poniedziałek, 30 września 2013

Akcja inhalacja (taka sytuacja:)

                    Cześć Dziewczyny!

Jak na porządną osobę pracująco-studiującą wciągnęłam się w świat zabiegania na całego... Dziś mam chwilę oddechu więc chciałam Wam opowiedzieć o tym oddychaniu, które można bardzo miło urozmaicić pod prysznicem :)

Dołączyłam kiedyś do Klubu dla blogerów ElfaPharm, do którego zapraszam wszystkich blogujących fejsbukowiczów do zapisania się TU. Dzięki Klubowi miałam możliwość przetestowania Nawilżającego olejku kąpielowego o zapachu drzewa herbacianego Green Pharmacy. Bardzo mnie to ucieszyło, bo produkty od GP naprawdę lubię a ponadto nazwa "olejek" i "nawilżanie" w nazwie zawsze przyciąga mnie jak magnes :D

Opakowany w ciemny plastik kosmetyk, to znak rozpoznawczy GP. Na zakrętce znajdowała się ulotka, na której opisane było rzekome działanie olejku, jak i opisane inne olejki w różnych kompozycjach zapachowy. Wiem, że do ulotek każdy ma swoje indywidualne podejście, jedni nie czytają wcale, jedni zaczytują się namiętnie. Ja z ciekawością spojrzałam na opis dotyczący mojego olejku. I co tam znalazłam? 

Opisane właściwości olejku zdrzewa herbacianego, które ma zdolności antyseptyczne, przeciwgrzybiczne i bakteriobójcze. Może być używany do leczenia skaleczeń, oparzeń, otarć i urazów skóry. Pepa pisała o nim jako o pomocy z wypryskami :) 

Ale producent idzie o krok dalej i do tego już ciekawego opisu dodaje dwie kolejne kategorie: kreację nastroju i bioenergetyczny wpływ :D Poczułam się trochę jak podczas czytania horoskopu, ale co tam wyczytujemy?



Kreacja nastroju: drzewo herbaciane wspomaga procesy zapamiętywania i gromadzenia informacji. Wzmacnia samodzielność, podnosi szybkość podejmowania racjonalnych decyzji w trudnych sytuacjach.

Bioenergetyczny wpływ: przeciwdziała niekorzystnym zewnętrznym wpływom energetycznym powstałym w wyniku ciężkich życiowych doświadczeń.



Niezłe nie? :D Postanowiłam wziąć go w swoje ręce i zacząć testowanie.
Przede wszystkim olejek ma bardzo intensywny zapach. Mnie on się kojarzy z ziołami które wdychałam jako dziecko i na początku trochę mnie to zniechęciło do kąpieli z nim. Jednak już po pierwszym razie zmieniłam zdanie! Ostatnio chorowałam i zamiast leżeć w domu musiałam łazić po deszczu i wietrze "bo praca". To sprawiło, że moja choroba wydawała się nie mieć końca. Kąpiel z tym olejkiem traktowałam jak swego rodzaju inhalację bo po wyjściu spod prysznica miałam drożny nos :) 


Olejek nie jest bardzo gęsty, ani też zbyt oleisty. Nie jest też tak wodnisty jak olejek Joanny i co najważniejsze bardzo dobrze się pieni co skutkuje tym, że nie trzeba go nakładać dużo żeby się dobrze wymyć :D Wydajność wzrasta. Jednak członkowie mej rodziny czując dziwny zapach unoszący się z łazienki sami też postanowili urządzić sobie inhalację i tak oto olejek używany przez 6 osób znikł w mgnieniu oka :) Wszyscy chcieli sobie odpocząć od słodkich i mdłych zapachów, a taki intensywny ziołowy aromat był idealną odskocznią.

Czy wpłynął na moje zapamiętywanie, samodzielność albo przeciwdziałam złym wpływom zewnętrznym? Hihi, niestety nie wiem i nie mogę tego opisać :) Jednak po całym dniu psychicznej mordęgi z ogromną chęcią szłam pod prysznic z tym olejkiem... Cucił mnie, trochę ładował baterię na wieczorne obowiązki i działał lepiej niż kawa(po której zawsze chce mi się spać:P)


A jak z nawilżaniem? Nie jest ono spektakularne, ale mimo wszystko skóra po myciu nie jest tak strasznie napięta. Ja mam bardzo suchą skórę i nie wyobrażam sobie się nie wykremować po kąpieli (wyjątek: po peelingu olejowym). Jednak w tej kategorii również punktu nie mogłabym mu odjąć.

Podsumowując:
+ konsystencja
+wydajność/cena 10zł/250ml
+ dobrze myje (nie piszę tego bez powodu, olejek Joanny nie domywał mi rąk:P)
+ spienianie
+ intensywny zapach umożliwiający inhalację
+ działanie pobudzające

- nie wzmocnił mojej samodzielności :D
- muszę go ukrywać przed członkami rodziny, bo go zużywają :)


Listę wszystkich zapachów znajdziecie m.in. TU, ja szczerze mam ogromną ochotę znaleźć sklep w którym będę mogła powąchać sobie inne olejki, bo po przygodzie z inhalacyjnym drzewem herbacianym mam ochotę na więcej! W szczególności korci mnie bergamotka i ukochany przeze mnie ylang-ylang :) 

Chciałabym gorąco podziękować Klubowi Elfa Pharm za możliwość przetestowania tego olejku, jednocześnie chcąc zaznaczyć, że fakt iż kosmetyk dostałam za darmo nie wpłynął w najmniejszym stopniu na moją ocenę (jak i ocenę pięciu innych domowników, którzy z równym entuzjazmem wykończyli mi mój olejek:P)

Miałyście któryś z olejków tej serii??

16 komentarzy:

  1. Też dostałam olejek Green Pharmacy do testowania, tylko ja mam ten z różą i mój pięknie pachnie... w butelce.
    Po wlaniu do wody całkowicie zanika. Nad czym ogromnie ubolewam, bo skład słabiutki, miałam więc nadzieję, że chociaż zapach będzie przystępny :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak zachowuje się w kąpieli i raczej tego nie sprawdzę:) choć drzewo herbaciane dawało czadu na całe piętro po wyjściu z łazienki...;)

      Usuń
  2. Haha świetna recenzja! Ja się też trochę uśmiałam czytając moją ulotkę. Szkoda, że sobie nie zachowałam :D. Robiłam porządki w szafce i wylądowała w koszu. Wzmocnienie samodzielności hahahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety psychologiczne podejście niewiele zdziałało, myślałam, że olejek podwyższy poziom samodzielności,a tu bach :D hehe...

      Usuń
  3. Olejku z tej serii nie mam, ale mam rozgrzewający do masażu o zapachu pomarańczowo-cynamonowym. Jesienią naprawdę się sprawdza, szczególnie gdy ma cię kto pomasować. Bo samej to tak średnio:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten też mam tylko już na wykończeniu, bo tata zajmuje się masażem i podkrada :D ale równie fajny :)

      Usuń
  4. nigdy nie słyszałam, ale nie lubię olejków, więc raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to uwielbiam olejki (choć ten jak napisała Yasminella jest bardziej żelowym olejkiem:P)

      Usuń
  5. Też dostałam, Dla mnie nazwa jest oszukana. Olejek? dla mnie to zwkły żel, który w składzie może i faktycznie ma olejek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale patrząc na inne olejki i tak nie ma źle, po spienieniu czuć różnicę w tym olejku a w żelu. No choć żelowy olejek kojarzy mi się z Johnsons Baby, wrrr... Nie :D

      Usuń
  6. Te wszystkie antyseptyczne wypisane przez Ciebie właściwości olejku muszą być prawdą. Ja wprawdzie używam olejku herbacianego oriflame, ale już na tym przykładzie wiem, że faktycznie działa on odkażająco (szybko przysusza drobne krostki, czy likwiduje ugryzienia komara), pomaga szybciej zgoić się drobnym rankom, czy właśnie odkaża drogi oddechowe. Nawet ostatnio w trakcie przeziębienia go na sobie stosowałam i zdecydowanie pomógł mi szybciej pozbyć się kataru. Mimo wszystko jestem ciekawa, jak działałby na mnie opisywany przez ciebie olejek i prawdopodobne jest, że może wkrótce skuszę się na jego zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się pokusiłam na regularne inhalacje i faktycznie - o ile gardło mnie trzymało długo, z katarem nie miałam problemu :)
      Mnie drobne ranki po goleniu zawsze irytują, a jest to jakiś sposób na nie :)

      Usuń
  7. Haha, może pomoże :D z samodzielnością nie dał rady :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja testowałam ten z ylang ylang :) Mój olejek miał rozpalić zmysły i pociąg seksualny - to dopiero! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeje! Pociąg seksualny?? :D trzeba się zaopatrzyć :D

      Usuń
  9. Brzmi ciekawie, szczególnie zapach ale ja wole kąpiele a w komentarzach czytam, ze chyba wtedy aromat zanika :( ale i tak warto spróbować bo np róża by mi sie spodobała (a wiem ze jest)

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.