niedziela, 4 listopada 2012

Pozytywy / negatywy...kosmetyczne i nie tylko nabytki :)



Powroty z dłuższej laby są równie ciężkie jak i nieuchronne. Znicze popalone, kwiatki postawione, trzeba więc wrócić do szarej rzeczywistości… Do głównej „szarości” zaliczę moje problemy z cerą, która chyba powariowała i nigdy w życiu nie zaliczyłam tylu Chrostek na twarzy co w ostatnim czasie. Na dodatek nie da się ich nijak pozbyć! Dla wyjaśnienia – należę do osób, które nigdy nie miały problemów z cerą ani syfkami, zdarzył się jeden, dwa sporadycznie nawet w tym najgorszym okresie dojrzewania. Ale nie cała twarz i nie aż tak! Robiłam ostatnio parę makijaży nową paletką (mniam!) ale z racji na paskudną mordkę nawet nie mam serca wrzucać zdjęć.
Ale jakoś trzeba sobie umilić czas, więc stałam się na chwilę potworem z Labiryntu Fauna i testowałam makijaż na ręce :) Przypomniały mi się czasy podstawówki i liceum, kiedy to wiecznie miałam oczy na rękach…
No więc podjęłam jakiś czas temu walkę z moją twarzą i mimo braku pozytywnych rezultatów nie poddaję się. 


Z rzeczy pozytywnych(bo wszędzie trzeba doszukiwać się pozytywów!) mogę poszczycić się faktem, że mimo iż urodziny mam dopiero za ponad miesiąc to już najbliżsi zasypali mnie prezentami:) pochwalić bym się mogła cudeńkami od mamy(która ufundowała mi świetną zimową kurtkę i dwie pary skórzanych, PIĘKNYCH kozaków z ćwiekami pod kolano i ceglastego koloru pod kostkę) oraz prezentami od Lubego, który zafundował mi ostatnio parę rzeczy, które były mi potrzebne, m.in. bazę pod cienie oraz nowy korektor z Eveline, który jest ŚWIETNY! Do listy prezentów dochodzi jeszcze maska bananowa(o niezbyt ciekawym składzie, ale o słodkim zapachu, do wypróbowania J) oraz parę rzeczy na których przybycie wraz z kurierem czekam niecierpliwie. Ponadto postanowiłam sprecyzować swoje postanowienia co do nabytego włosomaniactwa. Jako, że biorę udział w trzymiesięcznej akcji „zapuszczaniowej” przygotowałam się do bitwy o centymetr.


WŁOSY ROŚNIJCIE! MOTYW PRZEWODNI NAJBLIŻSZYCH MIESIĘCY TO: 

LISTOPAD
Listopad spędzę wcierając namiętnie Jantar z Biostyminą, REZYGNUJĄC ze skrzypu polnego(który uważam za sprawcę mojego bałaganu na twarzy) 


GRUDZIEŃ
Grudzień będzie drugim podejściem dla olejku łopianowego, który cudów nie zdziałał na mej głowie + próba  CP, o którym krążą już legendy!


STYCZEŃ
Oraz styczeń, czyli podejście drugie Biostyminy z Eliksirem GP. 



Biostyminie daje dwie szanse – z Jantarem, który już kocham jakiś czas oraz z Eliksirem Greek Pharmacy, który nie sprawdza się jako nagłosowe psikadło, ale jako wcierka jest w sam raz. Ponadto czeka mnie jeszcze:
  • moje pierwsze hennowanie, co mam nadzieje tylko pomoże, a nie zaszkodzi,
  • pełna fiolka octu jabłkowego,
  • cały wór pestek z dyni od przyszłych teściów:)
  • picie drożdży raz na tydzień
Pielęgnacja pewnie się będzie zmieniać, maski odżywki i szampony już są :) Gdyby udało mi się utrzymać efekt przyrostu jak po Jantarze z pokrzywą(3cm) to docelowo długość w styczniu to +9cm. Uff, wiele pracy i systematyczności przede mną :)

Pozdrawiam cieplutko!

9 komentarzy:

  1. ALe pieknie!!matko cudownie;) masz talent;)
    tez mialam tak jak Ty do 20 roku zycia twarz ideal , a teraz? eh mieszana z zaskornikami ,porami etc

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę dużo samozaparcia :) Mnie czeka wkrótce inny projekt - również bardzo wymagający.

    Oczko cudne, jako osoba absolutnie nieutalentowana plastycznie podziwiam z brodą na podłodze :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O biostyminie nie słyszałam, a i Jantar na wykończeniu.
    PS. Nie tylko Ty malowałaś oczy na dłoniach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, że dołaczyłaś do mojego bloga:) Zapraszam częściej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się ostro zabrałaś do roboty- podziwiam! Mam nadzieję, że szybko zauważysz efekty tej pracy nad włosami :)
    Co do naręcznego makijażu- booski! Ja takiego na powiece nie potrafię wymalować, a co dopiero na dłoni. Wow!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przejrzałam bloga i Twoje prace. Mówił Ci już ktoś że masz wielki talent? Kiedyś też wiele rysowałam, kochałam to robić a nad jednym szkicem potrafiłam ślęczeć nawet nocami. Później doszło mnóstwo innych spraw i zabrakło czasu by kontynuować swoją pasję... I właśnie dziś, dzięki Tobie chęć rysowania znów powróciła:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu wypróbować ten Jantar. Tyle się na jego temat naczytałam, że koniecznie muszę sprawdzić jak się spisze u mnie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale pięknie namalowałas to oczko!
    Masz niesamowity talent!

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.