Cześć Dziewczyny!
Wsiąkłam na cały tydzień w rzeczywistość i to nie byle jaką, bo latamy od księdza do księdza, bo nagle tyyyyyle problemów się pojawiło ze ślubem, że momentami mi się odechciewa...
W międzyczasie miałam okazję upichcić moje popisowe danie "Lenia", które jest łatwe, dość szybkie i naprawdę smaczne. No i tak... wygląda niezbyt apetycznie, no dobra! Faktycznie wygląda trochę jak rzygi, jak to zdążyła skomentować pewna nie owijająca w bawełnę osoba :)
Mam do tej zapiekanki (nazywając już rzeczy po imieniu:)) ogromny sentyment, bo pierwszy raz robiłam ja mając chyba 16 lat, kiedy musiałam czymś nakarmić mojego wtedy jeszcze chłopaka, gdy wszyscy byli na imprezie.
Od razu mówię, że zupki Knorra z prażoną cebulką mam sprawdzone i bardzo je lubię :) Nie wiem jak inne (zresztą w moim sklepie nie ma innych niż ta:P). Ale możecie próbować z inną jeśli tylko znajdziecie. To w sumie najtrudniejszy do zdobycia składnik... Reszta powinna w domu być :)
Cebulki są małe i dość drastycznie obkastrowane, bo góra była już podsuszona, więc sztuk ja używam aż trzy. Jeśli macie pod ręką jedną a dużą - będzie ok:)
A teraz... Jak po kolei?
Ja wolę pieczary starte, ale mój Luby krojone... Czego się nie robi, żeby się podlizać??? :) Komu nie chce się czytać - wykładamy od dołu - kurczak-zupka-pieczarki-kurczak-zupka-pieczarki i zalewamy śmietaną.
I teraz najlepsze...Danie wygląda jak niejedna pamiątka, którą zostawiają pijani studenci po zakrapianej imprezie na chodniku... ale smakuje wyśmienicie :) (tu w zestawieniu z ubóstwianymi przeze mnie spalonymi ziemniakami z piekarnika, które "uzupełniają" niedobory węgla w moim organizmie:P)
PS. Jeśli chcecie wiedzieć na ile porcji jest takie cosik - wyżywiłam tym pięcioosobową rodzinę :)
Trzymajcie proszę kciuki za kościelną papierologię!!!
Buziole!
GENIUSZU :P Lubię takie wykwintne dania :)
OdpowiedzUsuńAch, wykwintność to jego drugie imię :D Cieszy nie tylko oko :D
UsuńJak zobaczyłam tytuł to nie wiedziałam co myśleć :D Fajne danie ): Już jutro podsumowanie żółtego tygodnia :):):)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Żółty był dość... trudny do okiełznania :D Podsumowania za szybko nadchodzą!!
Usuńszkoda, że mój nie lubi pieczarek ;-) Twoj styl opisywania mnie zabija :-)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że ciekawe danie i może i na moim poziomie kulinarnym, więc przepis sobie zapisze:D wyrobiłam się też z makijażem żółtym, chciałam wstawić wcześniej, ale oczywiście mój ukochany zaczął coś ściągać na mój komp, a potem ja zostałam z wirusem, którym przysłaniał wszystko migającymi reklamami, ale dałam radę i pozbyć się wirusa i opublikować makijaż do południa:) http://primesbeauty.blogspot.com/2014/07/akcja-kolorowanie-by-picola-kolor-zoty.html ciekawa jestem pozostałych makijaż i czy mój wam przypadnie do gustu:D
OdpowiedzUsuńbardzo przypadł:)
UsuńPoziom kulinarny tutaj jest zerowy(skoro ja to tworzę, że tak powiem z palcem w dupie, to nie ma nic prostszego!)
Mam nadzieję, że wszystkie wirusy poszły sobie już a sio!
:))) gdyby mój jadł pieczarki ehhh
OdpowiedzUsuńale i tak sobie zrobię jak go nie będzie :) a ziemniaki widzę pierwsza klasa
papiery szybko pójdą zobaczysz, za to co będzie potem....
Ziemniaki najlepsiejsze na świecie!! :D
UsuńNawet nie chcę myśleć co będzie potem!
Świetny przepis. Akurat na mój poziomie ;) Dziękuję, że się nim podzieliłaś. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń