Witajcie Kochane!
W związku z Akcją Jesiennych
Umilaczy organizowaną przez Malinę wzięłam się za szukanie kosmetyków, które
mogłyby mi umilić pobyt w wannie, lub pod prysznicem.
Pierwszy tydzień to
tydzień pachnących skrubów i peelingów.
Na chwilę obecną
wytestowałam 3 produkty o których potem krótka, totalnie subiektywna opinia:
AVON planet spa-
Relaksująco (!) oczyszczający peeling do ciała Tajski Kwiat Lotosu
ORIFLAME – Złuszczający żel
pod prysznic z energetyzującą miętą i
maliną.
AVON Naturals- Scrub do ciała o
zapachu Waniliowym.
O przyciągającym mnie zapachu
wanilii nie muszę mówić – dlatego też posiadłam scrub z serii Naturals. Zawiera parafinę, co może się
nie spodobać niektórym osobom, ale mi to nie przeszkadza i toleruję to. Zawiera
masło Shea, proteiny mleka oraz witaminę E. No tak, tyle, że te wszystkie dobre
rzeczy występują już za perfumami czyli w ilości dość małej. Ale czy scrub ten umilił
mi jesienny wieczór? Zdecydowanie tak :) Jako fanka waniliowych seansów
znalazłam coś miłego dla mojego noska. Choć muszę powiedzieć, że jest wiele
zapachów wanilii, ten jest taki troszkę chemiczno – ciasteczkowy, ale mnie się
podoba :) W kwestii złuszczania szału nie ma dlatego nie jest to mój numer
jeden jeśli chodzi o scruby, szukam
dalej :)
Naprawdę nie chciałam tego
mieć, choć kusiło mnie, żeby spróbować:) Po nieudanych eksperymentach z tą
serią odpuściłam, aż pewnego pięknego dnia przyniosła mi go mama niejako „w
prezencie”. Poszedł więc ze mną pod prysznic. Spodobało mi się opakowanie,
zawartość również – piękna mieniąca się masa z delikatnymi peelingującymi
drobinkami. Jednak i tu złuszczanie nie było oszałamiające. Co do umilania to…
Ciężko mi się określić. Tajski kwiat Lotosu w sumie pachnie tak samo jak
wszystko inne z tej serii (w tym mleczko kokosowe:P) więc chyba nie było to
umilenie jakiego oczekiwałam…
ORIFLAME – Złuszczający żel pod
prysznic z energetyzującą miętą i
maliną.
W Malinowej Akcji nie
mogło zabraknąć maliny :) Scrub, czy też peeling? Żel złuszczający o wdzięcznym
kolorze i miłym dla oka wyglądzie. I tu największy zawód – na wyglądzie się
skończyło. Szukałam pięknego zapachu maliny, ale jest on tak chemiczny i tak
słaby dla mnie, że wielki minusik… Kolejny za złuszczanie, które chyba nie
występuje w tym żelu. Pomimo zielonych drobinek i oczekiwań nie udało się temu
ślicznemu kosmetykowi umilić mi życia ani trochę :(
Moja ukochana wanilia na
razie na miejscu pierwszym wśród testowanych kosmetyków, ale nie jest to TO
czego szukałam. Poszukuje więc dalej…
***
Póki co podaję Wam mój
przepis na niezawodny i porządny aromatyczny peeling, który wykonać możecie
własnoręcznie i według własnych upodobań :)
* Czego potrzebujemy? *
Miseczka
Oliwa z oliwek / ewentualnie zwykły olej
Cukier
Zapachowy olejek spożywczy/olejek o ulubionym
zapachu
Śmietana 18%
Do miseczki wlewamy niedużo
oleju/oliwy i zasypujemy cukrem aby konsystencja była w miarę zwarta. Do tego
dodajemy łyżkę śmietany oraz ciut olejku spożywczego o ulubionym zapachu. Ja
swój oczywiście posiadam o zapachu wanilii :)
Taki peeling jest dość
dobry i faktycznie po nim zauważam złuszczenie naskórka, a olej zapobiega
ściągnięciu skóry. Oczywiście plus ukochany zapach :) Ameryki nie odkrywam, ale
jeśli nie możecie znaleźć kosmetycznego peelingu, a czujecie, że Wasze ciało
potrzebuje w końcu odnowy – polecam taką kurację :)
Ciekawa jestem jak z
peelingami u Was?
Może macie już swój KWC i możecie polecić coś dobrego o miłym
zapachu?
Buziaki!
jutro zrobię sobie migdałowy peeling:) usta ciągle mi się łuszczą pękają ble
OdpowiedzUsuńlubię peelingi ale żaden mnie nigdy nie zachwycił. Przepis ciekawy, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMiałam zamówić sobie ten żel malinowy z Oriflame głównie dla zapachu, ale chyba zrezygnuję skoro piszesz, że jest słaby i chemiczny :(
OdpowiedzUsuńW sumie to tak pięknie wyglądał, że byłam przekonana, że nawet jeśli słabo by mył, to przynajmniej będzie pachnieć, a tu taaaaaki zawód :( :D
UsuńBardzo lubię pilingi! szczególnie te cukrowe :) moim ulubieńcem jest tutti frutti z Farmony:)
OdpowiedzUsuńJa też robię własne peelingi, bo są tańsze oraz dużo lepiej szorują. Nie mam jednego przepisu, za każdym razem co innego wrzucam ;)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię pachnące peelingi :)
OdpowiedzUsuńmycreativemakeup.blogspot.com
Kocham pachnące peelingi :) z planet spa Avonu miałam kilka i byłam zadowolona, choć są one raczej delikatne w porównaniu do prawdziwych drapaków z innych firm jakie lubię używać :)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi, już niedlugo u mnie scrub Ahava...:)
OdpowiedzUsuń