Cześć Dziewczyny!
Dość długo nie pisałam odcinając się na czas świąteczny od produktywności (której na co dzień mam nadmiar:P) i skupiając się na samych przyjemnościach - sprzątaniu, pieczeniu :D Haha, no dobra, znalazłam dużo czasu na czytanie Waszych postów ale i odpowiedzi na mój konkurs i naprawdę mam kupę śmiechu :) Czas na nadsyłanie czegoś zabawnego macie do piątku :)
Przeciągając się leniwie i poprawiając jakoś dziwnie za ciasne po świętach spodnie chciałam Wam pokazać coś, co uratowało mnie przed suszycą. Nie wiem czy istnieje taka choroba, mnie suszyca napadła i nie dawała żyć.
Odkąd przeprowadziłam się do Lubego, gdzie woda jest mega twarda krem mocno nawilżający od Uriage wystarczał, żeby zadowolić suchy ryjek. Jednak w końcu żyłka pękła i nawet krem nie dawał rady (a robiłam sobie od niego zalecany detox, żeby skóra się przyzwyczajała...).
Czym jest w moim rozumienia efekt suszycy naryjkowej???
- skóra jest mocno napięta i nawet po sowitym wysmarowaniu szorstka i szara
- zmarszczki są bardziej widoczne!!!! Zwłaszcza przy śmianiu :(
- suche skórki powstające znikąd
- niemożność zaaplikowania jakiegokolwiek podkładu - jeszcze większy przesusz i w ogóle nieestetyczny wygląd!
+ mycie wodą butelkowaną
+ używanie żelu nawilżającego rano i wieczór
Żel micelarny nabyłam i jest to duoaktywniak z serii Pharmaceris E. Cała ta akcja z suszycą na ryjku spowodowała, że wróciłam do oczyszczania za pomocą wacika. Choć do tej pory wychodziło to mi na dobre - czas zakupić nowe opakowania wacików, bo kuracja działa.
Jak wygląda cały dzienny rytuał??
1. Rano nakładam niewielką ilość żelu na wacik i przecieram twarz. Dopiero potem nakładam krem.
2. Na chwilę obecną zrezygnowałam z cięższych podkładów i pudrów matujących, zadowalam się delikatnym fluidem Giordani Gold albo Rimmel Match Perfection. Delikatnie przypudrowuję sypkim Revlonem.
3. Najgorszy jest demakijaż... Bo do twarzy nie używam wody z kranu W OGÓLE i choć uważałam to za głupotę, żeby myć mordę wodą z butelki, to przekonałam się, że to naprawdę działa.
Najpierw nakładam na wacik mleczko nawilżające do demakijażu i oczyszczam paszczę.
Potem na kolejny wacik leję wodę z butelki.
A na kolejny wacik nakładam żel micelarny Pharmaceris i oczyszczam twarz do końca.
4. Nawilżam kremem.
Szaleństwo!!! Ale po dwóch tygodniach takiego rytuału twarz wygląda bardzo dobrze, jest mięciutka, akceptuje już mocniejsze fluidy i nawet pudry matujące :) Ufff!!!
Ja w ramach dnia dobroci dla skóry skusiłam się tydzień temu na miniaturkę toniku nawilżającego od Yves Rocher i stosuję go do ostatniego przetarcia wieczorem.
Uważam, że takie "oczyszczanie" mordki jest bardzo zajmujące i czasochłonne, na pewno dużo bardziej niż mycie i demakijaż żelem i wodą. Ale czego się nie robi dla pięknej skóry?? :)
Z taka pielęgnacją i makijażem twarz nie zachwyca matem, ale która z Was ma suchą skórę pewnie wie, że do matu mnie tak nie ciągnie, a wolę trochę świeżego, zdrowego blasku (bez przesady, spocona twarz, a świeży blask to kolosalna różnica!:P) Ale w dotyku i fakturze (pozwólcie mi to tak określić) jest o niebo lepsza. Przynajmniej nie wychodzi mi gęsia skórka z obrzydzenia, gdy przejadę po umytej twarzy dłonią.
[po lewej mordziak na dzień dzisiejszy - świecący, ledwo muśnięty makijażem, ale nawilżony, miły i bez suszycy! :) ]
A jak wygląda Wasz rytuał demakijażu? Żele? Mleczka? OCM???
Buziaki!
Cieszę się, że znalazłaś idealny sposób dla siebie. :)
OdpowiedzUsuńJa najpierw przemywam oczy dwufazówką, potem całą twarz płynem micelarnym, potem przemywam twarz czyścickiem z Lusha, potem tonizuję twarz i nakładam krem pod oczy i do twarzy. I tadama tadama - GOTOWE! :D
I śliczna mordka! :D
Usuń:*
Usuńa jaką to dwufazówkę? Ja miałam z Ziai i... kurde, coś złotego i obie mi baaardzo podrażniły oczy a makijażu nie zmywały, więc za każdym razem jak słyszę że ktoś używa dwufazówkę to robię o takie oczy! O . O
Mnie też Ziaja podrażniła okropnie, to samo było z Bielendą Awokado. Używam teraz takiej z Eucerinu (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=63826) i jest świetna! Dorwałam ją w Super-Pharm za 10 zł. Niestety, u mnie nie ma SP (byłam przejazdem w Bydgoszczy to zaszłam), a po drugie cena regularna jest wysoka. :(
UsuńNie rozumiem w ogóle tych niskich opinii na Wizażu, ale ja się już nimi właściwie nie sugeruję. ;)
Wysłałam Ci maila z małym pytaniem. ;)
UsuńPico, też cierpię na suszycę, ale nie tylko na odmianę naryjkową - mam suszycę wszędobylską. :(
OdpowiedzUsuńUżywam hipoalergicznych balsamów do skóry przesuszonej, a na twarz cetaphil i czasem olejek arganowy.
Ja muszę moją buźkę zawsze wodą i żelem/mydłem potraktować, inaczej czuję, że nie oczyściłam jej dokładnie. Ale po tym zawsze nakładam tonik (ostatnio kremowy) i krem, na noc solidnie nawilżający (aktualnie jest to taki mega tłuścioch).
OdpowiedzUsuńja też jakiś czas temu zrezygnowałam z wody i zastępuje ją wszelkimi tonikami i płynami micelarnymi:) ten żel nawilżający wygląda ciekawie:) chyba przydałaby mi się taka wersja do ciała, bo ostatnio mam tak przesuszone łydki, że olaboga:D
OdpowiedzUsuń