sobota, 23 sierpnia 2014

Szkoła Makijażu - Kreska!!

Cześć Dziewczyny!

Już drugi tydzień w Szkole Makijażu Dzikiej Wózkowej Mamy! W tym tygodniu studiowaliśmy uważnie nie tylko sam proces powstawania kresek, ale również ich znaczenie w kobiecym makijażu. Bo jest to bez wątpienia element, który przyciąga spojrzenie, pomaga w korygowaniu kształtu oka, zagęszcza optycznie rzęsy i nadaje się na każdą okazję!

Osobiście kreski są moją odwieczną miłością i do niedawna nikt chyba nie miał mnie okazji na żywo widzieć bez kreski - na uczelni był to mój makijaż dzienny, na wieczór do kreski dokładałam trochę szalonych, kolorowych cieni tworząc makijaż wieczorowy... Krechy towarzyszyły mi zawsze i wszędzie dlatego tak wspaniale, że mamy tydzień poświęcony wyłącznie im :)

Podczas mojej Akcji Kolorowanie mogłam sprawdzić z dziewczynami najróżniejsze wariacje kolorowych kresek, więc teraz postawiłam na klasyczne czarne paseczki. I choć ile dziewczyn na świecie tyle technik i rodzajów tych pięknych czarnych ozdób oka, to chciałam Wam pokazać najczęściej używane przeze mnie cztery rodzaje.


Nr 1 Pierwsza kreseczka jest mega cieniutka i delikatna. Bez intensywnego wpatrywania na żywo prawie wcale jej nie widać, a rzęsy są ślicznie zagęszczone i całe oko przez to wydaje się "wyraźniejsze" i jego kształt bardziej podkreślony. Nie ma tu na końca ogonka, a linia zaczyna się i kończy wraz z początkiem i końcem włosków. Idealny przy bardzo subtelnym makijażu, do szkoły albo w kombinacjach no-make-up. 

Nr 2 Druga propozycja to kreska, która ma już ogonek :) Może być grubsza, chudsza, ale jej początek przy wewnętrznym kąciku zaczyna się albo równo z linią rzęs, albo od połowy oka (tuż nad źrenicą). Tutaj akurat zaczęłam równo z linią rzęs, bo... po prostu mnie jest źle gdy zaczynam krechę od połowy oka :) Choć właśnie takie kreski pięknie zmieniają nam oczy w "kocie" i tworzą mega zalotne spojrzenie. Na przykład moja siostra rewelacyjnie wygląda w kresce zaczynanej od połowy oka i lekko rozszerzającej :)

Nr 3 Trójka to rodzaj kreski, którą stosuję najczęściej i zawsze raczej ta wersja gościła u mnie na oku. Docieram linerem do samego wewnętrznego kącika (eyeliner musi być wodoodporny, bo to miejsce jest baaardzo łzotwórcze:P) Obrysowując tak oko mam wrażenie, że oko jest większe, ale jednocześnie trochę "rozciągnięte" - nie tak jak przy kocim wydaniu z krechą od połowy oka, ale delikatniej i wciąż lubię taki efekt :D

Nr 4 Czwarta wersja, którą widzicie powyżej to chyba mój ulubieniec na wieczór. Kreskę  lekko przydymiany i cieniujemy - nieważne, czy grubą, chudą, od połowy oka, czy ciągniętą przez całą długość. Jeśli robicie kreski czarnymi kredkami do oczu będzie Wam łatwiej, bo stworzoną linię wystarczy rozetrzeć przy granicach. Jeśli tak jak ja robicie kreski zasychającym eyelinerem - konieczny będzie czarny cień i skośny/prostu pędzelek do kresek. Efekt wart grzechu, idealnie współpracuje ze smokey, rozświetlonymi elementami i sztucznymi rzęsami :) Poniżej na przykład mocna wersja wieczorowa z kreską dokładnie tą którą robiłam do kolażu powyżej, oraz zdjęcie z siostrą, gdzie rozmyłam sobie kreskę nr 2.


No ale czas na dzisiejszą kreseczkę, którą widziałyście w pierwszym zdjęciu tego posta. Jest to troszkę grubsza wersja kreski, którą nazwałam szczęśliwą dwójeczką. Razem z nowym pigmentem o którym napiszę niebawem stworzyły zgrany duet. Ale ta właśnie kreska jest o tyle fajna, że pomimo swojej delikatności idealnie nadaje się jako "baza" do przyklejenia sztucznych rzęs, nawet tych na czarnym pasku. 

Dzisiejszy makijaż właśnie chciałam uzupełnić najlepszymi rzęsami jakie do tej porysmiałam: Ardell  120 Demi Black.  Ja sama oglądałam wszystkie poradniki na temat sztucznych rzęs to wszystkie dziewczyny pracowały właśnie na tych rzęsach. Dlatego jak zobaczyłam je na KKCenterHk wiedziałam, że muszą być moje!! 


Pasek jest przezroczysty i idealnie miękki, aplikacja przebiega... parukrotnie łatwiej i sprawniej niż przy dotychczas używanych parach! Ponadto nie mogę nie wspomnieć o efekcie, który totalnie mnie zauroczył! Pomimo tego, że po przyklejeniu nasze rzęsiory są wydłużone i zagęszczone to wciąż wyglądają mega naturalnie! 


Piszę dziś przy okazji kresek o rzęsach Ardell, ponieważ zobaczycie je w całej okazałości na delikatniejszych kreskach, a używam je od jakiegoś czasu praktycznie co najmniej dwa razy w tygodniu. Dlaczego? Po dokładnym zbadaniu ich wytrzymałości na moim oku przy łzach i pocie zdecydowałam, że użyję ich w swoim makijażu ślubnym :) (o ile ich do tej pory nie zajadę:P)



No pomimo, że Demi Black nie są jakoś mega dłuższe od moich naturalnych to same widzicie jaka jest różnica w zdjęciach! A w makijażu ślubnym wszystko musi być perfect, więc mam nadzieję, że z tą kreską i tymi rzęsiorami tak właśnie będzie! :) No ale nie rozgaduje się więcej, ślubny makijaż jeszcze nie dziś :) Dziś zobaczycie tylko jego część, a właściwie pigment, kreskę i rzęsy :P Reszta 20 września :D


O tym jak najlepiej rysować kreski, jak robić to symetrycznie oraz jak dopasować kształt krechy do swojego oka mówiła Red Lipstick Monster i w tej kwestii odsyłam Was własnie do niej TUTAJ.
A Wy jakie kreski preferujecie??
Koniecznie pochwalcie się w komentarzu, jak macie link do Waszych makijaży z ukochaną kreską - wklejajcie czym prędzej! :)
Buziole!

32 komentarze:

  1. Śliczne Ci wychodzą te kreski, za każdym razem chyba dokładnie takie jak chcesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, aby to one podporządkowywały się mnie, a nie ja im xD

      Usuń
  2. Chciałabym się nauczyć przyczepiać sobie rzęsy, dają taki niesamowity efekt - na specjalne okazje, jak znalazł! Same ich dodanie buduje w zasadzie cały makijaż, tak cudownie podkreślają oko. Przynajmniej u Ciebie, chciałabym je właśnie tak potrafić sobie dobrać i naturalnie doczepić, ehh... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, wiesz - techniki pokazywane na youtube nie sprawdzały się przy sztucznych rzęsach - te Ardellki jednak faktycznie da się łatwo nałożyć, jakoś tak same się ładnie dopasowują i niewiele trzeba je poprawiać:D A faktycznie - cudnie robią makijaż!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jeszcze na blogu Dzikiej Wózkowej Mamy są fajne rodzaje kresek - polecam, bardzo lubię takie zestawienia ;)

      Usuń
  4. Bardzo ładna jest pierwsza kreska, a rzęsy wyglądają bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym mieć swoje rodzaje kresek, moje za każdym razem wychodzą inne - jednym słowem, to one rządzą mną, nie ja nimi :D Oczywiście im bardziej mi zależy tym więcej mam poprawek i stresu. A rzęsy - pięknie ozdabiają oko, uwielbiam takie o efekcie motyla, z długimi rzęsami w zewnętrznym kąciku. Będziesz pięknie wyglądać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też takie lubię, ale nie znalazłam jeszcze takich które byłyby mięciutkie i godne uwagi :( Same "sztywniaki" :D
      Dzika Wózkowa mówiła, że najlepsza krecha jej wyszła jak o nią nie dbała - czasami faktycznie tak jest, a jak się człowiek stara to wielka dupa z tego...

      Usuń
  6. Kreska kreską ale Ty - jaka piękna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, choć ja to myślę, że raczej makijaż robi swoje, ale to chyba dobrze :D

      Usuń
  7. ja też lubię kreski, i te rzęsy kocham ;-) one są uzależniające :p jaką Ty będziesz piękną panną młoda ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. kreski nauczylam sie z przymusu (mialam miec sesje pin up i musialam sie nauczyć) najpierw robilam ja 30 min a teraz mieszcze sie w 3:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo praktyka czyni mistrza i nikt za nas samych nie wyrobi sobie precyzji w ręce ;)

      Usuń
  9. Piękne krechy. Ja z braku umiejętności najchętniej noszę kreske wzdłuż linii rzes. Ale powoli ćwicze i inne. Co dziwne na siostrze mi lepiej wychodzą niż na mnie. Bo ja mam oczy zbyt wklesle i ciężko wyciągnąć ładny ogonek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra pewnie zadowolona?? :D Ja musiałam trochę poćwiczyć, żeby na kims dobrze wychodziło, u siebie to była wieloletnia praktyka :D
      Marlena chyba też narzekała na kreski przy swoich oczach a wyglądają u niej pięknie!

      Usuń
  10. I u mnie kreseczki w makijażu to podstawa :) ostatnio mam jednak wakacyjnego lenia i tak strasznie nie chce mi się ich robic :P 3 jest i moim ulubieńcem :)
    Rzęsy są mega !! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna uzależniona od kresek :D Przybijam wirtualną piąteczkę -*-

      Usuń
  11. Cudne kreseczki :) ja też uwielbiam tylko ostatnio nie mogę trafić na fajny eyeliner :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie uzależniłam się od żelowych i próbowałam ostatnio zwykłym kałamarzem i jakoś tak... dziwnie co najmniej mi się malowało! ;)

      Usuń
  12. No kreseczki pięknie Ci wychodzą :) Barzo subtelne i kobiece :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kreski rysujesz pięknie ! Zazdroszcze :) Ja mam opadającą i pomarszczona powiekę i nie zawsze mi wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to zacząć współpracować z powieką i linerem (albo inaczej - podporządkować sobie jedno i drugie:P) ;)

      Usuń
  14. piękne kreseczki!<3 muszę pokombinować z tym rozcieraniem tak jak w twojej 4tej propozycji:) używasz zalotki, że takie podkręcone te Twoje rzęsiska?:) ja w tym miesiącu planuje robić pierwsze podejście do sztucznych rzęs tylko nie mam pojęcia jak się za to zabrać - będę musiała podpytać wujka google i ciocię yt:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Primes moja droga, zalotki użyłam chyba dwa razy w życiu w okresie dorastania i od tamtej pory nie widziałam na oczy:)
      Pochwal się potem koniecznie jak tam wujek google i ciocia yt nauczyli obsługi rzęsior!! ;)

      Usuń
  15. cudowne kreski :)
    ja najczęściej robię 2 lub 3 na sobie chociaż wiem, że niektóre panie wolą mocniejsze i grubsze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładnie wyglądają te rzęsy :) ja swoje kupuję na lashandbrowacademy. :)

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.