czwartek, 9 kwietnia 2015

ASYMETRIA - szpeci, czy intryguje?


Cześć Dziewczyny!

Dziś chciałam poruszyć temat, którym interesowałam się w czasach totalnego zakompleksienia i przekonania, że nie ma brzydszej istoty na świecie ode mnie (dopiero teraz zauważam, jak czasopisma dla dziewczyn mnie niszczyły :D). Od starożytności symetria wywoływała zarówno u matematyków jak i u artystów spore zainteresowanie. Niektórzy porywali się ze stwierdzeniem, że symetria jest pięknem. Czy aby na pewno? 

Nie ma twarzy, której prawa i lewa strona byłyby względem siebie idealnie symetryczne, jak za sprawą magicznego lusterka. Inaczej układa się linia włosów zarówno okalających twarz, jak i delikatnych włosków brwi. Inaczej opada lub unosi się kącik oka i odmienny jest kącik w zalotnym uśmiechu po lewej i prawej stronie. Jedna strona może być nawet ciut pulchniejsza, pełniejsza od drugiej, lub uniesiona względem drugiej. Kierując się przekonaniem, że im bardziej zbliżone są do siebie obie strony tym bardziej atrakcyjniejszy jest nasz wygląd wielu ludzi oddaje się w ręce chirurgów plastycznych, a większość kobiet poświąca czas na zabiegi korekcji makijażem :)

Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że symetria nie jest wyznacznikiem atrakcyjności i piękna :)

SKĄD WIĘC PRZEKONANIE O PIĘKNIE W SYMETRII??
Człowiek jest istotą leniwą i mózg stara się upraszczać nam wieeele czynności przez najzwyklejszą w świecie ekonomię(zastanawiałeś się czemu otwierasz jedne drzwi lewą ręką a inne prawą? Pewnie nie - Twój mózg zrobił to dawno bez Twojej wiedzy żebyś się nie napracował :D). 
Symetria pozwala nam ogarnąć więcej... w mniej. Dwie strony są takie same? Przyglądamy się jednej z nich i wiedząc o symetrii od razu znamy drugą! To tak jakby czytać książkę, która po lewej i prawej stronie ma te same kartki. Czytałbyś tylko lewe strony(albo tylko prawe) i leciał dalej, bo poznałeś już treść i nie będziesz marnować czasu na czytanie drugi raz tego samego. To co symetryczne jest przyjemniejsze w odbiorze dla naszego mózgu, bo jest ŁATWIEJSZE i dzięki swoistej harmonii nie mamy problemu z jej odbiorem. 


ASYMETRIA PIĘKNEM WRODZONYM
Jednak myśląc o symetrii jedyne co przychodzi mi na myśl to lalka Barbie, która w swej idealnej symetrii jest po prostu... nudna. Podczas gdy na przeglądanie zdjęć kobiet jestem w stanie spędzić wiele czasu i odczytywać poszczególne elementy, które kształtują indywidualne piękno. 
Asymetria naszego ciała jest rzeczą naturalną i kreuje nasze JA. Jakoś naturalnie znosimy fakt, że jedno jądro jest większe, tak samo jak fakt, że jedna pierś jest zazwyczaj mniejsza lub w ogóle inna. Jednak jakakolwiek dysproporcja w twarzy jest uważana za ZŁĄ. 
Im dłużej czasu spędziłam na lekturze o symetrii tym bardziej przekonywałam się, że to asymetryczne elementy przyciągają wzrok, wprawiają w zastanowienie i skupiają uwagę. Co najważniejsze - nie jest to równoznaczne z ODPYCHANIEM ani też szpeceniem!
Wiele było prób podejmowanych przez fotografów/modelki/celebrytów/amerykańskich naukowców(którzy naprawdę odkryli już chyba wszystko przecząc co chwilę samym sobie) gdzie udowadniano, jak zmiana naszej twarzy w idealnie symetryczne połączenia półkul lewych bądź prawych zmieniała odbiór danej osoby. Pomijając już fakt, jak komicznie wyglądała większość fotografowanych ludzi w takiej wersji - widok IDEALNEJ twarzy jest wręcz niepokojący. Osoby wyglądają na smutne, naburmuszone, albo jak po jakiejś nieudanej operacji plastycznej. Powiecie - okej, ale gdyby tylko ta część, ta i ta były symetryczne... Nie, po prostu symetria jest nieciekawa i nudna tak bardzo jak nieciekawi i nudni są ludzie idealni :)
Popatrzcie na Beyonce, albo chociażby dość popularną ostatnio Natalie Dormer, której buzię mój Luby określił (prosto z mostu jak na samca przystało) -jako "krzywą". I choć przez wielu nie jest uważana za reprezentującą klasyczną urodę, setki przyznają, że naprawdę wbija się w pamięć i ma w sobie coś takiego... że nie sposób zapomnieć :) 

źródło


MIERZENIE SYMETRII TWARZY
W tym miejscu chcę już na zawsze pożegnać się z kompleksem symetrycznej twarzy i zamiast polecić Wam najnowszy sposób mierzenia proporcji, które zostały okrzyknięte idealnymi chciałabym polecić zmierzenie tego, jak bardzo symetria jest nieładna :D 
Nie trzeba się bawić w robienie idealnie prostego zdjęcia i programy graficzne, rotacje fotki itd... Wystarczy, że wejdziecie na stronę webcamtoy, zezwolicie na używanie Waszej kamerki i klikniecie w prawo strzałką. Pierwsze efekty to właśnie prawe i lewe lustro, gdzie możecie stworzyć własne idealne lewo i prawostronne oblicza. Moje wyglądają mniej więcej tak:

Prawa - nielubiana przeze mnie strona - popieprzona i z ostrzejszymi rysami.


 
Lewa strona - ta, którą wolę bardziej, jest delikatniejsza i gładsza.

No cóż, na jednym wyglądam jakbym była coś nie halo, a na drugim przypominam sobie królową żab :D Zdecydowanie wolę normalną wersję :D

CO Z TYM ZROBIĆ?
Nic :) Nie przejmować się opadającym kącikiem, uniesioną brwią, czy bardziej wypukłym prawym płatkiem nosa(serio, znam osobę, która obiecała sobie operację tego fragmentu jak tylko uzbiera:P) - asymetria PRZYCIĄGA wzrok, jest znakiem rozpoznawczym i częścią WAS, tą która odróżnia nas od plastiku :) 
Ale oczywiście dalej będę korygować delikatnie kontur ust i robić makijaż korekcyjny do sesji zdjęciowych. Dlaczego? Bo nie zmienię tego co już mam, a jeśli drobna korekcja sprawia, że nasz mózg, mózg odbiorcy ma mieć się mieć lepiej patrząc w tę twarz- da się zrobić :) Tylko, czy ją wtedy zapamięta??

Jeśli odważycie się podjąć się wyzwania lustrzanych zdjęć - koniecznie pochwalcie się u siebie albo wklejcie link do komentarza :)

wtorek, 7 kwietnia 2015

Lekarstwo w kremie na przesuszenia mniejsze i większe


Cześć Dziewczyny!

Mam nadzieję, że po świątecznym szaleństwie czujecie się tak samo dociążone jak ja i powoli wracacie do rzeczywistości :) Ostatecznie po lanym poniedziałku wyniosłam szlachetne rany bojowe w postaci wybitego(???) palca, który swą sinizną okrasza moją stopę i puchnie gdy za dużo chodzę. Poważnie rozważam zbadanie tego bliżej bo może to być coś więcej niż stwierdzone przez naczelnych lekarzy rodzinnych stłuczenie :D Święta i wiosna przyniosły mi w prezencie coś więcej niż rodzinne obżarstwo i niepoprawne wręcz lanie się w drugi dzień świąt.
Jakiś czas temu wraz z wiosennym zaburzeniem nastrojów nabawiłam się wiosennego przesuszu i o ile z twarzą poradziłam sobie od razu - to ze skórą na całym ciele miałam naprawdę poważny problem.

PROBLEM
Sypałam się - dosłownie. 
Całe ciało zrobiło się szorstkie, najmniejsze dotknięcie skutkowało osypywaniem się drobnej warstwy naskórka i podrażnieniem. Nosiłam długie rękawy i "portkowałam" każdą bluzkę, żeby czasem nic się nie wysypało zza koszuli, bo nigdy chyba nawet po najgorszym spaleniu na słońcu nie przeżywałam takiego armagedonu! Najgorzej miała się skóra w okolicach biustu i bioder, gdzie nic nie powstrzymywało wzmożonego osypywania się naskórka i czułam się jak chmura... sypiąca śniegiem... ze skóry - FUUUUUUUUUUJ!!!!!!!!!

WALKA Z SUCHOŚCIĄ
Spytacie czemu nic nie robiłam?
Ano robiłam i to wiele. Począwszy od taplania w olejkach, peelingach na bazie olejków, kremach nawilżających i natłuszczających które miałam w swym asortymencie, nawet ulubione i zawsze działające masło Dairy Fun stało się w tym momencie totalnie bezradne! Po prawie tygodniu takiego szaleństwa pojechaliśmy do Kielc i wpadłam do kącika Ziaji dorwawszy polecone produkty z serii AZS. 


Gdy tylko wróciliśmy z akademika poszłam wykąpać się w natłuszczającym olejku i nakremować natłuszczającą emulsją. A co! Niestety ku mojemu rozczarowaniu na następny dzień rano problem nie znikł całkowicie, JEDNAK skóra wydawała się w znacznie lepszym stanie i była bardziej miękka pomimo ciągłego sypania przy każdym najmniejszym otarciu.
Kolejna kąpiel ponownie odbyła się z użyciem nowo nabytego duetu i znów na następny dzień cała oglądałam się jak pod lupą - na ile kuracja pomaga.
Po trzech użyciach mój problem zniknął całkowicie.

PRODUKTY
Chciałam napisać parę słów o tych dwóch braciach, gdyby ktoś poszukiwał czegoś na taką przypadłość jaka i mnie się przytrafiła.

Natłuszczający olejek myjący do kąpieli i pod prysznic
Pojemność: 270 ml
Cena: stacjonarnie 18 zł
Konsystencja: Wodnisto-oleista, lekko się pieni - tak na kremowo :)
Wydajność: Niewielka ilość starcza do umycia dużych partii - ale o tym wypowiem się kiedy indziej :)
Skład: HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL, MIPA-LAURETH SULFATE, LAURETH-3, DISODIUM LAURETH-7 CITRATE, BENZYL ALCOHOL, BHA, PARFUM


Olejek PIĘKNIE PACHNIE! Wiem, że piszę tutaj w odniesieniu do działania przy pwoażnym wysuszeniu skóry, ale naprawdę nie mogę nie ominąć tej informacji. Uwielbiam jego zapach i umila mi to niesamowicie kąpiel. Ponadto pieni się specyficznie - kremowo i łagodnie, jednak nie mam uczucia lepkości po użyciu, wręcz przeciwnie - miłą miękkość. Butelka z dzióbkiem i dziurką - problemów z dozowaniem nie ma, a olejek nie rozlewa się na opakowanie. Ponadto nie jest to rodzaj lepkiego olejku, po którym palce kleją się i ciapią. Olejku można używać do mycia twarzy - trzeba jedynie uważać na okolice oczu. Myłam buzię - nic mnie nie drażniło, a buziak był zadowolony z miłego i delikatnego przemycia :)

_______________________________________________________________________________________________________

Natłuszczająca emulsja do ciała
Pojemność: 400 ml
Cena: stacjonarnie 16.50 zł
Konsystencja: Balsamowa, wydaje się z początku bardzo wodnisty, przy rozsmarowaniu robi się bardziej treściwy
Wydajność: Parę pompek starcza mi do wysmarowania się całej.
Skład: AQUA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, GLYCERYL STEARATE, UREA, GLYCERIN, HYDROGENATED POLYDECENE, POLYGLYCERYL-3 METHYLGLUCOSE DISTEARATE, DIMETHICONE, CHOLESTEROL, ALLANTOIN, CERAMIDE 3, CERAMIDE 6 II, CERAMIDE 1, PHYTOSPHINGOSINE, SODIUM LAUROYL LACTYLATE, CARBOMER, XANTHAN GUM, MALTOOLIGOSYL GLUCOSIDE, HYDROGENATED STARCH HYDROLYSATE, TOCOPHERYL ACETATE, GLYCERYL CAPRYLATE, PHENOXYETHANOL, DMDM HYDANTOIN, CHLORPHENESIN, SODIUM HYDROXIDE


W przeciwieństwie do swojego pięknie pachnącego, olejkowego brata emulsja jest bezwonna - a szkoda, bo zapach był cudny. Po wypompowaniu balsamu na dłoń miałam wrażenie, że maź jest bardzo wodnista, jednak przy rozsmarowywaniu czułam, że nie jest to taki "wodzionek" na jakiego wyglądał i pod palcami czuć było takie bardziej kleiste, treściwe oblicze. Dość szybko się wchłania zostawiając skórę miło gładką, ale nie klejącą. Pompka wydala z siebie (o matko, jak to brzmi!!!) niewielkie ilości przy jednym naciśnięciu, mimo tego przy stosunkowo niewielu pompkach byłam w stanie wykremować się w całości (wybaczcie, nie jestem pedantką, nie liczyłam dokładnie ile razy cisnęłam pompce:D)


Reasumując
Za około 35 złotych mam dwa produkty, które uporały się z nadmiernym wysuszeniem i łuszczeniem naskórka. Nie wiem jak zadziałałyby pojedynczo - byłam zdeterminowana na pozbycie się problemu i wolałam działać na wielu płaszczyznach :) Moja mama i siostra używają emulsji raz na jakiś czas mówiąc, że dobrze nawilża i regeneruje, a pomiędzy stosowaniem Ziaji dają się uwieść jakimś pachnącym balsamom-cudom. Wielofunkcyjny olejek skradł moje serce zapachem i działaniem przy myciu twarzy, które było dokładne, ale delikatne.

Ziaja spisała się na medal!!

czwartek, 2 kwietnia 2015

Jak nie zwariować we Święta? + pomysły na jajka z sieci i moje :)



Cześć Dziewczyny!


Święta budzą zawsze najróżniejsze emocje - od spokoju i wielkiego oddechu, bo "trochę dni wolnego..." aż po znaną wielu mamom i babciom nerwówki, związane z wiosennymi porządkami (obejmującymi oczywiście calutki dom - od przebierania zawartości szafy, aż po mycie okien), przygotowaniami posiłków i kolorowej zawartości koszyczków, a także wiele innych rzeczy, które nagle stają się WAŻNE. Nie bez powodu żegnając się ze znajomymi z pracy życzyliśmy sobie przede wszystkim spokoju - spokój, Święty Spokój jest w stanie sprawić, że te pstrokate święto będzie przynosiło radość, a nie frustracje i wiosenne pole bitwy rodzinnej :) Ja mam na to tylko trzy sposoby i one naprawdę ratują dupsko... 

1. JASNE ZASADY
Wiadomo, że im więcej osób, które włączają się do pomocy przy przygotowaniach tym łatwiej powinno być. Jednak często zdarza się, że w kuchni podczas pichcenia pyszności można zobaczyć mamę, babcię, dziadka, siostrę a i domowego pupila. Niby głupota - ale wystarczy umówić się na podział obowiązków. Ja nie znoszę pichcić - ale z chęcią umyję okna nie wchodząc innym w drogę :) 
A jeśli jesteśmy zdani sami na siebie, we dwójkę...?
Kiedyś babcia mówiła mi, że nawet najwspanialsza gospodyni nie jest Duchem Świętym i nie zrobi wszystkiego sama. Mężczyźni są dzisiaj na tyle uświadomieni, że warto ich zaprzęgać do pomocy w tym co akurat nie damy rady zrobić. 
Z autopsji jednak wiem, że bez wyraźnego ZRÓB X/Y/Z samiec alfa nie domyśli się, że moje prychanie zachęca go do odkurzenia, a nie jest wynikiem kolejnego przeziębienia :D


2. BEZ SPINY I PATRZENIA NA INNYCH
A jeśli wiesz, że nie ogarniesz wszystkiego na czas, bo musisz jeszcze napisać pracę magisterską, zakończyć rozpoczęte projekty i oddać wszystko na czas?
Leave it as it is:)
Nie ma sensu myć okien na siłę, żeby tylko "były umyte na Święta". Bo co? Jak nie umyjesz okien i nie założysz świeżych firanek to będzie mniej świątecznie? A może sąsiedzi Cię obgadają, że u Was na Święta nikt nic nie robi? Tak wiele się mówi, żeby nie patrzeć na innych i nie przejmować się ich opinią, a tak mało z tego wdraża się w życie :)
Wiem, że nie wyrobię się z wieloma rzeczami przez wcześniejsze zobowiązania, ale nie mam zamiaru podejmować się obowiązków, które MOGĄ (tak, naprawdę MOGĄ!) poczekać. 

3. MAŁE KROCZKI
A jeśli naprawdę chcemy by było cacy warto w to zainwestować czas trochę wcześniej. Przemiana szafy w wersję letnią? Zróbmy to dwa tygodnie wcześniej w wolną sobotę! (PS. Coś takiego istnieje?? :D) Wiele razy słyszałam od rodzicielki, że regularne sprzątanie sprawia, że bałagan jest łatwiejszy i szybszy do ogarnięcia. Dlatego starałam się przez ten rok (no dobra, niecały rok) utrzymywać względny porządek, żeby większe sprzątanie mnie nie przerosło. I prócz tych felernych okien jest naprawdę super :)

dres roboczy +50 do zdolności manualnych, +10 do ochrony przed zabrudzeniami :)

A Z JAJKAMI POMOŻE NAM...
Paula z onelittlesmile - przygotowała super szablon do oblepienia jajek dla tych, którzy chcą mieć coś ładnego i przykuwającego oko na stole a nie mają zbyt wiele czasu :) 
Ja robiłam takie same ręcznie i mam całe zestawy oczu i buziek, które przygotowywałam kiedyś dla dzieci przy okazji nauki o nastroju :) polecam każdemu - jajka wyglądają obłędnie :) Ja nie mam takich fajniastych gadżetów, jakie Paula dodała - te okulary i wąsy dla jajek mnie kupiły, no i - faktycznie są hipsterskie :D

I Wam życzę SPO-KOJ-NYCH Świąt :*