niedziela, 10 lutego 2013

Aśka miała fajny...gust? :)



Cześć Wszystkim!!!

Na wstępie mała rozkmina, gdyż sama osobiście mogłabym policzyć wszystkie Asie które dane było mi poznać w ciągu 22 lat życia na palcach jednej ręki. Jednak sama mam na drugie Joanna, więc cieszę się, że produkty z serii Joanny z Apteczki Babuni coraz częściej pojawiają się w moim domu, a co więcej! Podbijają serca nie tylko moje, ale też domowników!

Zaznaczę jeszcze, że jako wanilio i owocowo-lubna istota w życiu nie zwróciłabym uwagi na te kosmetyki :) aż wstyd się przyznać, gdyż dostałam je na urodziny od mojej kochanej Gabi. „Ekstrakt z bzu albo bawełna? Co to za zapachy?”- myślała nic nie wiedząca o bogatym świecie zapachów Aleksandra Joanna pseudonim Picola. Jednak dzięki Bogu, te kosmetyki miały okazje trafić w moje ręceA teraz szybka i bardzo przyjemna notka o nich:)

**********************************************************


Zacznę od peelingu a dokładniej chciałabym się skupić na oszałamiającym zapachu bzu. Tak, pięknym, odprężającym zapachu, który umila nam chwile pod prysznicem, nastraja w kąpieli i generalnie pachnie nieziemsko! Podkreślam, nie jest to moja nuta zapachowa, ale mimo to zostałam oczarowana!
Konsystencja jest delikatnie glutowata, a drobinki są średnie ale większe. W słoiczku czyha na nas śliczny fioletowy peeling, jednak w mniejszej ilości jest przezroczysty.
Działanienie myślałam, że jako zagorzała zwolenniczka peelingu z cukru i oleju to powiem o jakimś peelingu drogeryjnym, ale ten jest świetny! Dobrze oczyszcza skórę, czuć, że się go używa a nie tylko smyra nas i łaskocze. Po użyciu czuję się „gładsza” i gotowa do dalszej pielęgnacji.
Szkoda, że Akcja Umilaczy się skończyła, na pewno bym dopisała ten peeling :)
W mojej ocenie 5/5!


**********************************************************


Skoro już się umyliśmy, zeskrobaliśmy stary naskórek to wypadałoby zadbać o nowo odsłoniętą skórę. I tu zjawia się masło z ekstraktem bawełny. I w tym przypadku muszę zacząć od zapachu, który jest bardzo delikatny i nie przytłaczający.  Przypomina mi jakieś perfumy mojej mamy gdy byłam dzieckiem i wąchałam jej ubrania.
Konsystencja masłowo-kremowa. Dobrze się rozprowadza na ciele, przez co nie wchłania się bardzo długo. Gdy jest się uzależnionym od zapachu i nałoży za dużo (jak ja) może się zrobić troszkę tłusta warstwa, ale generalnie moja skóra chętnie wypiła nawet większą ilość.
Działanie określam jako dobre. Pomimo, że mam w swojej karierze wiele nieudanych związków z masłami do ciała ten jest przyzwoity. Nawilżenie całego ciała było w porządku, jednak i ten kosmetyk nie dał sobie radę z moją suchą skórą w alarmowych miejscach – na biodrach i na biuście. Mimo to miejsca nie wymagające megaintensywnego nawilżenia były zadowolone :)
W mojej ocenie masło spisało się na zasłużoną stabilną 4/5.



Widziałam konkursy z okazji Dnia Babci gdzie można było wygrać te zestawy. Szczerze, zachęcona tym odkryciem chętnie poniucham innych zestawień zapachowych :)
A Wy byście się skusiły? :D

19 komentarzy:

  1. Słyszałam, że ten bzowy zapach jest piękny. Muszę w końcu i ja wypróbować joannowych mazideł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj polecam! Taki delikatny i odprężający. Po ciężkim dniu (a zresztą nie tylko!) w sam raz!

      Usuń
  2. Peeling ma świetny kolor :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, no tak. Ja też najpierw szalałam ze względu na kolor, dopiero potem działanie :)

      Usuń
  3. Ciekawy jest ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak już moja siostra kradnie to niewątpliwie ciekawy :D

      Usuń
  4. kolor mnie rozwalił...ciekawie to wygląda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na kolor zwróciłabym w sklepie uwagę, ale na zapach już nie :)

      Usuń
  5. Muszę się odnieść do Twojej rozkminy o moim nieszczęsnym imieniu! Ależ miałaś farta, ja nie znoszę tego imienia ze względu na jego pospolitość! Całe życie - szkoła, studia, zawsze była minimum jedna Asia prócz mnie. Co więcej, u mnie w pracy, w ANGLII na (łącznie ze mną) 7 Polek, trzy to Asie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty! Ja tak mało Asi znam, a zawsze w klasie (czy teraz w grupie) minimum trzy Ole. :P Nie do uwierzenia, w życiu bym nie powiedziała(z własnego doświadczenia) że Asia jest pospolitym imieniem:) zaskoczyłaś mnie!

      Usuń
  6. zapach musi wymiatac , ja jestem łąpacz zapachów to napewno by mi sie spodobał!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no to masz dobrze, bo się nie ograniczasz tak jak ja. Klapki z wanilią na oczach i na sklepy! ;D

      Usuń
  7. Ja też mam dzisiaj ochotę na odrobinę przyjemności i zabiorę się za rozpieszczanie stóp;)kupiłam jakąś saszetkę z maską i peelingiem o zapachu granatu..ciekawe jak się będzie sprawować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Granat uwielbiam ale jeść:) a zapach w kosmetykach nie wiem, jeszcze nie próbowałam chyba żadnego? Oj moje stópki też proszą o pieszczoty :(

      Usuń
  8. Peeling na pewno wypróbuję, co do masła to się zastanowię, bo mam wiele 'strategicznych' suchych miejsc :) Również nie zwróciłabym uwagi na te produkt w skepie sama z siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to strategiczne miejsca będą potrzebować więcej:) Źle tak patrzyć tylko za wybranymi zapachami, aż się boję pomyśleć ile pięknie pachnących produktów przeleciało mi "koło nosa" :)

      Usuń
  9. Uwielbiam kosmetyki od joanny :) pięknie pachną i super działają :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mmm :) ten piling bym chętnie przetestowała! :)

    OdpowiedzUsuń

Kłaniam się pięknie w podzięce za każdy komentarz! C;
Pisz śmiało, krytykuj konstruktywnie i dziel się swoją opinią - takie komentarze zawsze czytam chętnie nie tylko ja, ale też inni, którzy tu zaglądają.