Cześć Piękne!
Dziś chciałam poruszyć parę kwestii... A mianowicie jeśli kiedyś przez dwa miesiące nie napiszę ani jednego posta, ani komentarza - wiedźcie, że zginęłam w busie...
Tak, na pewno w busie. Jeżdżę na trasie, gdzie przewoźnik kompletnie ma w dupie jak ma się bus i jego pasażerowie - ważne, żeby kroić na interesie pieniążki. Ludzie wyboru nie mają - więc jeżdżą. Ja też.
I tak żyje sobie, przemierzając beztrosko okolice, ale dostaje szału macicy, gdy kolejny raz w ciągu ostatnich dwóch miesięcy bym się tym busem zabiła.
Wspominałam już chyba o tym, jak wracając o 7 rano i przysypiając na siedzeniu z przodu obudził mnie krzyk kierowcy, że "NIE MAMY HAMULCÓW!!!" ? No dobra, przeżyłam, bo nie było ruchu i mogliśmy wbić po chodnikach i pod prąd.
Ale potem na Zakopiance wybuchło koło, a dziś kierowca nie wiem czy przysnął? Ale zjechał na lewy pas obdzierając się z pojazdem jadącym z naprzeciwka.
Czuję się, jak w jakimś chorym Oszukać Przeznaczenie: edycja Polska...
Bo pomijam już takie kwestie, że podłoga się rozpada, że nie ma ogrzewania, a w te najgorsze mrozy busie było zimniej niż na dworze (przecież to tak naturalne!:/), nie raz zdarzyło mi się podczas mrozu, że auto nagle stanęło, a kierowca narzekał, że coś tam miało być zrobione... A jak już działają wycieraczki, to jest full wypas!
Koloryzuję myślicie? Zapraszam do mnie... Naprawdę zastanawiam się, co się stanie, gdy następnym razem wsiądę, co prawda nie do pociągu byle jakiego ale do mojego busa na KRAKÓW?
A poza tym wszystkim co negatywne w dzisiejszym dniu - SŁOŃCEEEEEE!!!!!!! Grzało tak mocno, że przez tą usmarkaną busową szybę spiekło mi policzek, raziło słodko w oczy i naładowało baterie. Cudownie było dziś na polu! Aż zaserwowałam sobie dłuższy samotny spacer :) I zaczęłam czyścić okulary przeciwsłoneczne, mając nadzieje, że zacznę ich używać do jazdy i nie tylko :)
Pan Dino chętnie pomagał mi w czyszczeniu i przymierzaniu :)
**********************************************************************
Miesiąc marzec został przeze mnie ochrzczony nie tylko miesiącem pisania pracy(w ogóle mi to nie wyszło...) ale też miesiącem dbania o rzęsy. Spowodowane po krótce niepokojącymi spostrzeżeniami o nadmiernym pozbywaniu się tego, jakże ważnego dla nas kobiet owłosienia!
Codziennie smarowałam moje małe włoski preparatem zakupionym na szybkiego w Drogeriach Polskich. Postanowiłam nie oszczędzać z tym serum i nakładać je też na brwi, które też były osłabione. A jak się mają moje rzęsy i... brwi po miesiącu?
A więc serum 3w1 od Eveline, to 10ml produkt, który wyglądem przypomina tusz. Ma silikonową (ja tam się śmieję, że to plastik:)) białą, szczoteczkę. Zawartość tubki również jest biała. W kartoniku znajduje się "instrukcja obsługi" i długaśny opis wszystkich dobroczynnych substancji itepe itede...
Streszczę to do najważniejszych informacji:
Serum nakładałam na noc, wiele razy próbowałam też na dzień. Jednak sposób w jaki biała maź oblepia włoski i potem je skleja jest dla mnie okropny i najlepiej czułam się śpiąc i nie myśląc o tym. (po czasie biały nalot zmienia się w transparentny). Ponadto zrezygnowałam zupełnie z nakładania na dzień, gdy okazało się, że serum nie nadaje się jako baza pod tusz (na co szalenie liczyłam przy codziennym stosowaniu kosmetyku...). I myślałam, że to może wina starego tuszu od AVONu, potem myślałam, że Rimmel ma tusz do dupy... No ale jak sięgnęłam po tusz tej samej firmy (złoty Eveline) i też kruszył mi się po paru godzinach to ręce mi opadły.
No cóż, z wypadaniem jest tak sobie. Dalej wypada mi więcej włosków niż zazwyczaj. To chyba już tak jest na wiosnę... Rzęsy stały się troszeczkę bardziej elastyczne i wytrzymałe. Widać to podczas demakijażu.
Co mi się podoba? Włoski wydają się minimalnie GĘSTSZE. Nie dłuższe jak u pani na obrazku, ale gęstsze. Ale jest to tak minimalna różnica, że tylko ja dopatrując się przy codziennym makijażu mogę się z tego cieszyć.
No cóż, nie spodziewałam się wielkich zachwytów po serum za 12złotych, ale mimo wszystko najbardziej martwi mnie niezlikwidowany problem masowego wypadania włosków. Więc trochę się zawiodłam znajdując tyle małych kłaczków codziennie w różnych miejscach.
Teraz wracam na miesiąc do olejku rycynowego, po którym rzęsy pomalowane tuszem bosko się układają :)
A WY macie swoje sposoby na pielęgnacje rzęs i brwi?
Czy skupiacie się na innych włoskach? :)
o moje biedactwo to chodz Ty na nogach !
OdpowiedzUsuńMyślę, że ze względów ekonomicznych bardzo chętnie, ale czasowo niestety wciąż wygrywają busiska :D
UsuńJa też kiedyś przeżyłam w busie do Lublina chwile grozy - kierowca przez jakieś 5-6 minut jechał z zamkniętymi oczami, zdrzemnęło się biedaczynie ;P
OdpowiedzUsuńRównież kupiłam tę odżywkę do rzęs ale (wstyd się przyznać) jeszcze nie zaczęłam stosowania, oczywiście winne jest moje zapominalstwo :(
Zapominalstwo nie jest złe, o ile zapomina się o nieprzyjemnych rzeczach :D
UsuńBo odżywkę da się nadrobić i dopieścić rzęsy;)
A kierowca, no cóż... Krótka drzemka podobno jeszcze nikomu nie zaszkodziła :D
Teraz, jak juz wiem, ze bywasz w Krakowie... To wiesz od czegoś sie nie wykrecisz, prawda? :D
OdpowiedzUsuńHahaha! Nie mam zielonego pojęcia :D jakieś niemoralne zapropozycjonowania? :D
UsuńTo znak, że powinnaś się przeprowadzić do Krk na stałe, a nie jeździć tymi busami z narażeniem życia! :P
OdpowiedzUsuńTe odżywka mnie ciekawiła, ale jakoś nie byłam w stanie uwierzyć w cudowne obietnice producenta. I jak widać- lepszy olejek rycynowy niż Ewelina...
Patrząc w przyszłość z pewnością to nastąpi, póki co - muszę staczać cotygodniową bitwę na śmierć i życie :D
UsuńObietnice producenta na opakowaniu są i tak najlepsze :D Jakby mi takie sztuczne rzęsy po tym serum wyrosły, to ło!!!
Przeraziłam się czytając opis Twoich podróży i podziękowałam cichutko rodzicom za auto:O strach jeździć po Zakopiance jak takie busy można napotkać na drodze;x
OdpowiedzUsuńZa to jak dla mnie odżywka jest genialna i sprawdza się w 100%:)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Ja też na studia dojeżdżam autkiem :)
UsuńJednak regularne wypady na wieś które autem wychodzą 100zł a busami 30 - skłaniają mnie przy tej drugiej opcji, mimo niewygody i szalonych "przygód".
Widać każdy ma jakiś produkt dla siebie :) mi np. pasuje odżywka do paznokci, a wiele osób ma z nią problemy :)
Nie no kochana z tym busem to jakaś masakra!!! ja bym szybciutko załatwiła tego pana, tak nie może być! Picola dawaj pisz skargi bo on Was kiedyś serio pozabija!
OdpowiedzUsuńOn nadaje sie może na traktor kamienie po polu wozić a nie ludzi.
Co do rzęs, to znasz moja pielęgnację :) więc ja w 100% mam efekty i widoczne gołym okiem :)
Ale słuchaj ja też nie miałam efektów po miesiącu, dopiero po dwóch miesiącach zobaczyłam efekt co uwieczniłam na pierwszych zdjęciach. Może na efekty trzeba dłużej poczekać?
Ach, no Twoje rzęsy to w ogóle bajka! Ostatnio pokazywałam mamie czym się różni odżywka Eveline, a lepsze odżywki na Twoim przykładzie :)
UsuńZmotywowałaś mnie tym samym, żeby przedłużyć kurację o następny miesiąc, a nóż coś z tego wyjdzie?(choć wątpie, żeby mi urosły takie rzęsy jak pani na opakowaniu:D)
A busy, to niestety nie jeden kierowca, ale cała firma... Kierowcy też narzekają, na warunki, na przemęczenie. Ale każdy trzyma się roboty jak już j ą dostanie. I rozumiem to...:(
Twoja busowa opowieść to taki mały horror do porannej kawy :P Nie wiem, czy wsiadłabym do takiego pojazdu po pierwszej "przygodzie"...
OdpowiedzUsuńNa temat rzęs się nie wypowiadam, bo problem jest mi obcy.
No cóż, jeżdżę tylko ze względu na oszczędność :) Inaczej ufając sobie samej nie opuszczałabym swojej "czerwonej strzały" :D
Usuńwiadomo, że nie przyniesie takich efektów, jak obiecał producent, ale i tak widać jakiś postęp, więc nie jest najgorzej :D
OdpowiedzUsuńte historie busowe są przerażające! :o uważaj na siebie.
Nie mam takich rewelacji z dokumentami i kanarami, ale komunikacja publiczna to widać wdzięczny temat :D
UsuńMoja droga, to zupełnie jak nasza trasa wyszkow-warszawa :D Panowie wciskają gaz do dechy, żeby zdażyc, klną głośno, aby inni zjechali z drogi i intensywnie hamują na łysych oponach, bo aby wyhamować. I tak to jakoś leci póki co :*
OdpowiedzUsuń"Trza twardkim być nie miętkim" , dorzućmy jeszcze pokrzepiające: "co nas nie zabije, to nas wzmocni" ;)
Dobrego kochana!
OJ tak! Zapomniałam jeszcze o tłokach i niecenzuralnym słownictwie wzbogadzającym każdą podróż:)
UsuńPoczułam się pokrzepiona, a cop najważniejsze - po tylu akcjach "oszukać przeznaczenie" - wzmocniona :)
Buziaki Mysiu!!! :*
Jeju, aż mi się włos jeżył jak czytałam o wybuchającej oponie czy przysypiającym kierowcy! Ja w takie sera nie wierzę, nie używam nic (choć powinnam :)), a jak już muszę to zostaję przy olejku rycynowym :)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo mądrze, bo do tej pory olejek rycynowy zdziałał najwięcej wśród odżywek :) (miałam jeszcze kiedyś żelową ale nie pamiętam ani firmy ani nazwy, ale również nie zrobiła nic:))
Usuńoj biedna Ty strach się bać z takim busem, ale nie ma żartów kiedyś to faktycznie może źle się skończyć :(
OdpowiedzUsuńco do odżywki to miałam efektów jakoś nie zauważyłam, teraz próbuję l'biotice i jak na razie jestem zadowolona bo rzęsy już mi tak nie wypadają :)
Mam nadzieję, że albo stan busów ulegnie poprawie, albo będę mogła przestać nimi jeździć ;)
UsuńO L'Biotice nie miałam okazji słyszeć ani widzieć(ale jesteś ślepaczkiem:)
Znam koszmar busów, ale na szczęście rzadko z takich "usług" korzystam. Kierowca zatrzymujący się co chwilę i obrzucający szybę śniegiem (taki nowoczesny płyn do spryskiwaczy), kierowca piszący smsy w trakcie jazdy, kierowca przysypiający, a wreszcie kierowca upychający do busa ludzi pod sam sufit i jeżdżący niepoprawnie szybko do okoliczności... Moja koleżanka jak jechała, to wpadł bus do rowu, na szczęście nikomu nic się nie stało, ale pan kierownik kazał ludziom wysiąść i wypychać grata z rowu:P Masakra, nie zazdroszczę takich przygód!
OdpowiedzUsuńA odżywki nie kupię w takim razie:) Na moje rzęsy to już chyba nic nie pomoże...
U Aliny było parę sposobów na rzęsy, m.in. na pomadkę ochronną :D sama bym nie wpadła, ale może warto spróbować?
UsuńA busy to istny temat rzeka... Ja jeżdżę regularnie do Ukochanego, bo autem wychodzi mnie to 100zł, a busami tylko 30... Różnica kolosalna.
no to niezłe przeboje z tymi busami ;/ tsk to jest jak nie mysli sie o bezpieczenstwie innych a jedynie o kasie.. ;/ no masakra..
OdpowiedzUsuńFaktycznie widać, że rzęski trochę jakby pogrubiały :) zazdroszczę słońca, u mnie deszcz ;D
Słoneczko już trochę na dłużej zostało u mnie za oknem:)
Usuńnieważne, że się rozpada - ważne, żeby trzepać na tym kasę...:(
A odżywka? mogło być lepiej, ale i gorzej. Nie wyleciały mi rzęsy ani nie było reakcji alergicznej :D
Używałam tej odżywki przez jakiś czas, ale szału nie robi. Może faktycznie, tak jak piszesz, troszkę wzmocniła rzęsy u nasady, ale zdecydowanie lepsze działanie zauważyłam po kuracji olejkiem rycynowym. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Z dwojga złego najprostszy olejek robi rzęsom "lepiej" :)
UsuńPozdrawiam cieplutko!!!
To nie ma się co na tą odżywkę kusić. Znam lepsze :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia psa niszczą xD
OdpowiedzUsuńmasakra z tymi busami :D ja mam podobnie - raz nawet bagaż wypadał po drodze zaznaczając w razie czego drogę powrotną ;p
OdpowiedzUsuńehhhh z tymi busami to opowiadać można i można niestety
:D