Cześć Dziewczyny!
Jako zodiakalny Strzelec czuję potrzebę zdobywania i dzielnie wybrałam się na łowy w myśl zasady: "Wypłata się sama nie przepuści!" :) W końcu spełniłam swoje małe odzieżowe marzenia, ale też zaspokoiłam chęci i ciekawość w sferze kosmetycznej. Są to rzeczy, które mam już kilka dni/tydzień/cośkołotego i pierwsze wrażenia skrobnę do każdej z nich :)
Okej, zacznę może od Rossmana i zakupów gdy jeszcze nie byłam dzieckiem świadomym przyszłych promocji... Zaopatrzyłam się w idealnego dla mnie nudziaka, którego poszukiwania w Inglocie i Paese mi nie wyszły a tu w Miechowskim Rossmanie znalazłam go za magiczną kwotę 1,99zł. Żyć nie umierać :) Dawno mnie lakier do paznokci tak nie usatysfakcjonował :D Jeśli nie wiecie, to uwielbiam kolorowe paznokcie, wykwintne wzory i piękne malunki rodem z obrazów Picasso, ale... noga jestem jeśli chodzi o zdobnictwo mych własnych szponków. Lubuję się za to w mlecznych, delikatnych kolorach, bo... wizualnie upiększa to moje dwie grabie :D
Chwalony wielokrotnie Eliksir Wibo... Czytałam o nim wiele, nabyłam osobiście dopiero niedawno. Ach, mogła czekać na promocję! Ale znając życie w czasie promocji szminkowej wszystko będzie przebrane... Nie smęcę - kolor to piąteczka - delikatny, nadający ustom taki zdrowy połysk oraz delikatny kolor.... Pachnie ładnie, nie wysusza ust, nie rzuca się w oczy, a jednak zmienia cały makijaż. Mmmm... Dlaczego ja go wcześniej nie kupiłam???
O korektorze w odcieniu "naturalnym" od Maybelline w wersji affinitone mogłyście u mnie przeczytać o tutaj. Pokochałam go miłością tak szczerą i prawdziwą, że nie mogłam się oprzeć i słysząc o promocji na korektory/podkłady i inne natwarzowe rzeczy pobiegłam po numerek pierwszy. Dlaczego? Naturalny nie tylko jest ciemniejszy ale ma zupełnie inny odcień. Zależało mi na czymś bardziej żółtym w sam kącik oka. Sprawdza się równie dobrze jak jego brat :)
Lovely - mineralny róż w odcieniach jak to stwierdził mój Luby - pod pomarańczę :) Faktycznie mamy tu taki odcień ceglastego, taki rozbielony koral i brudną cegiełkę, co razem daje przepiękny efekt. Zakupione z myślą o lecie i dodatku do pomarańczowych ust :) Z pierwszych spostrzeżeń powiem Wam, że świetnie się trzyma na buziaku! O ile mój samorobiony róż w ciągu dnia delikatnie płowiał i się ścierał - ten dzielnie przesiedział na mojej mordce.
No cóż, były spreje z Joanny, samoróbki, Jantary i Green Pharmacy... Nic jakoś szczególnie mnie nie urzekło... Ale jak zobaczyłam tą nazwę dającą na myśl niepokorne wiosenne wiatry (i nie mówię tu o jajeczno-poświątecznych bąkach!) musiałam spróbować, tym bardziej, że jako jeden z niewielu dostępnych w drogerii nie miał tego złego alkoholu zaraz za wodą.... tylko zwichrzył go dalej pod koniec składu :) Na razie niewiele mogę powiedzieć, prócz tego, że mam nieodparte wrażenie, że to on jest odpowiedzialny za objętość XXL moich włosów w ostatnich dniach :)
Nożyk do brwi z minti. Stwierdziłam, że skoro chcę zrobić konkurs gdzie nagrodą będą rzeczy z tego sklepu to muszę coś zamówić! Padło na dwie rzeczy - nożyk do brwi był zaspokojeniem mojej ciekawości. Widziałam na vlogach zagranicznych jak dziewczyny tego używały by zapuścić brwi i sama chciałam spróbować co i jak. Faktycznie - ciekawe maleństwo i może nam pomóc jeśli chcemy zapuścić brwi, bo lepiej przycinać regularnie niż wyrywać, bo włoski wydają się grubsze :) Mam plany zrobić eksperyment czy dzięki temu maleństwu można zmienić kształt brwi. Ale na to potrzeba będzie dużo czasu i ... cierpliwości :)
Drugą zachcianką z wspomnianego sklepu on-line był pędzel HAKURO 50S do podkładu. Jeśli chodzi o pędzle - nie mogę złego słowa powiedzieć na mój przewspaniały zestaw z BH Cosmetics. Jednak tamtejszy pędzel do podkładu - taki duży, języczkowy - zupełnie nie umiał ze mną współpracować. Zdziwiona tym, jak to inne dziewczyny chwalą malowanie pędzlem postanowiłam wypróbować i postawiłam na polecane modele. Nawet sobie nie wyobrażałam jak zmieni się cały mój rytuał makijażowy przez tego małego brzdąca!
Drugi pędzelek upolowałam w szafie Essence w Bielsku. Bardzo chciałam nową kuleczkę do rozcierania, ale trochę mniejszą niż mój dotychczasowy puszek. Wiem, że niektóre pędzle z Essence cieszyły się dobrą opinią, ten jak na swoją cenę i jak na pędzelek oznaczony etykietą "awaryjnie" jest okej:)
Kolejną zdobyczą w Essence jest kremowa kredka Big Bright Eye. Wyczytałam o niej w tym wpisie na blogu Lusterka Em i wiedziałam, że CHCĘ. Chcica była jeszcze mocniejsza, gdy podeszłam do kredek, znalazłam tą oznaczoną naklejką "tester" i pomiziałam się nią po ręce. To chyba najmiększa kredka jaką kiedykolwiek miałam okazję dotykać! Jest przemilutka, przefajna i uwielbiam ją całym sercem! Co prawda ja nie lubię kredek na linii wodnej ale kreślam sobie nią na powiekach, rozcieram, łączę z cieniami i mam z nią tyle radości co mało z jakim kosmetykiem :) Byle więcej takich mięciutków! :3
Czaiłam się ładnych parę miesięcy na to trio... Chciałam posiąść ten piękny, matowy granat, jednak dwa pozostałe kolory wydawały mi się zbędne. "Po co wydawać około 17złotych na trzy cienie, z których używać będę tylko jednego?" - takie myśli przywoływały mnie do pionu każąc schować portfel głęboko za każdym razem gdy widziałam owe trio. W końcu przełamałam lody i stwierdziłam, że jak nie ja, to może któraś z Was go zechce i kupiłam. Ale teraz wiem, że nie oddam już nikomu! Wszystkie kolory są przebajeczne, a najlepsze jest to, że... granatu używam teraz najrzadziej :D Aż wstyd się przyznać!
Podczas urodzinowych zakupów dla mamy nie mogłam się oprzeć temu maleństwu... Wraz z mamą uwielbiamy mydełka glicerynowe, a jeszcze jak pięknie pachną to muszą być nasze! :D To akurat boska malina, która umila mi życie w łazience. Hmm... Jedyne co mogę powiedzieć teraz, to że w odróżnieniu do swych braci - mydełek glicerynowych krojonych na wagę, to kółeczko jest malutkie i nie ześlizguje mi się z mydelniczki :) Ach, jak ja bym zjadła malin za każdym razem jak poniucham to mydełko to bym się najchętniej obżarła tak... do pełna!
Powiecie, że same wspaniałości, same cuda na kiju i tym podobne... Nic bardziej mylnego! Wśród tych fajnych mniejszych i większych zachcianek musiała się trafić czarna owca, szkoda tylko że w tak przeze mnie lubianej rodzinie Golden Rose. Szminka w kolorze 126, macana parę tygodni na ręce, chcica wzięła górę, bach! Jest moja. Jak się okazało, macając na ręce nie sprawdziłam zapachu, który strasznie mi przeszkadza. Ponadto szminka jest dla mnie uosobieniem zła i myślę, że zasługuje na osobny post okraszony zdjęciami... Chciałam fajną, intensywną pomadkę do sesji i na wiosenne szaleństwa. Pf...
No cóż, na dzień dzisiejszy to chyba wszystko warte wspomnienia? Co będzie dalej z tymi pierdółkami - zobaczę. Mam w planach jeszcze załapać się na matowego Color Tatoo, ciekawa jestem czy zdążę przed przebraniem szafy Maybelline przez innych? :)
A Wy coś poleciacie jeśli chodzi o teraźniejsze promołszyn?
Buziaki!
korektor affinitone uwiielbiam :)
OdpowiedzUsuńa kolor gr przeboski szkoda ze do d **** ;/
No kolor na łapku był miód malina, ale na ryjku uh... :(
UsuńTak sobie myślałam, że Ty to byś w nim fajnie wyglądała ;)
chyba mam tą samą pomadkę GR hahah :D
OdpowiedzUsuńOo? Równie zawiedziona co ja?:D
Usuńzdecydowanie..... :D
UsuńRóże bardzo ładne :) Na Hakuro będę się czaić w maju dopiero, kredka i cienie też są super... pomadka z GR ma śliczny kolor... szkoda, że źle się u Ciebie sprawdziła... chyba sama pójdę to sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńNa ręce jak sprawdzałam to super! Mięciutka, ładny, trochę szalony kolor... Na ustach - dupa i do tego blada!
UsuńMaj miesiącem Hakuro? ;)
Lakier z Wibo za 2 zł? Dawno nie byłam w R. w takim razie. :D
OdpowiedzUsuńEliksirów mam 3 kolory (w tym czerwień) i jestem bardzo zadowolona! :)
"Samorobiony róż" <-- co to? Sama robisz róż?
Nożyk do brwi - brzmi jak jakieś śmiercionośne narzędzie. :D Bałabym się tego. :D
Przez Ciebie do listy zakupów w Naturze dopisałam tę kredkę. :D Mam nadzieję, że znajdę ją u siebie, bo narobiłaś mi smaka. :P
U mnie na Color Tatoo ludzie się nie rzucają - pff, nie wiedzą, co dobre. :D
Uahaha, dla takich minimalistów lakierowych 2 złote to w sam raz :D
UsuńSamorobiony róż, to mieszanka drobno zmielonego cienia z mąką zimiocanom :D
Nożyk nie jest śmiercionośny, choć specyficzny, ale jak na cudaka za 2 złote(czuje się jakbym pisała o zakupach ze sklepu "wszystko po dwa złote - nożyk, lakier!:P) daje radę!
Żartujesz że się nie rzucają!!??? Jak nie znajdę u siebie - przyjeżdżam do Ciebie ;)
Na to nigdy bym nie wpadła - zaskakujesz mnie. :D
UsuńOn był po 2 złote?! :D
Przyjeżdżaj, przyjeżdżaj - chętnie Cię oprowadzę po mieście, a przy okazji zaliczymy drogerię. :D
Zakupy udane widzę, być może i ja się skuszę na korektor affinitone, ale bardzo mnie zainteresował ten nożyk, hmm nie widziałam takiego wynalazku jeszcze szczerze mówiąc ;)
OdpowiedzUsuńJa widziałam głównie u azjatyckich vlogerek, strasznie mnie interesował, potem był taki "tweezer" w tesco - elektryczny za dychę - ale zupełnie nie to... Na pewno jeszcze o nim wspomnę :)
UsuńChciałam kupić ten korektor z Affinitone, ale w końcu zdecydowałam się na Healthy Mix. :)
OdpowiedzUsuńO, ja jakoś nie mogę się przekonać do Bourjois w kolorówce, podkład mi strasznie ciemniał, więc do korektora też nie podchodziłam ;)
Usuńo tym wichrzycielu to ja bym chciała więcej poczytać :) bo z pierwszego opisu klaruje mi się widok czegoś w sam raz dla mnie :) bo już o nożyku do brwi to pierwszy raz słyszę i mam same dziwne skojarzenia ;p
OdpowiedzUsuńHaha, dziś przyglądałam się dokładnie po myciu i owszem - trochę wichrzy, ale przede wszystkim daje duuużą szopę u mnie i wyglądam lepiej niż Emma Watson jako Hermiona w pierwszej części HP :D
Usuńnożyk wygląda niepozornie, kosztuje śmieszne pieniądze, ale jest spoko i... aż się boję pytać o dziwne skojarzenia ;D
w takim razie tym bardziej muszę spróbować :) kiedyś sama z siebie miałam a'la Hermionę, teraz bardziej przyklapnięte są - więc dobry kopniak by im się przydał
UsuńPoszalałaś kochana :) podoba mi się kolor tej pomadki GR, szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła :(
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba, idealnie sprawdza się na zdjęciach i chyba tylko do tego :D
UsuńWowo, faktycznie upolowałaś sporo ciekawych rzeczy. Mam identyczny albo bardzo podobny odcieniem lakier nude od Wibo, ale jakoś średnio się u mnie sprawdza, bo malowałam nim paznokcie dosłownie dwa dni temu, a już teraz strasznie mi odpryskuje, mimo że nałożyłam tylko jedną warstwę :(
OdpowiedzUsuńjak mój nowy korektor z bourjois się nie sprawdzi to będę zła, że nie wzięłam affinitona:D właśnie słyszałam, że ta seria szminek z GR jest jakaś nietrafiona, ta z wibo ma piękny kolorek:) osz Ty niedobra! teraz będę szukać tej kredki na promocji w naturze:D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim wynalazku jak nożyk do brwi, pędzę mu się przyjrzeć. może jest jeszcze nadzieja dla moich kilkunastu włosków na krzyż zwanych brwiami ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że w lasach pojawiły się nowe gatunki, o których istnieniu nie miałam pojęcia!!! Nozyk do brwi, eliksir wibo... matko. Jestem strasznie w tyle. Jutro Rossmann jets MÓJ!
OdpowiedzUsuńA ta ostatnia szminka baardzo efektowna! Co tam zapach.
Idealny odcień lakieru do paznokci! Uwielbiam takie ;)
OdpowiedzUsuńFajne łupy :D Ja ostatni też troszeczkę poszalałam :P
OdpowiedzUsuń