sobota, 7 czerwca 2014

Hybrydy samodzielnie?


Cześć Dziewczyny!

Mój tydzień offline był niezwykle owocny, ale też refleksyjny - pierwszy raz kończę rok szkolny "z tej drugiej strony" i powiem Wam że wcale nie jest lekko mając perspektywę dwumiesięcznych wakacji i nicnierobienia :D 

Ale dziś o hybrydach... Skąd to to się w ogóle wzięło w moim domu? Pisałam Wam kiedyś w tym wpisie  o chorobie mojej mamy, przez którą jej skóra, włosy, zęby i paznokcie są w gorszym stanie. Przy ostatnio wprowadzonych restrykcjach w diecie jej paznokcie zaczęły się kruszyć jak szalone, pomalowanie ich nie wchodziło w grę. Kosmetyczka zaproponowała jej manicure hybrydowy. 

Mama była zachwycona - pomalowane paznokcie trzymały się około 3-ech tygodni, nie trzeba się było martwić o odpryski, ani szukać czasu na domowe obrzędy. Jedyny minus to regularne wizyty na zmianę manicure oraz pieniążki - co trzytygodniowe 60 złotych. 

Kiedy zobaczyłam na blogu Taidy jak sama robi sobie hybrydowe mani pomyślałam - muszę to sprawdzić! I tak zaczęła się fala - szukania zestawów na allegro, porównywania, wybierania kolorów i tak oto po paru dniach sama nabyłam takowy zestaw. Na początek coś taniego - z przesyłką zapłaciłam za niego 115 złotych. 

Nie wiem czy już wspominałam, ale nie znoszę malować paznokci i jest to moim przekleństwem, robię to krzywo, zawsze coś odbiję zanim lakier wyschnie, no i zawsze wysmyrgolę sobie skórki... Perspektywa jednego takiego "poświęcenia" na parę tygodni na prawdę do mnie przemawiała :D Paznokcie jak i włosy - rosną mi wolniej niż rozsądek nakazuje, więc o odrosty się ie martwię ;)

W skład zestawu wchodziło m.in. pięć lakierów wątpliwej jakości, jednak o ładnej palecie kolorów. Wybrałam czerwień, lila, miętę, oraz jasny nasycony róż i jasno-beżowy róż. Dziś pokażę Wam ten ostatni. Ach, no tak wypadałoby wspomnieć, że bałam się jakości, więc bazę i top (2w1) postanowiłam dokupić osobno.

No cóż parę słów o całym zestawie
* Lampa śmiga cacy, ma parę trybów pracy i generalnie na nasze potrzeby jest ok. 
* Waciki bezpyłowe mi nie odpowiadają, więc używam zwykłych :) 
* Patyczki drewniane są fajną sprawą (tu były dwa), ale ja mam swój gumowy i zdecydowanie bardziej go wolę :) 
* Pilniczki (x2) i blok polerski(x1) - cóż, jest ok, nie ma się czym zachwycać :) 
* Cleaner i aceton (oba w buteleczkach po 100ml) spełniają swoje zadanie.
* Lakiery - małe, dupowate, ledwo co w nich jest :D 

Co więc było i będzie? 
Przełomem okazało się wymalowanie paznokci stóp i dłoni trzem babom w moim domu, po czym mogłam stwierdzić, że jestem w stanie wykonywać takie cuda. Mam zamiar zainwestować w jeden kolor lepszej marki (bardzo podobny do tego na zdjęciach poniżej) bo w takich odcieniach lubię się na co dzień ja i babcia, która również hybrydy pokochała :) 


Na zdjęciu jeden z kolorów (nie pytajcie jaki numerek, jakiej firmy - myślę, że to pic na wodę:P) Jestem w pełni zadowolona, moje lenistwo paznokciowe zostało pięknie uhonorowane :D
Jednocześnie chylę czoło wszystkim paniom, które mają nie tylko zapał, chęci, ale też dryg do zdobienia paznokci (w tym szczególne schylenia dla mego guru - Puszki)
A Wy należycie do tych namiętnie malujących, chodzących (jak ja do tej pory) w odżywce, czy uczęszczacie na seanse do kosmetyczki?
Buziaki!

17 komentarzy:

  1. Kiedyś malowałam paznokcie tylko i wyłącznie odżywką. Kolorowe lakiery lądowały tylko na paznokciach u stóp, bo tam trzymają się długo, ale u rąk szczerze tego nie znosiłam. Zawsze szybko pojawiały się u mnie odpryski, pościerane końcówki i generalnie zawsze jak już pomalowałam paznokcie i przyszła pora na zmywanie, to okazywało się, że mama zużyła cały zmywacz... :P Odkąd prowadzę blog, coś mi się jednak odmieniło i obecnie moja kolekcja lakierów czasami mnie przeraża, ale polubiłam malowanie, odkryłam które lakiery są dla mnie najlepsze i jakie pędzelki są najwygodniejsze, no i problem jakoś sam zniknął :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha... Jakbym czytała o sobie, jeszcze wiecznie zużyty zmywacz - zmora!!!
      Ja dawno temu lubiłam malować pazury (gdy poszłam do liceum i można było mieć kolorowe mani w szkole) no i... była to świetna wymówka do tego, żeby się nie uczyć :D

      Usuń
  2. Też robię hybrydy w domu, jedynie swojej mamie bo mi szkoda paznokci, a po drugie lubię często zmieniać na nich kolory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do szkodliwości słyszałam że znikoma. Piszę, że słyszałam, bo sama jakoś jestem za bardzo podekscytowana wygodą żeby się szkodliwością przejmować :D

      Usuń
  3. Ja też nie przepadam za malowaniem paznokci, do tego w mojej pracy lakier czasem nie wytrzymywał pięciu minut. Około dwóch miesięcy temu kupiłam zestaw z Red Carpet Manicure, skorzystałam z promocji i z dwoma lakierami zapłaciłam 60 funtów i był to zdecydowanie jeden z moich najlepszych zakupów ever :) Dodatkowo żelowy lakier zdecydowanie chroni moje paznokcie i są w znacznie lepszym staniem i już się prawie wcale nie łamią. Ostatnio wystarczyły dwa dni w pracy bez żelu na nich i poleciały od razu dwa paznokcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, nawiązując do komentarza wyżej - moja mama też mówi, że jej pazurki wcale nie są jakieś złe jak ściąga kolor, wręcz takie grubsze (no i niestety delikatnie żółtsze) się zrobiły... :)

      Usuń
    2. U mnie nie ma odbarwień, to już pewnie kwestia jakich lakierów konkretnie używamy. Moje paznokcie są zdecydowanie grubsze :)

      Usuń
  4. mówiłaś, że Ci krzywo wychodzi ;p a wyglądają pięknie :)
    paznokcie robiłam "profesjonalnie" może ze 3 razy i było ok., choć mnie nie porwało - przy odrobinie chęci na pełny manicure, sama potrafię lepiej to zrobić (pomijając skomplikowane wzory - do tego nie mam ręki ;p) no i kilkadziesiąt złotych zostaje w kieszeni "na nowy lakier" :))

    tych wakacji to Ci zazdroszczę, że nawet nie wiesz :) ja dziś zakończyłam (taką mam nadzieję, że wszystko do przodu) ostatnią w życiu sesję na studiach :))))))))))))))))))))))))) lalalalalalala i choć po ostatnich kompletnie nieprzespanych nocach padam powoli na nos - to mam ochotę tańczyć ;p w końcu wolne weekendy będą ;p

    jak Ci ten nadmiar wolnego czasu będzie dokuczał - wpadaj - coś wykombinujemy :))


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... Słuchaj, jak mam perspektywę tego, że nie będę musiała zmywać i poprawiać na następny dzień, to starałam się jak mogłam, żeby było równiutko :D
      Gratuluje sesji!!!! Ja choć mam wszystko jeszcze przed sobą, to już mam dość... A Ty jak masz ochotę na dzikie pląsy - Kraków na pewno oferuje wiele atrakcji na parkietach żeby się "wyżyć" i świętować:D
      Boję się co kryje się pod słowem "wykombinujemy" ;)

      Usuń
  5. kiedyś miałam coś podobnego, ale trochę się zawiodłam, nie działalo tak, jak powinno i nie ochroniło mojego nadwyrężonego paznokcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Ja miałam raz żele, tylko bez przedłużania nałożone... Po ściągnięciu moje paznokcie falowały przez następne pół roku jak pszenica na wietrze... FUJ!

      Usuń
  6. Ej, zarumieniłam się! :* :)
    Ja z kolei mam zestaw do hybryd, ale z niego nie korzystam (przynajmniej nie na sobie i nie za często) właśnie ze względu na to, że często zmieniam wzory noszone na paznokciach. Jednak dla kogoś, kto tego nie robi, hybrydy są świetnym rozwiązaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ladny efekt :D
    i ja naleze do tych leniwcow... zdecydowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładny kolorek, świetnie wygląda na pazurkach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nienawidzę malować paznokci :) Ostatnio byłam u koleżanki która zrobiła mi hybrydy i miałam chwilę spokoju :)
    Bałam się że to osłabi moje paznokcie ale hybryda ładnie odeszła a paznokcie się powoli regenerują , nie osłabiło mi to strasznie paznokci :) Ja mam strasznie twarde paznokcie i szybko mi rosną , dlatego nie miałam ich długo bo szybko było widać mi odrosty :) Ale chyba wolę zainwestować w szybko schnący lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowne, jacie sunę ... zazdroszczę strasznie !

    OdpowiedzUsuń
  11. świetnie to wygląda, ja hybrydy robiłam raz u kosmetyczki i strasznie się zawiodłam, bo po 2 dniu się zrobił odprysk, a 3 i 4 dzień to już w ogóle na te paznokcie nie mogłam patrzeć i nie wiem czy to wina kosmetyczki czy moich paznokci:D też nienawidzę jak lakier mi tyle schnie, bo zawsze muszę gdzieś pacnąć, ale odkąd kupiłam Seche Vite to kurde naprawdę działa i nawet kilka warstw lakieru wysycha dużo, dużo szybciej:)

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.