dla jeszcze lepszego podkreślenia dolnej linii (KROK 1) i pędzelkiem języczkowym nabieram jasnego korektora i zaznaczam obszar zaraz pod samą brwią co wyrównuje wszelkie nierówności i tworzy nam wręcz idealny łuk.
Jak to wygląda w porównaniu?
Justynka zakupiła nawet paletkę Wet n Wild do stylizacji brwi i makijażu i sama pracuje nad swoimi zdolnościami :)
Ale prócz brwi zaczęła też zapuszczać paznokcie, ale...
Zapomnijcie o odżywkach o nieprzyjemnym smaku, o olejkach, o gumkach na rękę i rękawiczkach. Problem nie leży w braku tego czy owego w Waszej pielęgnacji tylko w GŁOWIE. "Jeśli nie postanowisz sobie mocno, że chcesz przestać to choćbyś ręce smarowała gównem, to dalej będziesz obgryzać".(cyt. moja babcia:)) I zgodzę się z nią w 100%. Bo obgryzanie można porównać do swego rodzaju nałogu, służącym do rozładowania emocji i stresu. I Justyna jest tego żywym przykładem. Po tylu latach brania pazurów do gęby w końcu uświadomiła sobie, że ręce są jej wizytówką i podając komuś rękę, choćby na rozmowie kwalifikacyjnej - na pierwszym planie widać będzie właśnie postrzępione pazury. Słuchajcie, nie skłamię - ale z dnia na dzień "rzuciła obgryzanie". Bo była na to w stu procentach zdecydowana i zdeterminowana. Widziałam jak przed kolokwium paluchy pchają jej się dziwnie do buzi, ale szybko stamtąd się wydostawały wśród pomruków właścicielki. Rozpiera mnie duma!
Kolejna kwestia - włosy.
Przede wszystkim GĘĘĘSTE!!! Justyna posiada na głowie włosów tyle, że spokojnie można by z połowy jej włosów zrobić ładną perukę :) Niestety nie widać tego, ponieważ jej kłaczki są mega mocno wycieniowane przez co tracą na objętości. Pozwalało jej to skrócić czas poświęcany na prostowanie włosów, które uprawiała namiętnie.
A dlaczego? Bo Justyna jest posiadaczką loków. Ale nie takich pseuo-falo-loków (jak ja:P) ale prawdziwych lokasów, takich jak lalka! Oczywiście ona sama się sobie w lokach nie podoba, ale chciała zapuścić włosy. Łatwiej byłoby wykluczając prostownicę, ale to wymagałoby pielęgnacji CG i dbania o loczki, do których nie może się przekonać.
Przyjechała do mnie i wraz z koleżankami próbowałyśmy ją do tego przekonać...
Myślę, że zdjęcia mówią same za siebie:
A co zrobiłyśmy?
Przede wszystkim zmyłyśmy dokładnie z włosów silikony szamponem Ziaji.
Nałożyłyśmy pod czepek maskę Kallosa na ok.pół godziny do ciepła
Po spłukaniu włosy odsączyłyśmy, nałożyłyśmy serum na końcówki
Nałożyłyśmy glutka z siemienia lnianego na mokre włosy i odgniatałyśmy
Podsuszyłyśmy włosy suszarką żeby odbić je od skóry głowy
Dosychały samodzielnie
Ponieważ nie chciałam maltretować włosów suszarką ani tapirem - koleżanka podpięła Justynie włosy na czubku głowy. Tym szczęśliwym trafem Justyna uzyskała większa objętość i bardziej puszyste loki.
Ja pobawiłam się akcesoriami do makijażu, zmalowałam makijaż na bazie konturowania a la Kim Kardashian i poniżej możecie zobaczyć całkiem nową Justynę :)
A tu małe porównanie - Justynka na co dzień i wycacana przez moje i nie tylko łapuriska. Tak, ci co ją znają wiedzą, że zazwyczaj spina włosy, bo jej niesforne, suche loczki stoją na wszystkie strony. Prawda jest taka, że trochę nawilżenia i mały nakład pracy we włosowej pielęgnacji, a Justyna może być posiadaczką jednych z najładniejszych loków jakie w ogóle widziałam na żywo! :)
Ja nie mogłam się naoglądać na żywo :) Mam nadzieję, że Justyniak będzie chodziła jeszcze w loczkach, bo wygląda naprawdę uroczo a od jej laleczkowych loków nie można oderwać wzroku.
Podoba Wam się taka rozległa przemiana?
Buziaki!
Wow, co za przemiana! Prześliczna dziewczyna! :)
OdpowiedzUsuń:) przemiana po całości:)
UsuńSzok :D
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywna zmiana :)
Justynce pogratulować tak wspaniałej koleżanki, jaką jesteś Ty:)
Ależ znowu spłakać się musiałam z twoimi tekstami, szczególnie:
"Po tylu latach brania pazurów do gęby w końcu uświadomiła sobie(...)" Hahahaha :D
No cóż, sama prawda, nie ma co owijać w piękne słowa :D
Usuńcieszę się, że się podoba :)
Jest niesamowita! Justyna wygląda teraz naprawdę wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ona myśli to samo :) :P
Usuńwow bardzo fajny make up ;) konturowanie twarzy daje dużo :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Choć nie lubię zbyt mocnego na dzień, ale tu w wersji wieczorowej uważam, ze warto się na tym skupić ;)
UsuńPiękne Justyna ma teraz brwi a loczków tylko pozazdrościć:D
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobają takie podrasowane (i brwi i loczki:P)
Usuńno proszę , efekt fenomenalny - podobaja mi sie jej loczki!!!
OdpowiedzUsuńSpiralki na całego! Ach, może zapuści i będzie mieć kopę loków?
UsuńJa ostatnio odkryłam co na mnie działa jeśli chodzi o obgryzanie paznokci, chociaż w sumie teraz już nie jest z tym tak źle jak kiedyś, ale czasami się zdarzają "wpadki". No ale mam jedną znajomą która obgryza, i wystarczy że spojrzę na nią i zobaczę jak źle wyglądają nie tylko jej paznokcie, ale przede wszystkim jak źle wygląda osoba, która własnie ma te "paluchy w gębie" to momentalnie odechciewa mi się wszelkiego obgryzania. Przecież na siebie się w lustrze nie patrzy "w akcji", więc taka obserwacja może otworzyć trochę oczy ;)
OdpowiedzUsuńOoo... To chyba równie dobry sposób :D
UsuńUświadomić sobie siebie w takiej mało atrakcyjnej sytuacji w paluchem w buzi!
Piękna przemiana :) A loczki cudowne! :D
OdpowiedzUsuńBoskie są prawda? Jak ja bym takie chciała!! ;)
UsuńPiękna dziewczyna!:)Zawsze chciałam mieć takie loki!:)
OdpowiedzUsuńHihi, ja teraz też takie chcę! Ile osób sobie kręci na lokówie, zeby uzyskać taki efekt, co ona ma bez niczego!
Usuńteż miałam cieniutkie brwi, ale jakoś oduczyłam się wyrywać za dużo i na szczęście mam już w miarę normalne :)
OdpowiedzUsuńW takim razie i Tobie gratuluję! Bo bardzo ciężko potem jest się oduczyć skubania:)
UsuńWow super! Loczki są prześliczne i twoja koleżanka wygląda w nich super, niech chodzi tak jak najczęściej! :D A co do obgryzania paznokci to zgadzam się, nie pomogą żadne odżywki tylko głowa. Sama miałam z tym problem więc "znam się na rzeczy" ;) U mnie jedną z motywacji było to, że jest tylko pięknych lakierów do paznokci a ja nie mogłam żadnego z nich używać z powodu krótkich paznokci ;)
OdpowiedzUsuńHmm, w sumie to również jest dobra motywacja :) każdy widać ma swoją (tak jak Joanna napisała wyżej o swojej:P)
UsuńJa również mam nadzieję, że Justyna będzie tak chodzić częściej i prostownica odejdzie na bok! :)
zawsze bede powtarzac ze brwi robia pół robotyna twarzy !
OdpowiedzUsuńO tak, dokładnie! Oko nie to samo! :)
Usuńwow, ile ciekawych rzeczy :) niezła transformejszyn! :D
OdpowiedzUsuńa brwi super.
koleżanka ma piękne włoski:)
OdpowiedzUsuńswietna przemiana, niesamowita metamorfoza!!!
OdpowiedzUsuńStałaś sie sprawczynia cudu :)
Justynka wygląda rewelacyjnie!
Jednak ja bym troszkę "złagodziła " ten "ptaszek " na brwi by były łagodniejsze. A tak to eksta!!!
Wow, przemiana w księżniczkę w 100% udana ;) Czekamy na program "Metamorfozy Picoli" :)
OdpowiedzUsuńWow, świetna metamorfoza! I piękne loczki. Z tymi paznokciami to sama prawda, też miałam ten problem...
OdpowiedzUsuńefekt brwi - niesamowity!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze brwi, wielka przeciwniczka jestem az takiego domalowywania...ale w tym przypadku wybaczam, warto! Z lokami Justyne bardzo dobrze rozumiem, sama je mam ale w ta deszczowa pogode to nic innego oprocz koka nie chce widziec na swojej glowie ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale na zdjęciu po "transformacji", Justyna jest bardzo podobna do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńCo do obgryzania paznokci - dla mnie przełomowe było malowanie ich na ciemne kolory. Takich pazurów nie ruszyłam zębami ;) Potem mogłam już malować na jasne kolory, dalej nie obgryzając. Jedyne czego nie mogę zrobić, to pomalować ich matowym nudziakiem. Niby jakieś 10 lat nieobgryzania minęło, ale matowy nudziak się nie sprawdził w kontakcie z "nałogiem" ;)
OdpowiedzUsuń