czwartek, 20 lutego 2014

Czas na zmiany w makijażu!



Cześć!


Od dawna już staram się wprowadzać w swoją codzienność nawyki, które będą sprawiały, że skóra będzie miała się lepiej (albo przynajmniej będę mieć poczucie, że ma się lepiej:P). W związku z tym wprowadziłam , mały plan walki o lepszego buziaka i w ramach tego zmieniłam swoje nawyki demakijażowe, których trzymam się kurczowo. 

Moim największym kompleksem były zawsze cienie pod oczami. W szkole nabyłam zaszczytne przezwisko "narkomana" i pomimo, że śmiałam się z tego wniebogłosy - w środku było mi bardzo źle. Dlatego zanim zaczęłam tuszować rzęsy, zanim doszłam do kredki do oczu - ratowałam się korektorem. I to było moje wybawienie! Wszyscy mówili mi, że lepiej wyglądam, że wyładniałam!!!! I tak żyłam sobie zakrywając wysuszającym korektorem na wypryski cienie pod oczami. Podkładów zaczęłam używać dopiero w liceum, bo cera nie wyglądała źle, prócz tych cieni. 

Jednak sucha skóra na wysuszacze reaguje bardzo źle i po paru latach zauważyłam totalne przesuszenie okolic okołoocznych. (chciałam wstawić jakieś zdjęcie, ale wtedy posiadałam aparat typu kalkulator i nic nie widać wszystko pięknie rozmazane :D ) Przestraszyłam się zmarszczek i zaczęła się intensywna akcja "nawilżanie". Dzięki temu skóra wokół oczu na powrót wyglądała dobrze a ja mogłam tuszować dziadostwo w najlepsze.


Jednak wiedziałam, że to trzeba będzie skończyć... Bardzo chciałam przerzucić się na korektory płynne, choćby dlatego, żeby nie rozcierać, a wklepywać. I jakoś tak z polecenia którejś z Was dobrałam się do korektora Maybelline Affinitone w kolorze 02 - natural. Używane przeze mnie do tej pory korektory były w granicach dziesięciu złotych, przeskok na 27zł za Affinitone był dość znaczną odskocznią dla studenckiego portfela. Ale wiecie co? Nie żałuję żadnej złotówki! :)
Korektor ma aplikator w formie okrągłej gąbeczki. Wiem,niejedna powie, że nie jest to zbyt higieniczne, ale... mnie to nie przeszkadza, a przyjemnie się tym puchatkiem nakłada. Po wyciągnięciu "pałeczki" mamy aplikator umaczany w korektorze i mi to starcza na oboje oczu. 



Pomimo nie stałej konsystencji korektor bardzo dobrze kryje. Radzi sobie z moimi cieniami pod oczami i jest to efekt całkowicie satysfakcjonujący. Po wklepaniu i lekkim przypudrowaniu u mnie trzyma się cały dzień. Zastyga do matu, choc nakładam go na dobrze nawilżoną skórę. Jedyny mankament, to wchodzenie w zmarszczki, ALE zauważyłam, że po odczekaniu dziesięciu minut od zrobienia makijażu, gdy poprawię to co nawłaziło w załamania - potem jet już super cały dzień i nic nie włazi. Kolor. Idealny, nie za jasny, przez co nie mam białych podkówek na zdjęciach i na żywo, nie za ciemny. Nazwa "natural" brzmi poprawnie w mym przypadku :) 

Dostępność? Widziałam w wielu drogeriach z szafami Maybelline i nie tylko. Chciałam Wam zaprezentować jak wygląda proces zakrywania mojego największego kompleksu w wykonaniu Maybelline Affinitone :)



 No i na koniec chciałam jeszcze pokazać Wam stopień krycia Affinitone porównując do innych korektorów. Dermacol wiadomo - zakryje wszystko, tylko będzie wyglądać jak maska i w sumie nie wiem czy zaliczyć go do stałych, czy płynnych korektorów więc pozostanie bez kategorii. Reszta korektorów jest w sztyfcie, podkład to chyba Giordani Gold? No i na końcu Affinitone :)


Do tej pory używałam Eveline Celebrities który również uważam za hicior i na pewno z niego nie zrezygnuję. Również mogę go polecić do ukrywania niedoskonałości, jest mega wydajny i dobrze kryje. Synergen jest również świetny, ale niestety - gama kolorystyczna jest jaka jest i pozostaje mi nad tym tylko ubolewać... Jednak śmiało moge powiedzieć, że korektor Affinitone zostaje moim małym ulubieńcem w sferze krycia mojego największego mankamentu!! :)

A czy Wy macie jakieś swoje małe kompleksy, które udaje Wam się skorygować makijażem?
Buziole!

33 komentarze:

  1. Znam Twój ból jeśli chodzi o cienie pod oczami, ja od pierwszej, moze drugiej klasy podstawówki posiadam te pbrzydactwo i nadal sobie z nimi nie radzę..
    Nie mowili na mnei narkoman ale wiecznie byłam ta niewyspana.. ;|
    Nie znalazłam jeszcze idealnego korektora - też szukam takich za dyche... ale moze ten Maybelline jest moim wybawcą. (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o nim słyszałam raczej dobre rzeczy a po paru bublach (m.in. Lorealu za ponad 40złotych, który robił wielkie G...) pomacałam go w drogerii na testerze i wzięłam i... dobrze :D

      Usuń
  2. sama mam cienie pod oczami.. totalna masakra, moze powinnam się przerzucić na affinitone :) efekt świetny! a inne komoleksy? krostki.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ada z Pawie Piórka pisała, że jak przerzuciła się na płynne to i skóra zaczęła lepiej wyglądać. Tak sobie myślę - nakładanie takich ciężkich korektorów chyba tez nie robi delikatnej skórze okołoocznej najlepiej :(

      Usuń
  3. Ja właśnie mam ten z eveline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak u Ciebie się sprawdza? :) ja go po prostu mmm... uwielbiam :D

      Usuń
  4. Ja u siebie ostatnio zauwazylam cienie pod oczami , ktorych baaardzo nie lubię i jak wczesniej nie mialam problemu z tym, zeby wyjsc bez makijazu tak teraz muszę chociaz przykryc te cienie pod oczami i poprawic brwi zanim gdzies wyjde ;) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maxineczka kiedyś pokazywała efekt bez korektora pod oczami i po. Jednak to jest taki element który decyduje o tym, czy wyglądamy na wypoczęte i świeże :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja mam z bourjois i bardzo go lubię Zainteresowałaś mnie tym i tym od eveline. Muszę się im przyjrzeć z bliska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Bourjois szczerze nawet nie patrzyłam bo zawsze kojarzyło mi się z wyższą półką cenową :D

      Usuń
  6. wow, niezły jest :) ja swoje cienie pod oczami zostawiam w spokoju, żyją własnym życiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krycie robi wrażenie! No i kolor jest bardzo ładny. Ja na razie kończę korektor ze SkinFood, w zapasie mam drugi z Collection, więc na Affinitone na razie się nie skuszę, ale będę pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O żadnym z nich nie słyszałam... Ja mam wrażenie że ten z Eveline jest niekończący-się więc nie czekałam aż dobije dna xD

      Usuń
  8. Ładnie rozświetlona skóra pod oczami od razu zmienia wygląd całej twarzy :) Miałam podkład z Affinitone i średnio byłam zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkład miała moja dobra psiapsióła i pamiętam, że odbijał się na wszystkim co nas otaczało :D dlatego parę razy sprawdzałam korektor na testerze w drogerii :D

      Usuń
  9. cienie pod oczami mam i ja - zawsze...., mam głęboko osadzone oczy, jak sie jeszcze nie wyśpię itp jest koszmar :(
    eveline mam, używam tez kremów rozświetlających pod oczy, ale problem jest trudny do ukrycia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czy któryś z kremów rozświetlających się u Ciebie sprawdził? Ja miałam parę w swej karierze i krótko mówiąc-nie robiły NIC...

      Usuń
  10. uwielbiam ten korektor , msprawdził sie na wielu osobach i jeszcze nigdy tfu tfu nie zawiódł:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się sprawdził u innych osób które malowałam też, skoro u Ciebie TEŻ to myślę, że po prostu jest dobry :D

      Usuń
  11. Nie miałam go ale wygląda że spisuje się dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak najbardziej! Mam nadzieję, że nie zniknie z asortymentu Maybelline jak zrobił to mój ulubiony podkład :(

      Usuń
  12. Też od jakiegoś czasu mam problem z cieniami :( to głównie z powodu niewyspania:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prócz korektora najlepszym lekarstwem byłby sen, ale czasem nie ma jak znaleźć nań czasu....

      Usuń
  13. ja akurat używam healthy mix z bourjois, ale nie jestem nim zachwycona, więc bede szukać dalej ;-) chciałabym tego z Collection wypróbować ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Collection również zbiera świetne recenzje :)

      Usuń
  14. Mam ten korektor i używam również pod oczy, ale mam wrażenie, że za słabo kryje, więc szukam czegoś mocniejszego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazwyczaj mocniej kryją właśnie korektory w sztyfcie... Tylko ja już nie chcę katować skóry pod oczami takimi ciężkimi kosmetykami... Ale Tobie życzę powodzenia w poszukiwaniu! :)

      Usuń
  15. Świetnie u Ciebie wygląda. Mam zamiar go wypróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ciesze się, że się podoba, bo na żywo naprawdę wygląda po prostu FAJNIE! :P

      Usuń
  16. Ja mam 27 i do dzisiaj rzadko używam podkładow, w dużej mierze dlatego, ze z żadnego nie byłam zadowolona:D choć ostatnio dostałam całkiem fajny podkład do testów, więc moze zacznę używać częściej. Kompleksy to oczywiście cienie pod oczami, korektor daje radę choć nie kazdy. Niepodobaja mi sie tez moje dość jasne i rzadkie brwi, zaczęłam je malować jakiś czas temu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalezienie właściwego podkładu do swoich oczekiwań jest najzwyczajniej w świecie arcytrudne :D
      I gratuluję podejścia do brwi - wiele osób przeraża myśl, że brwi mogą być "umalowane" a przecież ich podkreślenie całkowicie zmienia całą oprawę oczu :)

      Usuń
  17. świetnie, że go polecasz, bo właśnie szukam czegoś dobrego na moje doło-sińce, niestety podobno taki 'urok':( ja się strasznie napaliłam na ten korektor kamuflaż z Catrice (tak wiem, że jest ciężki i w ogóle, ale nie mogę się doczekać efektu zakrycia moich dołów, które niestety zimą są jeszcze widoczniejsze) :D ten affinition musze koniecznie sprawdzić:)

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.