Cześć Dziewczyny!
Z racji nieuchronnie zbliżającego się WIELKIEGO DNIA jeździliśmy ostatnio po całej Polsce rozwożąc białe koperty dla weselnych gości. Powiem Wam, że nic mnie tak nie męczy jak całodniowe eskapady autem, więc ostatni tydzień był dla mnie niczym wyjęty z życiorysu. Odespałam i wracam do świata żywych :)
Już w niedzielę miał pojawić się ten tęczowy post, ale rozjazdy skutecznie opóźniły publikację. Na tęczowy makijaż skusiła się Paulina i Marta, która już wcześniej jako niespodziankę dodała go w tygodniu zielonym :) Klikając w zdjęcia polecicie prosto do ich wpisu!
I ja też postanowiłam pobawić się w kolorową papugę :) Ale że nie mogłam się zdecydować na zestawienie kolorów zaczęłam od najprostszego zestawienia - matowe/lekko satynowe cienie, tylko pięć kolorów, delikatnie roztartych bez kreski ani żadnych dodatków. Wyszło bardzo świeżo i pomimo swej pstrokatości fajnie wyglądał jako dzienniak :)
Potem do tego co już miałam dołożyłam kolejnych, bardziej roziskrzonych kolorów no i moje nowe pigmenty, w których jestem po prostu zakochana :) Ach! Nie obeszłoby się bez wzmocnienia roztartą, niewyraźną, czarną kreseczką :) Makijaż nabrał trochę bardziej wieczorowego wyrazu przez to blink blink.
Na żywo mocniej widać było różnicę między tymi makijażami. Mój Luby bardzo polubił tą drugą wersję :) Ale, żeby nie było tak nudno postanowiłam dołożyć jeszcze coś, czego nie włożyłabym ani na dzień ani na wieczór - dołożyłam rzęsy w rozmiarze XXL!
Rzęsy, które tutaj widzicie pochodzą ze strony KKCenterHK ogromniasta para o wdzięcznej nazwie "Red Cherry" i numerku #101.
Nie mogę odmówić uroku wszystkim pudełeczkom, w których przychodziły do mnie w ramach współpracy rzęsowe wielopaki, jednak takie plastikowe pudełeczka jak pokazane na zdjęciu obok są... no zwyczajnie najwygodniejsze! Po pierwsze - widać od razu po co sięgam, po drugie - zajmuje mniej miejsca, a po trzecie i najważniejsze - po ściągnięciu rzęs można je bezpiecznie z powrotem przykleić bez odkształcania.
No jeśli chodzi o same rzęski - same widzicie. Są ogromniaste! I raczej najlepiej sprawdzą się przy szalonych sesjach zdjęciowych, albo makijażu artystycznym. Ujęcia z góry albo z boku wyglądają naprawdę zdumiewająco :) Trochę nierealistycznie, ale kobieta wygląda jak żywy obraz z wachlarzem rzęs...
Na opakowaniu jest napisane 100% human hair, co szczerze powiedziawszy trochę mnie na początku przeraziło! gdyby było napisane samo "natural" myślałabym, że rzęsy pewnie pozyskiwane są z krów (wiecie, jakie krowy mają piękne, długie rzęsy???:D) ale, że niby ludzkie? Hmm... To chyba przepalane albo "spawane" jakoś do kupy, bo mimo szczerych chęci nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś na świecie takie ma, nawet po najlepszej odżywce :)
Red cherries są na czarnym pasku, dość grubym, no ale powiedzmy, że rozumiem - utrzymać takie ciężkie włoski na chudym pasku byłoby ciężko.
AA! Właśnie co do ciężkości... Bardzo czuć je na oku (trudno żeby nie!) i w ogóle miałam problem z normalnym funkcjonowaniem :D Otwieranie oczu na maksa nie wchodziło w grę. Dlatego na obu zdjęciach obok mam oczy jakbym zaraz miała kopyrtnąć :D Nie żebym nie próbowała - owszem, otworzyłam oko trenując w międzyczasie mięśnie okołooczne, ale skończyło się tym, że patrząc na moją twarz nie było widać nic innego jak... rzęsy :D
Cały kolorowy makijaż ZNIKNĄŁ pod wachlarzem czarnych kłaczków wybijających się na pierwszy plan.
Jeszcze na dokładkę dwa ujęcia z przedziwacznej sesji, zakrywające wszystko czarne firany i moje wymęczone oczyska :D
(Ps. Przypominam w razie chęci na kupno tych albo innych rzęs z KKCenterHk na hasło "picolaworld" dostaniecie zniżkę 10%. innych rzęsach możecie przeczytać pod etykietą "sztuczne rzęsy" na dole strony :) )
Koniecznie pochwalcie się w linkach, jeśli macie jakiś tęczowy makijaż!
Buziaki!
Mnie już jednak dopadła skleroza, zapomniałam o tęczowym makijażu. :( Nie pomyślałabym, że taki kolorowy makijaż może wyglądać tak świeżo i elegancko! Podobają mi się obie Twoje propozycje, ale chyba bardziej skłaniam się ku wersji wieczorowej. A rzęsy są naprawdę ogromniaste, ale wdzięcznie wyglądają na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś stworzysz to podeślij :) Czyli nie tylko memu Lubemu bardziej podoba się wieczorowy :D Mogłam jeszcze do zwyklaczka dać czarną krechulę, ale... ;)
UsuńŚlicznie Ci to wyszło :)) Rzęsy są przeogromne !
OdpowiedzUsuńNoo, naprawdę nie przypuszczałam że AŻ TAK!!!
Usuńwow, uwielbiam takie teczowe makijaze :)
OdpowiedzUsuńŚliczny make up. Rzęsy MEGA!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńprzepięknie wam wyszły te makijaże!:) ja jakbym nałożyła takie ogromniaste rzęsy to jednak przy takim przeciążeniu mógłby się pojawić deszcz łez:D ja ostatnio zakupiłam swoje pierwsze sztuczne rzęsy z Eylure, ciekawa jestem jak sobie poradzę z ich przytwierdzeniem:)
OdpowiedzUsuńrzęsy są straszne ;p przesłaniają tak piękny makijaż :) nie sądziłam, że taki miks kolorów mi się spodoba - ale jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńSuper te Twoje makijaże:) Czekałam na ten wpis:)
OdpowiedzUsuńSliczny makijaz:)
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe makijaże :) Ja ostatnio narzekam na brak czasu więc trudno mi cokolwiek zmalować:)
OdpowiedzUsuńPS. Nie zazdroszczę wycieczek z, jak to nazwałaś, "białymi kopertami" - ten element wspominam jakoś najmniej przyjemnie :) Choć miło było spotkać się z gośćmi weselnymi ciut wcześniej :P
o bożę nie mogę oderwać oczu od Twoich oczu! Są tak piękne! Cudowny ten makijaż chciałabym go kiedy wypróbować, ale nie wiem na jaką okazję :)
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż ;)
OdpowiedzUsuńcudny makijaż ;) Wyglądasz tu jak gwiazda :D
OdpowiedzUsuńJestem wielką fanką Twojej urody, wyglądasz jak Lana Del Rey, tylko ładniejsza ; ) Makijaż cudowny, idealnie dobrane kolory, chociaż ja bym się nie odważyła na takie rzęsy :D
OdpowiedzUsuńO kurde dziołszki... Dziękuję za tyle "kumplementów" :3
OdpowiedzUsuńświetne kolorki, a rzęsy są mega <3
OdpowiedzUsuń