sobota, 17 sierpnia 2013

Pachnidła - conieco o nawyku niuchania.



Cześć Dziewczyny! 

Co prawda post ten po potarciu nadgarstkiem nie będzie pachniał, ale będzie się składał z małej pachnącej kompozycji :) Nie wiem jak Wy, ale ja ogromną uwagę przywiązuję do zapachu kosmetyków, których używam ja i które jestem w stanie wyczuć na kimś innym. Nie, nie kończy się to na perfumach, ale też na balsamie, pomadce do ust, szamponie/odżywce, kremie do rąk, żelu pod prysznic etcetera....

Ostatnio wyczytałam bardzo fajne stwierdzenie, że kosmetyki, które pachną można podzielić na 3 kategorie:
a) te, które pięknie pachną ale nie działają jak powinny
b) te, które pachną brzydko, albo ich zapach totalnie nam się już przejadł
c) i te, które nie tylko pięknie pachną, ale też świetnie działają

Daj Boże, życzę sobie i Wam tylko tych z trzeciej grupy:) Ja sama posiadam parę takich z grupy pierwszej, z którymi jednak nie mogę się rozstać ze względu na zapach. Pisałam już o paru pachnących ulubieńcach w jesiennym poście po wspólnej blogowej akcji (KLIK) ostatni post poświęciłam właśnie pachnącemu różowemu masłu do ciała. 

No powiedzcie same, czy robiąc sobie domowe SPA, albo fundując sobie aromaterapię dla odprężenia wybieramy zapachy, których nie lubimy? :) Nie, dlatego tak ważny jest dla mnie zapach.

Dziś chciałam Wam pokazać moje trzy nabytki, które znalazły się w moim domu tylko ze względu na walory zapachowe. A zachwycić mnie w sklepie do takiego stopnia, że biorę w ciemno nie jest łatwo :)


Pisałam ostatnio o Tutti Frutti o zapachu liczi i rambutan.  Otóż pudełko wylądowało w koszu a ja odczułam pustkę nie tylko na półce, ale w tej pachnącej części mojego serca, które wołało o zapachowe doznania. I tak z pomocą przyszła mi koleżanka Paula, z którą powlekłam się do Rossmana i dzięki niej "zasmakowałam" nowego zapachu - karmelu i cynamonu z Tuttu Frutti. Wzięłam, cieszę jak głupia :) Choć pewnie Paula mnie zabije, to ja wącham się co chwilę i nie wierzę, jak długo to maleństwo utrzymuje się na skórze! Ostatnie dwa dni nie używam perfum, żeby nie zepsuć zapachu :) Tyle radości za 14 złotych! Upolowałam jeszcze w słoiczku w starej szacie graficznej w Miechowie.





 Czy będąc w drogerii zdarza Wam się podchodzić do półki z Luksją? Nie?? Mi nagminnie :) Ale uwaga - jest to zakazane będąc na głodzie!! A dlaczego? Ta półka z serią ciasteczkowych płynów do kąpieli całkowicie odebrała mi rozum. Nie mogłam się zdecydować, bo każdy zapach chciałam zjeść. Najbardziej do gustu przypadła mi ta wersja  z muffinką, ale ktoś (prawdopodobnie równie uzależniony jak ja) próbując wywąchać mój babeczkowy płyn - rozlał go na opakowanie. Ułatwiając mi tym samym wybór - w moich rękach wylądowały wafelki z karmelem. Boże, na opakowniu powinno pisać, żeby trzymać z daleka od dzieci! Gdybym była młodsza to pewnie bym chciała to zjeść myśląc, że to jakieś wafle w kremie :) Wrażenia z użytkowania baaardzo pozytywne :)



Ach, Farmona! Kolejne maleństwo, które wywołuje drżenie mojego nosa. Wersja bananowa była boska, ta jest cudna... Co prawda zapach utrzymuje się na rękach trochę krócej niż masełka, które miałam okazję używać, ale mimo wszystko miło przeczesywać grzywkę takimi pachnącymi paluchami :)
Jedyny minus tego kremu to jego działanie. A raczej niezauważalne działanie, bo jest to ten kosmetyk, który chętnie bym kupiła dla samego zapachu, jednak działanie jest tak przeciętne, że szkoda nawet o tym pisać... No cóż, jednakowoż Farmona udowadnia, jakie wonne cuda można wyczarować w kosmetykach sprawiając, że zwykły konsument czuje się więźniem swoich pachnących pragnień.

A Wy macie jakieś ulubione pachnące kosmetyki?
Napiszcie, chętnie sprawdzę! 
Buziaki!

20 komentarzy:

  1. Najpiękniej pachną Soap&Glory. Mmmm, szczególnie te ciasteczkowo-waniliowe. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie miałam jeszcze przyjemności używać, ani też wąchać :(

      Usuń
  2. Ja też zwykle jak kupuję kosmetyki to zwracam ogromną uwagę na ich zapach. Trudno mi używać czegoś co brzydko dla mnie pachnie, nawet jeśli działanie jest świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) tak samo nie mogłam znieść Amli :D działanie ok, włosy błyszczą, ale trzymanie na włosach to katusze!

      Usuń
  3. Mam mus/masło do ciała właśnie z Tutti Frutti, ale o zapachu brzoskwini z mango. Świetne jest ♥ Znaczy zapach jest świetny, bo o działaniu nic powiedzieć nie mogę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka właśnie też skusiła się na wersję brzoskwiniową :) będę teraz ją obwąchaiwć :D

      Usuń
  4. Według mnie najlepiej pachną te kosmetyki z the body shop

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie miałam jakoś z nimi styczności.. Aż wstyd :D

      Usuń
  5. Ja uwielbiam zapach kosmetyków do ciała z żółtej serii Garniera (tej że niby, co wyszczupla i cellulit likwiduje), kojarzą mi się z latem i beztroską. U mnie to jednak wyjątki, z reguły lubię produkty bez wyraźnych nut zapachowych. Jestem wrażliwa na aromaty i tym samym wybredna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czyli ciężko zadowolić Asiowy nos :) Jak będę mieć okazję to zajrzę na tego Graniera(o ile go gdzieś znajdę) bo na te wyszczuplające serie nigdy nie patrzyłam :D

      Usuń
  6. oj mój nos też szaleje na woń takich rarytasów :)
    Farmona faktycznie przoduje jeżeli chodzi o tego typu zapachy, ale tą luksją to mnie zaskoczyłaś, aż muszę tego poszukać w drogerii :)

    a jeżeli chodzi o mój typ to cieżko mi coś wybrać, wszystko wybieram pachnące, ale jak do tej pory chyba jeszcze żaden zapach tak na kolana mnie nie powalił, ostatnio w biedronce wąchałam jakiś balsam do ciała Eveline w żółtej tubie, miał coś tam z wanilią, tak powąchałam w przelocie i jakoś zapomnieć o nim nie mogę :)
    ale walczę bo półki uginają się od kosmetyków do ciała u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, rozum swoje, a nos będzie się domagać :D
      Mnie właśnie te parę zapachów "powaliło" a i Tobie tego życzę (choć być może jak to piszę, to już posiadasz ten balsam Eveline:P)

      Usuń
  7. Ja właśnie używam krem do rąk Joanny czekoladowy. Pachnie pięknie, ale jeśli ktoś ma suche dłonie, to raczej nie pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Nie jest to "lek" na suche ręce, ale jeśli ktoś ma manię kremowania fajnie go mieć w torebce :) przyciąga wzrok i nos innych :)

      Usuń
  8. o nie, ja chcialam, zeby nadgarstek pachnial po zetknieciu z Twoim blogu :D
    mmmm, chce to tutti frutti :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto jak kto, ale Ty powinnaś wiedzieć, że chcieć to móc :D

      Usuń
  9. Też uwielbiam zapachy Luksji i Farmony. Z tej drugiej lubię szarlotkowy krem do rąk, zapach cudowny i bardzo długo utrzymuje się na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem o czym mówisz, ja tez przepadłam przy tych kosmetykach ;D Wafle karmelowe? Mhmmmm...^^

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.