piątek, 23 listopada 2012

DIY czyli róż domowej roboty



Witajcie Kochane!


A więc wiele z Was zapewne już słyszała o pudrze matującym domowej roboty ze skrobi ziemniaczanej i ewentualnie cynamonu. Jeśli nie, to już usłyszałyście:) 
No ale powiem szczerze, że jakoś Rimmel Stay Matte sprawuje się na tyle dobrze, że rolę pudrowania mojej buzi zostawiam wciąż jemu (no niestety, wiem, że naturalnie jest fajnie, ale mąka się nie umywa!). Ale o ile pudru w mące nie szukałam, to postanowiłam natchniona wpisem Alinki o buraczkowym różu pokombinować z tymże właśnie kosmetykiem.
W swojej kolekcji tanich cieni do oczu posiadam(łam) trzy perfidnie różowe okazy, których generalnie nie używałam za dużo(wręcz wcale…). Przy paru okazjach do przekoloryzowanego makijażu zdarzyło mi się użyć tego czegoś jako różu na policzki. Nawet mam uwiecznione na zdjęciu o tu tu, jako skrzat świąteczny :) Jednak większego przeznaczenie niż to trzy róże nie potrafiły znaleźć. I tym oto sposobem postanowiłam poczynić zło i samowolkę.


          * CZEGO POTRZEBUJEMY?  *        

Mąki ziemniaczanej i różowego cienia :) Błyskotliwe!
Wsypałam mąkę do pojemniczka po soli, następnie wkruszyłam tam róż, wymieszałam, pogniotłam i wirowałam aż uzyskałam jednolitą konsystencję. Następnie pędzle w ruch!



             *  JAKI EFEKT UZYSKAMY?  *         

No cóż, przede wszystkim zależy to od naszego cienia w dużej mierze. Mąka sama w sobie zmatowi cerę. Nie jest to bardzo trwały efekt jak przy użyciu różów kosmetycznych, ale około paru godzin jest to na naszej twarzy i „działa”. Mój różowy cień miał bardzo intensywny kolor i delikatne świecące drobinki. Dzięki temu mój nowy RÓŻ ma śliczny bladoróżowy matowy odcień, ale mimo wszystko widać rozświetlenie (wiem, matowanie i rozświetlenie, ciężko opisać gdy cera jest zmatowiona a mimo wszystko świeci się, ale w ten pozytywny sposób).




        *  JAKIE SĄ MINUSY TAKIEGO RÓŻU ?  *       


- Oczywiście trwałość. Róż taki szybciej ściera się przy otarciu go ręką czy też ubraniem.

- Sypie się delikatnie przy nakładaniu, ale po paru razach doszłam do wprawy i udało mi się maksymalnie to zastopować:)



Plusów mogłabym wymieniać :) Od prostoty i taniości, przez kobiecą ciekawość! Sama nie widziałam się w takim odcieniu, nie odważyłabym się kupić kosmetyku, wiedząc, że będzie leżał smętnie, aż go wyrzucę :( Jednak próbując taki własny rose mix makijaż bez użycia bronzera wygląda ślicznie, delikatnie i trochę... anielsko :) I o dziwo podoba mi się na moim ryjku! Teraz mogę się pokusić na jakiś drogeryjny odpowiednik, a tej pierdółki używać do zdjęć.




Kusi mnie jeszcze, żeby zmiksować pomarańcz i róż ach!

A Wy kombinujecie z takimi domowymi specjałami? :)

11 komentarzy:

  1. Kurczę cieni różowych nie posiadam, jednak chyba warto wyskoczyć do jakiegoś taniego sklepiku i spróbować poeksperymentować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie taki jakiś tani cień i jego drugie "różane" wcielenie może potem się okazać dla nas bardzo fajnym odcieniem:)

      Usuń
  2. ciekawe rozwiązania;) ja mam jakiś tani róż , ale jest zbyt bordowy jeśli można tak to określić...może spróbuje go rozjaśnić tą mąką...zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Delikatne rozjaśnienie też ciekawie :) Osobiście posiadam również taki bordo, w którym czułam się fatalnie i też myślę o rozjaśnieniu :)

      Usuń
  3. póki co mam zapas róży, ale pomysł ciekawy i co ważniejsze efekt jest fajny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najfajniejsze jest to, że efekt można regulować, trochę więcej nałożyć, trochę rozetrzeć, jeśli będzie za dużo. Polecam, gdy zapasy się wykończą:)

      Usuń
  4. Ciekawy pomysł- można w sumie też wykorzystać do cieni, czy za ciemnych pudrów. Ja ostatnio zaczęłam używać sztyftu zmniejszającego widocznośc porów jako bazy pod cienie (w końcu to i to sylikony).
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Posty związane z DIY są świetne. Nawet nie wiedziałam, że można samemu stworzyć róż :) Zapraszam na moje pierwsze rozdanie http://todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com/2012/11/konkurs-moje-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jesteś pomysłowa! nigdy bym na to nie wpadła!

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.