Cześć Dziewczyny!
Dziś niestety nie ma mowy o poście kosmetycznym. Zamiast mózgu miałam jeszcze jakiś czas temu breję kupy śmietankowej z lepką, depresyjną polewą. Świadomość nieuchronnych, nadchodzących zmian zawsze jakoś wpływa nie tylko na psychikę, ale i na organizm. Lecz kiedy zauważymy wzmożony wysyp niespodzianek na twarzy, włosy zaczną wypadać jak szalone, a nasza osoba nagle stanie się nie do zniesienia nawet dla nas samych - wiedz, że coś się dzieje.
Niepohamowane napady płaczu i świadomość, że sobie nie poradzę i nie ogarnę niczego, co przyjdzie mi ciosać następnym rokiem w jakąś powiedzmy formę dorosłego życia - zaczęły mnie już wkurzać. Dobra, nie tylko mnie. Wszystkich co mieli ze mną ostatnio styczność i twierdzili, że przeżywam niekończący się PMS :)
Wszem i wobec według zasad Nadine:
1. Wysyłam sms-a zamykając wszelkie sprawy (a te, które muszą poczekać z niezależnych ode mnie powodów są teraz na kartce wiszącej na lustrze, żebym nie zapomniała! )
2. Łez mam już dość - punkt odhaczony.
3. Po raz setny próbowałam robić pompki. Standardowo - nie wyszła mi ani jedna. Zmęczyłam się jak dziki dzięcioł i zaraz odpadną mi ręce...
4. Zrobiłam sobie w końcu makijaż (co tam, że na noc:)) po tygodniu chodzenia jak mnie natura stworzyła.
A teraz moje drogie, za radą cioci Nadine - idę spać, a jutro po raz kolejny podbijam nasz polski, biedny rynek pracy! :) Podbijam i musi być dobrze!
Nie, jutro nie chcę wygrać w totka. Chce pójść w to magiczne miejsce, z którego oddzwonią z zapytaniem, czy jestem zainteresowana posadą :D
Trzymajcie kciuki! Przydadzą się jak ło ho ho!!!!!
Wykończona...
Picola
Będzie dobrze, Twojemu urokowi osobistemu nikt się nie oprze! :*
OdpowiedzUsuńUAHAHA! :D Wystraszone dziecię w progu sekretariatu to chyba daleka droga do uroku :P
UsuńPowodzenia !!!!
OdpowiedzUsuńZnam ten etap w życiu gdy stajesz przed wielką niewiadomą sparaliżowana ze strachu, powiem Ci że reaguję na zmiany bardzo podobnie jak ty, wręcz idealnie, no może poza makijażem, nawet z wielką deprechą i nawet jak za chwilę tusz ma mi sie rozmazać od łez - maluję się, nigdy nie zeszłam poniżej tego poziomu ;)
jako doświadczona starsza ciocia powiem ci, że będzie na pewno dobrze, życie samo się układa, czasem nie tak jak planowaliśmy, ale się układa, nim się ułoży podręczy nas trochę, postresuje, postraszy, podenerwuje, ale się ułoży, dlatego najlepiej przyjąć do wiadomości że się ułoży, uczepić sie tej myśli i może będzie łatwiej ;)
a zmiany - no cóż nie ostatnie to zmiany, jak już wkroczysz w to dorosłe życie to zmiany czekają cie non stop.... ;)
więc już nie panikuję z powodu swoich reakcji ;)
Usuńzawsze jakoś będzie i mam nadzieję, że jak najlepiej :) a ostatnie zdanie mnie trochę przeraża, ale no cóż - takie życie! Dziękuję za komentarz "doświadczona starsza ciociu" ;)
W takim razie trzymam kciuki. Za mnie nikt trzymać nie chce dlatego jestem bezrobotną, liczącą na cud! :)
OdpowiedzUsuńDobra, więc trzymam kciuki za Ciebie :) a teraz czekaj - za chwilę rozdzwonią się telefony z ofertami pracy ;)
UsuńGłowa do góry, będzie dobrze! Takie "puste" okresy w życiu też są potrzebne i pozwalają ułożyć sobie pewne rzeczy w głowie. Trzymam kciuki za pracę!
OdpowiedzUsuńAj, myślę, że kiedyś będę do tego tęsknić :D faktycznie w głowie się poukładało trochę, teraz trzeba urzeczywistnić tą układankę :)
UsuńPowodzenia będzie dobrze:*
OdpowiedzUsuńPamiętam jeszcze mój własny zakręt u progu dorosłego życia. Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że wszystko się jakoś ułoży - pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny, a takie "puste przebiegi" też w dłuższej perspektywie okazują się mieć sens :)
OdpowiedzUsuńz całą pewnością takiemu rozpuszczonemu dzieciakowi jak ja należało się dużo czasu na dojście do wniosku, że najwyższy czas na niektóre sprawy. Trzeba sobie tylko to uświadomić :)
Usuńtrzymam kciuki i nic się nie łam :) :****
OdpowiedzUsuńDziękuję, nie łam się - przełam się? :D
Usuńtez miałam taki okres niedawno , nie rozumiem czego w zyciu jest wiecej dni złych niz dobrych ale coż... do mnie nie dzwonia juz rok , nie ma co na nich liczyc , suki grzeja dupska i popijaja kawki .
OdpowiedzUsuńale powodzenia!
Nawet mi nie mów! Mój luby szukał 1,5 roku... w międzyczasie łapiąc jakieś dorywczaki. Aż się boję :D
Usuńps. bardzo prosze napisz mi swojego meila mam sprawe a nie moge go nigdzie na stronie znalezc;)
OdpowiedzUsuńCiocia Nadine zawsze ma rację. :D
OdpowiedzUsuń(Ja zakończyłam dzień trzema samotnymi piwkami i powiem Ci, że chociaż ciężki poranek za mną to... dawno nie byłam tak nakręcona do działania!)
Powodzenia, Mała! :**
Ja piwko dopiero za chwilę strzelę, celebrując obfity w wydarzenia, zajebisty dzień!
UsuńDziękuję za paru-krokowy power!! ;**
Trzymam kciuki, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńPs. Każdy ma czasem gorszy dzień/tydzień, miesiąc :D
Też jestem na podobnym etapie, obrona i co teraz ze sobą zrobić? Ja jestem zupełnie w kropce, mąż mi wyjechał do Austrii na 3 miesiące, ja mieszkam z rodzicami w podkarpackiej pipidówce, o pracy nawet nie marzę, jestem w zupełnym zawieszeniu, nie opłaca mi się nawet cokolwiek zaczynać bo jak on wróci wyjeżdżamy do Warszawy lub Krakowa. A póki co, 3 miesiące wegetacji, bo jak to inaczej nazwać?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, najważniejsze, że wróciła Ci motywacja, żeby przetrwać ten podły okres :) Takie to mało wakacyjne lato niestety i z wypoczynkiem niewiele ma wspólnego, ale trzymam za Ciebie kciuki :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo - językowo :) a słyszałam, że Kraków to mekka takich jak my :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :):)
OdpowiedzUsuńI bardzo mi się tu u CIebie podoba :) Obserwuję i pozdrawiam serdecznie:)
trzymam kciuki kochana! ;)
OdpowiedzUsuńJa również trzymam kciuki;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak ja po filologii w wakacje roznosiłam masę CV i listów motyw. Zajrzałam do każdej szkoły podstawowej i każdego gimnazjum w całej okolicy. Udało się na szczęście i cztery lata pracy w szkole za mną :)
Zaglądaj na stronę kuratorium ( o ile interesuje Cię praca w szkole:) ), i osobiście roznoś CV.