Cześć Dziewczyny!
Dziś chciałam krótko Wam opowiedzieć o szminkach, które czynią moje życie (a właściwe usta :P) bardziej kolorowymi. Długo używałam błyszczyków, zanim "doszłam" do pomadek i szminek, ale gdy już "doszłam" (wszystkich zbereźników proszę o wyrozumiałość:)) kolekcja zaczęła się niebezpiecznie powiększać!
Chciałabym przedstawić Wam mojego matowego ulubieńca, po którego pojechałam do Kielc, a zachorowałam na niego po Waszych recenzjach :)
Golden Rose z serii velvet matte o numerze 10. Piękny, delikatny, bosko matowy. Nie doszukamy się w nim drobinek. Za cenę około 10złotych dostajemy maleństwo które ma ciekawą gamę kolorystyczną, trochę tandetne opakowanie, ale za to super pigmentację i świetną trwałość. Ja wytrzymałam cały wieczór pijąc litry coli i szminka ani myślała o zejściu! Jestem baaardzo pozytywnie zaskoczona :) Jedynym mankamentem jest delikatne wysuszanie ust. Jednak odpowiednia pielęgnacja i troska o nasze wargi załatwia sprawę :) Ponadto ukochałam sobie dziubaska w tej szmince, który ułatwia malowanie naszego dziubasa:)
Drugim gagatkiem jest oczojebna czerwień, którą dane mi było wygrać u Domi. Dzięki jej projektowi zdecydowałam się w końcu na częstsze "wkładanie" czerwieni na usta i to właśnie czerwień o numerze 53 znalazła się w tym pięknym, czarnym opakowaniu Paese. Czerwień aż razi po oczach, choć w małej ilości przypomina kolor malinowy. Ta również jest kosmicznie napigmentowana i jest czymś, co sprawi, że każdy na ulicy zwróci na Ciebie uwagę :) Ja miałam ją poza domem dwa razy. I miałam wrażenie że wszyscy na mnie patrzą, bo... chyba tak było :D Pomadka jest również bez żadnych drobinek, daje wrażenie wypielęgnowanych ust i trwałość również jest bardzo dobra, choć trzeba uważać na to, w jaki sposób ucieka z naszych warg.
Powyżej małe zestawienie jak kolory wyglądają w świetle dziennym i sztucznym. No i " dziÓbek" :) Poniżej zaś wklejam porównanie jak prezentują się kolory szminek z dzisiejszego posta wśród innych z mojej kolekcji. Zdecydowanie należą do grupy tych "ulubionych" na ręce :)
No i zgrzeszyłabym gdybym nie pokazała jak mniej więcej wyglądają te kolory w całym makijażu. W obu przypadkach jest to makijaż dzienny, prawieee taki sam :) Ach, ta czerwień na ustach! Daje po oczach, nie? :)
A Wy jaką "najdzikszą" czerwień posiadacie w swym asortymencie?
Jeśli macie zdjęcia albo recenzje - wklejajcie linki! (no i która z tych dwóch podoba Wam się bardziej?:))
Buziaki!
zdecydowanie czerwień mi się podoba :) ale z domu szybciej wyszłabym w tym różu
OdpowiedzUsuńszminki uwielbiam, ale do mocnych kolorów przyzwyczajam się dopiero od niedawna i do tych wpatrzonych patrzałek na ulicy ;p pierwsza myś; "boszzzzzz czy się rozmazałam ?" :)))
DOKŁADNIE!!! Ja sama oglądam się jak jakaś lejdi przechadza się po mieście w intensywnej szmince, bo to po prostu przykuwa wzrok. A moja pierwsza myśl jak inni na mnie patrzą? "na pewno mam szminkę na policzku/czole/rozmazane granice!!" :D
Usuńna czole :)))) dostałam takiego ataku śmiechu że zapomniałam o kaszlu :))
UsuńWow, pomadka od Paese jest boska ! Muszę ją mieć, chociaż nie wiem, gdzie w niej pójdę :D
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam - wszędzie :D do odważnych świat należy (powiedziała ta co jej się boi używać xD)
UsuńCzerwonej szminki nie mam - nie wiem, czy nie wyglądałabym w niej... śmiesznie. :D
OdpowiedzUsuńTe od Golden Rose mnie bardzo, ale to bardzo kuszą, ale w okolicy nie mam stoiska GR. :)
Czerwień też jest piękna :)
Nie martw się, odkąd mi zlikwidowali w Bielsku jechałam do Kielc, bo zamawianie przez internet nie dla mnie:D
UsuńPo obejrzeniu twych ust z ostatniego posta stwierdzam, że takie piękne usta nie mogą wyglądać śmiesznie w czerwieni :)
Przez internet nie chcę zamawiać, bo na pewno na jednej szmince by się nie skończyło (np. "Oh, ta szminka byłaby taka samotna w tej paczce! To może dołożymy jeszcze jedną? O, a od tylu złotych jest darmowa wysyłka..." lub "Poczta Polska droga jest i nie opłaca się kupować jednej czy dwóch szminek.. A właśnie, dziewczyny polecały lakiery do paznokci... Ich nigdy dość!) :D
UsuńDziękuję za komplement :*
No cóż... jak już szminka ma jechać tak w tej kopercie, żeby jej smutno nie było :D Lakiery też ich uwielbiam i też mogę polecić :) ups! Kolejna chciejka :D
Usuńjak mam czerwien na ustach tez mam wrazenie ze kazdy na mnie patrzy haha ;D
OdpowiedzUsuńno w sumie racja ze cos w tym jest bo chyba sie patrza xDD
wlasnie zabieram sie do kupienia pomadki z golden rose, mowisz ze kosztuja 10 zl? myslalam, ze wiecej ale kurde to jeszcze lepiej dla mojego portfela ;D
Ja myślałam, że kosztują dwadzieścia, więc z chytrości kupiłam dwie :D tylko drugą oddałam mamie bo szczęściem trzeba się dzielić :)
Usuńhaha moja mama nie bardzo uzywa pomadek takze watpie zeby jej sie przydala ;D ale masz racje trzeba sie dzielic ;D
UsuńPrzeszłam już przez etap czerwieni - ostatnio zachorowałam na wino!:) Teraz to dopiero ludzie nie mogą oderwać ode mnie wzroku. W pracy czułam się jak prezes:), w kontaktach z ludźmi jak sucz mająca wysokie mniemanie o sobie:)
OdpowiedzUsuńO dżizas ale określenie! :D Ja o winie nawet nie myślałam, ale najpierw muszę dotrzeć się z czerwienią - chyba do wszystkiego trzeba dojść? :)
UsuńNo pewnie, że trzeba dojść:) Ja lubię się trochę bawić swoim wizerunkiem, i raz siedzę w pracy jako eteryczne dziewczę w kwiecistej sukience, falach i delikatnym makijażu z różową szminką, a raz w ciasno związanych włosach, mocnym makijażu i bordowych ustach, ubrana na czarno i na obcasach - i ludzie nigdy nie wiedzą, jaka wersja mnie jest najbliższa prawdy:)
UsuńTak oto uzewnętrzniłam się, dlaczego lubię szminki:)
Czyli jesteś żywym przykładem kobiety KAMELEONA? :) Szkoda, że nie mogę tego pooglądać :) uwielbiam jak dziewczyny się zmieniają na co dzień! Jak dwie zupełnie inne osoby ;)
UsuńAle piękne te odcienie :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się obie, ale u siebie zdecydowałabym się na delikatniejszą :) Fajny ten dziubasek :)
OdpowiedzUsuńja zdecydowanie jestem bardziej fanką jasnych ust - niemniej jednak mam w swojej 'kolekcji' konkretne kolory na duże wyjścia :) ta Twoja czerwień jest taka mega wyrafinowana i dodaje seksapilu :)
OdpowiedzUsuńmoja najbardziej czerwona czerwień jest o z Rimmela nr 175 :) - sto lat temu o niej pisałam :) http://www.biemi-bo.blogspot.com/2011/11/calusnie-z-pepco.html
Nie wiedziałam że w Pepco mogą być wyprzedaże starych wersji pomadek! :)
UsuńPiękna czerwień!
No tak, trzeba mieć jakieś kolory, żeby zaszaleć raz na ruski rok :D
Przepiękna ta czerwień, a na te matowe pomadki z GR też mam chrapkę :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w czerwieni :D
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądasz w czerwonych ustach! uwielbiam szminki ostatnio :)
OdpowiedzUsuńjako wielbicielka szminek pomyślałam sobie, że muszę mieć tą szminkę z GR!:D w końcu jeszcze żadnej nie mam z tej serii za tą cenę to grzech:D i jeszcze byłaś w Kielcach - moim mieście trzeba było krzyczeć:D z chęcią bym Cie poznała:)
OdpowiedzUsuńO widzisz, na pewno będę krzyczeć, bo do Kielc wpadam dość często - mamy tam dobrych znajomych no i akademiki :D
Usuńzapraszam, zapraszam:D
OdpowiedzUsuń