Cześć Wszystkim!!!
Na wstępie mała
rozkmina, gdyż sama osobiście mogłabym policzyć wszystkie Asie które dane było
mi poznać w ciągu 22 lat życia na palcach jednej ręki. Jednak sama mam na
drugie Joanna, więc cieszę się, że produkty z serii Joanny z Apteczki Babuni
coraz częściej pojawiają się w moim domu, a co więcej! Podbijają serca nie
tylko moje, ale też domowników!
Zaznaczę jeszcze, że
jako wanilio i owocowo-lubna istota w życiu nie zwróciłabym uwagi na te
kosmetyki :) aż wstyd się przyznać, gdyż dostałam je na urodziny od mojej
kochanej Gabi. „Ekstrakt z bzu albo
bawełna? Co to za zapachy?”- myślała nic nie wiedząca o bogatym świecie
zapachów Aleksandra Joanna pseudonim Picola. Jednak dzięki Bogu, te kosmetyki
miały okazje trafić w moje ręce… A teraz szybka i bardzo przyjemna notka o
nich:)
Zacznę od peelingu a
dokładniej chciałabym się skupić na oszałamiającym
zapachu bzu. Tak, pięknym, odprężającym zapachu, który umila nam chwile pod
prysznicem, nastraja w kąpieli i generalnie pachnie nieziemsko! Podkreślam, nie
jest to moja nuta zapachowa, ale mimo to zostałam oczarowana!
Konsystencja jest delikatnie glutowata, a drobinki są średnie ale
większe. W słoiczku czyha na nas śliczny fioletowy peeling, jednak w mniejszej
ilości jest przezroczysty.
Działanie – nie myślałam, że jako zagorzała zwolenniczka peelingu z
cukru i oleju to powiem o jakimś peelingu drogeryjnym, ale ten jest świetny! Dobrze
oczyszcza skórę, czuć, że się go używa a nie tylko smyra nas i łaskocze. Po użyciu
czuję się „gładsza” i gotowa do dalszej pielęgnacji.
Szkoda, że Akcja
Umilaczy się skończyła, na pewno bym dopisała ten peeling :)
W mojej ocenie 5/5!
Skoro już się
umyliśmy, zeskrobaliśmy stary naskórek to wypadałoby zadbać o nowo odsłoniętą
skórę. I tu zjawia się masło z
ekstraktem bawełny. I w tym przypadku muszę zacząć od zapachu, który jest
bardzo delikatny i nie przytłaczający. Przypomina
mi jakieś perfumy mojej mamy gdy byłam dzieckiem i wąchałam jej ubrania.
Konsystencja masłowo-kremowa. Dobrze się rozprowadza na ciele,
przez co nie wchłania się bardzo długo. Gdy jest się uzależnionym od zapachu i
nałoży za dużo (jak ja) może się zrobić troszkę tłusta warstwa, ale generalnie
moja skóra chętnie wypiła nawet większą ilość.
Działanie określam jako dobre. Pomimo, że mam w swojej karierze
wiele nieudanych związków z masłami do ciała ten jest przyzwoity. Nawilżenie całego
ciała było w porządku, jednak i ten kosmetyk nie dał sobie radę z moją suchą
skórą w alarmowych miejscach – na biodrach i na biuście. Mimo to miejsca nie
wymagające megaintensywnego nawilżenia były zadowolone :)
W mojej ocenie masło
spisało się na zasłużoną stabilną 4/5.
Widziałam konkursy z okazji Dnia Babci gdzie można było wygrać te
zestawy. Szczerze, zachęcona tym odkryciem chętnie poniucham innych zestawień
zapachowych :)
A Wy byście się skusiły? :D
Słyszałam, że ten bzowy zapach jest piękny. Muszę w końcu i ja wypróbować joannowych mazideł ;)
OdpowiedzUsuńOj polecam! Taki delikatny i odprężający. Po ciężkim dniu (a zresztą nie tylko!) w sam raz!
UsuńPeeling ma świetny kolor :)))
OdpowiedzUsuńHehe, no tak. Ja też najpierw szalałam ze względu na kolor, dopiero potem działanie :)
UsuńCiekawy jest ten peeling :)
OdpowiedzUsuńNo jak już moja siostra kradnie to niewątpliwie ciekawy :D
Usuńkolor mnie rozwalił...ciekawie to wygląda ;)
OdpowiedzUsuńNa kolor zwróciłabym w sklepie uwagę, ale na zapach już nie :)
UsuńMuszę się odnieść do Twojej rozkminy o moim nieszczęsnym imieniu! Ależ miałaś farta, ja nie znoszę tego imienia ze względu na jego pospolitość! Całe życie - szkoła, studia, zawsze była minimum jedna Asia prócz mnie. Co więcej, u mnie w pracy, w ANGLII na (łącznie ze mną) 7 Polek, trzy to Asie :/
OdpowiedzUsuńNo co Ty! Ja tak mało Asi znam, a zawsze w klasie (czy teraz w grupie) minimum trzy Ole. :P Nie do uwierzenia, w życiu bym nie powiedziała(z własnego doświadczenia) że Asia jest pospolitym imieniem:) zaskoczyłaś mnie!
Usuńzapach musi wymiatac , ja jestem łąpacz zapachów to napewno by mi sie spodobał!:D
OdpowiedzUsuńA no to masz dobrze, bo się nie ograniczasz tak jak ja. Klapki z wanilią na oczach i na sklepy! ;D
UsuńJa też mam dzisiaj ochotę na odrobinę przyjemności i zabiorę się za rozpieszczanie stóp;)kupiłam jakąś saszetkę z maską i peelingiem o zapachu granatu..ciekawe jak się będzie sprawować:)
OdpowiedzUsuńGranat uwielbiam ale jeść:) a zapach w kosmetykach nie wiem, jeszcze nie próbowałam chyba żadnego? Oj moje stópki też proszą o pieszczoty :(
UsuńPeeling na pewno wypróbuję, co do masła to się zastanowię, bo mam wiele 'strategicznych' suchych miejsc :) Również nie zwróciłabym uwagi na te produkt w skepie sama z siebie :)
OdpowiedzUsuńNo to strategiczne miejsca będą potrzebować więcej:) Źle tak patrzyć tylko za wybranymi zapachami, aż się boję pomyśleć ile pięknie pachnących produktów przeleciało mi "koło nosa" :)
UsuńUwielbiam kosmetyki od joanny :) pięknie pachną i super działają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
mmm :) ten piling bym chętnie przetestowała! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach bzu:)
OdpowiedzUsuń